Czy mecze Legii zamieniają się w thriller? Pierwsze spotkanie z Midtjylland na remis

2023.08.21 Wroclaw
Pilka nozna PKO Ekstraklasa sezon 2023/2024
Slask Wroclaw - Lech Poznan
N/z Erik Exposito Mateusz Zukowski Patrick Olsen Petr Schwarz
Foto Mateusz Porzucek PressFocus

2023.08.21 Wroclaw
Football Polish PKO Ekstraklasa League Season 2023/2024
Slask Wroclaw - Lech Poznan
Erik Exposito Mateusz Zukowski Patrick Olsen Petr Schwarz
Credit: Mateusz Porzucek PressFocus

Legia Warszawa w tym sezonie walczy o fazę grupową Ligi Konferencji Europy. Na początku swojej drogi podopieczni trenera Runjaicia pokonali kazachskie Ordabasy Szymkent. Następnie „Wojskowi” po niezwykłym drugim meczu zwyciężyli z Austrią Wiedeń i zameldowali się w fazie play-off, w której zmierzyli się z duńskim Midtjylland.

Test przed Europą

Idealnym przedsmakiem dla meczu w europejskich pucharach miało być ligowe spotkanie z Koroną Kielce i choć udało się zdobyć 3 punkty po bramce Makany Baku, to nie był najlepszy mecz Legii Warszawa. Faktem jest, że przy Łazienkowskiej przeważali legioniści, którzy nie potrafili jednak wykorzystać słabego środka pola przeciwników. Gdy 16-krotni mistrzowie Polski zbliżali się już do bramki „Scyzoryków”, gubili się i nie mieli pomysłu na złamanie defensywy Korony. Mimo wszystko test został zaliczony, bo udało się wygrać i w dobrych nastrojach przystąpić do meczu z Midtjylland.

Gol na otwarcie

Od początku spotkania było widać, że piłkarze Midtjylland są o wiele lepsi technicznie. Częsta gra na jeden kontakt, wygrane pojedynki 1 na 1 – tym właśnie wyróżniali się zawodnicy trenera Thomasberga, którzy stworzyli mniej sytuacji, ale były one lepsze niż te wykreowane przez Legię. To nie przekładało się na bramki aż do 16. minuty. Wtedy z narożnika piłkę w pole karne wrzucił Kristoffer Olsson, a głową uderzył Juninho i „Wojskowi” przegrywali 0:1.

Krótkie przebudzenie Legii

Duńczycy nie cieszyli się długo prowadzeniem, bo już w 23. minucie trafił Marc Gual, który świetnie wykończył głową. Przy tej bramce fantastycznie zachował się Paweł Wszołek, który zagrał do Hiszpana po nieudanej próbie strzału Patryka Kuna. Później niestety „Wilki” po raz kolejny wyszły na prowadzenie za sprawą Franculino Dju, który umieścił futbolówkę w bramce Kacpra Tobiasza po dalekim wrzucie z autu. Można tu mówić o braku pazerności w obronie zawodników „Wojskowych”, ponieważ piłka rzucona z autu przeleciała przez całe pole karne zanim trafiła do strzelca gola.

Wyrównanie i ponowna gonitwa za remisem

Druga połowa toczyła się pod dyktando Legii, która często dochodziła do głosu pod bramką Jonasa Lössla. Były próby strzałów z dystansu, ale też wrzutek w pole karne. Jedna z nich, posłana przez Josue z rzutu wolnego, zakończyła się bramką zdobytą przez Bartosza Slisza, który fenomenalnie odnalazł się w szesnastce gospodarzy. Kilka minut po tym golu padła jeszcze nieuznana bramka dla Legii zdobyta przez Tomasa Pekharta. Kiedy było 2:2, Midtjylland zaczęło nacierać. Widać było po tej drużynie chęć zwycięstwa. Podopieczni trenera Thomasberga znowu wyszli na jednobramkowe prowadzenie, bowiem strzał Gigovicia dobił Franculino Dju, tym samym zdobywając drugiego gola w tym meczu. Ostatecznie miano bohatera Legii w ostatnich minutach od Ernesta Muciego przejął Blaż Kramer, który huknął jak z armaty i trafił na 3:3, ustalając wynik meczu.

Rewanż już za tydzień

Mecz, który rozstrzygnie o losach awansu odbędzie się w przyszły czwartek o godzinie 21:00 przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie.

Kacper Chojnacki

POLECANE

tagi