ŁKS Łódź to zespół, który w tym sezonie Ekstraklasy bardzo rozczarowuje. Pomimo interesujących ruchów transferowych w lato, piłkarze najpierw Kazimierza Moskala, a teraz Piotra Stokowca nie są wstanie punktować na poziomie Ekstraklasy. W miniony weekend do Łodzi przyjechała Legia Warszawa, która od jakiegoś czasu nie może ustabilizować swojej formy. Wojskowi w środę odpadli z Pucharu Polski, przegrywając z Koroną, a teraz stracili punkty w Ekstraklasie
Tragiczna passa ŁKS-u
Rycerze Wiosny tragicznie rozpoczęli sezon 2023/24. Jako beniaminek Ekstraklasy po siedemnastu kolejkach zajmowali 18. miejsce z zaledwie ośmioma punktami. ŁKS zaliczył passę trzynastu meczów bez zwycięstwa w Ekstraklasie, która przedłużyła się w meczu z Legią. Seria porażek spowodowała zwolnienie Kazimierza Moskala, którego na stanowisku zastąpił Piotr Stokowiec. 51-Latek w pierwszych 7 meczach na ławce trenerskiej ŁKS-u nie potrafił wygrać ani razu. W ostatni weekend ŁKS dobrze rozpoczął rundę rewanżową, remisując 1-1 z Legią Warszawa, co było dużą niespodzianką.
Legia faworytem, mimo porażki w Pucharze
Legia Warszawa w środę przegrała mecz 1/8 Pucharu Polski z Koroną Kielce. Wojskowi ulegli w Kielcach 1-2, prezentując naprawdę tragiczną grę w obronie. Piłkarze Kosty Runjaicia, jak ujął to niemiecki trener stracili „proste gole”. Legia Warszawa odpadła na bardzo wczesnej fazie turnieju. Patrząc na to, jak Wojskowi radzą sobie w Ekstraklasie, Puchar Polski mógłby być drogą do europejskich pucharów w przyszłym sezonie. Mimo, że Legia skompromitowała się w Pucharze Polski i tak była faworytem w niedzielnym starciu z ŁKS-em.
Decyzje personalne Kosty Runjaicia
Skład, który na to spotkanie wystawił Kosta Runjaić był naprawdę ciekawy. Kontrowersyjny był między innymi powrót Blaża Kramera do podstawowego składu. Dziwne było też to, jak Runjaić ustawił środek pola. Wydawałoby się, że na spotkanie z tak nisko broniącym zespołem jak ŁKS, środek pola będzie złożony z defensywnego Bartosza Slisza i rozsyłającego podania do skrzydłowych ofensywnego Josue. Tak się nie stało Josue zagrał w ataku, a w środkowymi pomocnikami byli Bartosz Slisz i Josue. Poza tym w linia obrony złożona z Ribeiro, Augustyniaka i Pankova. Lepszym pomysłem mogłoby być wystawienie w pierwszej jedenastce Marco Burcha, aby ten wreszcie złapał więcej minut w pierwszym zespole, ponieważ na razie sytuacja Szwajcarskiego defensora jest tragiczna. Można odnieść wrażenie, że Kosta Runjaić bardziej wziął pod uwagę to, z kim zagra w czwartek (AZ w Lidze Konferencji) niż to, jakim zespołem jest ŁKS.
Najgorsze 45 minut Legii w tym sezonie?
To dość kontrowersyjna teza, lecz pierwsza połowa meczu z ŁKS-em była tragiczna w wykonaniu Legii Warszawa. Może nie było to najgorsze 45 minut Wojskowych w tym sezonie (druga połowa przeciwko Śląskowi byla dużo gorsza) ale piłkarze Legii nie dość, że stracili bramkę przez chaos w obronie, to nie potrafili stworzyć sobie dogodnych sytuacji pod bramką Aleksandra Bobka. Gola dla ŁKS-u zdobył Jędrzej Zając, czyli piłkarz, który w tym meczu zadebiutował w Ekstraklasie. Wychowanek ŁKS-u był w tym sezonie gwiazdą rezerw, grających w 2. Lidze. W 19 meczach zdobył 4 gole i zaliczył 4 asysty. Mimo tego, bramka zdobyta przez 19-latka choć wyglądała na przypadkową, to w gruncie rzeczy wynikała z miernego krycia Radovana Pankova, czy Yuriego Ribeiro.
