Stal Rzeszów poniosła pechową porażkę w pierwszym meczu po wznowieniu rozgrywek Fortuna 1. Ligi. Na domiar złego, już w ten weekend czeka ją trudna przeprawa z mistrzem rundy jesiennej bieżącego sezonu. Na temat obu spotkań głos postanowił zabrać trener popularnych „Żurawi”, Marek Zub.
Stal od samego początku nie była faworytem meczu domowego z Wisłą Kraków, lecz mimo to zdołała mocno postawić się „Białej Gwieździe”. W 28 minucie objęła prowadzenie za sprawą Bukowskiego, który oddał płaski strzał tuż przy lewym słupku bramki strzeżonej przez Ratona. Goście odpowiedzieli trzy minuty przed przerwą, kiedy to zamieszanie w polu karnym wykorzystał Rodado, pakując piłkę do siatki. W doliczonym czasie gry drugiej połowy „Żurawie” miały niepowtarzalną okazję, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, jednak Danielewicz kompletnie ją zaprzepaścił, trafiając w słupek z rzutu karnego. Zamiast cieszyć się z trzech punktów, gospodarze skończyli z pustymi rękami, a gwoździem do trumny okazało się dla nich dośrodkowanie Bergu z rzutu wolnego, które na gola zamienił Satrustegui. W takich właśnie okolicznościach ekipa z Rzeszowa poniosła dziewiąta porażkę w obecnym sezonie i zarazem pierwszą po wznowieniu rywalizacji.
1:1 do przerwy w meczu Stal Rzeszów – Wisła Kraków ⚽@_1liga_
— Polsat Sport (@polsatsport) February 18, 2024
📺 Polsat Sport pic.twitter.com/y3YJkbR7Ra
#Fortuna1Liga | Stal Rzeszów 1-2 Wisła Kraków@esatrus25 🇪🇸, el héroe del Wisła. El 1er gol del defensor navarro en Polonia dio la victoria de esta manera en el 96' en un final no apto para cardíacos. El Stal había fallado un penalti en el 92'#STAWISpic.twitter.com/48MDUkDeVe
— Eugenio González Aguilera (@Eugeniogonza2) February 19, 2024
– Uważam, że w meczu z Wisłą byliśmy lepszym zespołem, grającym ciekawiej w piłkę. Fakt, że w doliczonym czasie gry nie wykorzystaliśmy rzutu karnego i straciliśmy bramkę na 1:2 mógł wynikać z dekoncentracji oraz braku dojrzałości, czy też determinacji z naszej strony. Podnieślsmy się już jednak mentalnie po tym spotkaniu – powiedział trener Zub na konferencji prasowej.
W najbliższą niedzielę piłkarze Stali udadzą się do Gdyni, aby zmierzyć się z miejscową Arką. Jesienią ekipa znad morza spisywała się rewelacyjnie, a wysokie, wyjazdowe zwycięstwo nad Polonią Warszawa (3:0) w pierwszym meczu po wznowieniu rozgrywek najlepiej świadczy o tym, że zimą podopieczni Wojciecha Łobodzińskiego wykonali swoją pracę w sposób należyty.
❗️Olaf Kobacki (Arka Gdynia) w I LIGA RAPORT:
— Meczyki.pl (@Meczykipl) February 20, 2024
– Brak hat-tricka w meczu z Polonią? Niedosyt był duży, bo miałem sytuacje. Może w następnym spotkaniu się uda – liczę na to. Fajnie by było strzelić trzy gole w jednym meczu. Najważniejsze jest jednak to, że wygraliśmy z Polonią.… pic.twitter.com/LEjstbfskP
Trener Zub spodziewa się trudnej przeprawy, niemniej zamierza dołożyć wszelkich starań, aby jego zawodnicy mogli rywalizować z Arką jak równy z równym.
– Trudno powiedzieć, na co od pierwszych minut zdecyduje się Arka, grając u siebie. My mamy swój plan na to spotkanie i myślę, że nie zdradzę wielkiej tajemnicy, jeśli powiem, że nie będzie on znacząco odbiegał od tego, co widzieliśmy w starciu z Wisłą – wyjawił.
ale Marek Zub powie ze Stal byla lepsza
— 𝚖𝚒𝚕𝚣𝚒 ت (@milziLFC) February 21, 2024
W przypadku ewentualnego niepowodzenia w Gdyni, szanse ekipy Stali na ponowne zakwalifikowanie się do baraży skurczą się do minimum. Wówczas rzeszowianie będą musieli skupić się przede wszystkim na walce o utrzymanie. Na ten moment ich przewaga nad strefą spadkową wynosi 4 punkty, lecz jeśli będą regularnie gubić kolejne oczka, widmo degradacji zawiśnie nad nimi niczym przysłowiowy miecz Demoklesa. Chyba nie potrzeba lepszej motywacji, aby w najbliższym meczu pokusić się o niespodziankę na boisku lidera zaplecza Ekstraklasy.
Jordan Tomczyk