ŁKS pozytywnie zaskoczył
Bez echa nie może przejść to, jak ŁKS dzielnie bronił własnej bramki. Mimo kontuzji Artemijusa Tutyskinas, na lewej stronie bardzo dobrze poradził sobie Piotr Głowacki, który szczególnie przed przerwą bardzo dobrze pilnował Pawła Wszołka. ŁKS bardzo dobrze grał w obronie przeciwko drużynie z górnej części tabeli, także zapytałem redaktora Łodzkiego Sportu – Adama Kowalewicza o to, czy była to najlepsza połowa ŁKS-u w defensywie.
„ŁKS od początku spotkania bronił w głębokiej defensywie. Niemniej w odpowiednich momentach wychodził wysoko i zakładał pressing na przyjezdnych. Dobrze wyglądał duet stoperów Flis – Nacho. Flis rozegrał najlepsze zawody w sezonie, a Nacho również grał nieźle do momentu zejścia z racji na uraz. Jedyny moment dekoncentracji nastąpił, kiedy to Flis zagrał zbyt lekkie podanie i futbolówkę natychmiast przejął Ernest Muci. Na szczęście dla łodzian Albańczyk oddał niecelne uderzenie. Obronie pomagał często Adrien Louveau, defensywny pomocnik. Francuz zanotował kilka bardzo ważnych odbiorów. Widać było, że łodzianom bardzo zależało na wywalczeniu korzystnego rezultatu w tym meczu. Walką, ambicją i bieganiem nadrabiali swoje niedostatki czysto piłkarskie. Świetnie w bramce wyglądał tego dnia Aleksander Bobek, który nawiązał do swojej formy z początku sezonu. Kilkukrotnie 19-latek bronił bardzo trudne uderzenia”
Fantastyczny Augustyniak
Jeżeli ktoś w ostatnich meczach Legii zasługuje na pochwałę, to właśnie Rafał Augustyniak, czyli piłkarz, który wyrasta na lidera obrony 15-krotnych Mistrzów Polski. Rafał Augustyniak zdobył ostatnio bramkę w meczu z Zagłębiem Lubin, a teraz powstrzymał najgroźniejszego zawodnika ŁKS-u Kaya Tejana. Statystyki 30 latka w meczu z ŁKS-em.
– 2 zablokowane strzały
– 7/8 wygranych pojedynków
– 3/4 celnych długich podań
– 3/4 udane dryblingi
Dobrze też o wykonaniu swoich zadań przez Augustyniaka mówi fakt, że Kay Tejan przez cały mecz zaliczył zaledwie 25 kontaktów z piłką, a grał pełne 90 minut.
Kontuzji w ŁKS-ie ciąg dalszy
Ostatnio w ŁKS-ie jest wielu kontuzjowanych piłkarzy. Już przed tym meczem kontuzji doznali Piotr Janczukowicz i Artemijus Tutyskinas. W kadrze na ten mecz nie znalazł Kamil Dankowski, który jest „ofiarą” niekorzystnej do trenowania pogody w Polsce. Przez obfite opady śniegu Rycerze Wiosny trenują na sztucznej murawie, na której łatwiej jest doznać kontuzji. Na temat problemów ze zdrowiem Dankowskiego wypowiedział się Piotr Stokowiec na pomeczowej konferencji.
– Wierzę w to, że szybko wróci do treningów. Nie trenował z nami w tygodniu poprzedzającym mecz z Legią. To przewlekłe dolegliwości. Zszedł z treningu, bo przeciążył mięśnie na sztucznej murawie. W nadchodzącym tygodniu rozpocznie treningi wyrównawcze. Do końca roku jesteśmy skazani na sztuczną murawę. – podsumował trener ŁKS-u.
Poza tym meczu z Legią nie dokończył Nacho Monsalve, który zszedł z boiska w 42. minucie meczu. Hiszpana zastąpił Levent Gulen, który zagrał naprawdę dobre spotkanie. Ponoć w poniedziałek przeszedł badanie USG i będzie wiadomo, co mu dolega.
Wyrównująca bramka Legii
Na 1-1 w tym meczu trafił Paweł Wszołek, czyli zawodnik, który w tym meczu był bardzo aktywny, ale nie wygrywał wszystkich pojedynków z Piotrem Głowackim. Legia zdobyła tego gola kilka minut po rozpoczęciu się drugiej połowy, w której ŁKS był tylko tłem dla ataków Wojskowych, którzy między innymi 3 razy trafili w obramowanie bramki. Wcześniej jednak Wszołek kapitalnie zachował się w polu karnym i uderzył tak, że Aleksander Bobek nie miał szans i skapitulował po raz pierwszy.
Myślisz: Louveau – Morzycki, mówisz: destrukcja
To był świetny mecz Louveau oraz Mokrzyckiego, czyli zawodników grających w środku pola zespołu gospodarzy. Duet ten odpowiadał za destrukcję i utrudnianie gry Legii w środku pola. Szczególnie Louveau robił to fantastycznie. Francuski pomocnik zaliczył aż 4 przechwyty, żeby uwypuklić to, jak duża jest to liczba posłużę się pewną ststystyką. Mianowicie najwięcej przechwytów na mecz w tym sezonie zalicza obrońca Cracovii – Virgil Ghita, który przechwyca piłkę średnio 2.1 razy na mecz. Michał Mokrzycki sprawdził się jako kapitan. Motywował kolegów z zespołu i dawał z siebie 100 procent, zaliczył bardzo udany występ. Slisz oraz Elitim w środku pola nie mieli łatwego zadania.
Paradoks Blaża Kramera
Blaż Kramer to niesamowity zawodnik, ale nie w pozytywnym znaczeniu tego zwrotu. Nie widziałem chyba wcześniej piłkarza o tak zmiennej dyspozycji. Kramer wybiegł w podstawowym składzie na mecz z czerwoną latarnią Ekstraklasy, która w dodatku ma najgorszą defensywę w lidze i zawiódł. Paradoks Blaża Kramera polega na tym, że Słoweniec ma mecze, w których przez kilkanaście minut jest w stanie zrobić więcej niż większość graczy przez cały mecz, ale ma też spotkania, w których grając prawie cały mecz robi mniej, niż on sam przez kilka minut. To było spotkanie, które można zaliczyć do tej drugiej kategorii. Blaż Kramer w tym meczu nie istniał. Przez 66 minut gry tylko 16 razy dotknął piłkę. Był zupełnie wyłączony. Trzeba zastanowić się, jak wykorzystać najlepsze momenty tego piłkarza. Moim zdaniem to jest typ gracza, który musi wejść na podmęczonego już rywala i wtedy potrafi zrobić bardzo wiele. Patrząc na Kramera w tym sezonie, jestem w stanie postawić kontrowersyjną tezę, że w meczu z ŁKS-em, gdyby Kramer zamiast zagrać 66 minut i zejść, nie wyszedłby w podstawowym składzie i wszedł na pozostałe 34 minuty, zrobiłby więcej niż przez 66 minut. Wynika to z jego specyfiki gry, jest silny, tężny i ma dobre wykończenie. Korzysta z błędów defensorów, które raczej pojawiają się dopiero w końcówce meczu, ponieważ wynikają ze zmęczenia.
Rzucanie śnieżkami ≠ rzucanie piłką
Piłka nożna w zimę jest dosyć specyficzna. W ostatnich kolejkach piłkarze się o tym dosadnie przekonują. Mianowicie kibice korzystają ze śniegu, który znajduje się na stadionie, żeby rzucać śnieżkami w piłkarzy. Kibice ŁKS-u w niedzielnym spotkaniu robili to cały czas. Mimo wszystko, piłkarz nie powinien dać się sprowokować. Radovan Pankov w ostatnich minutach meczu nie wytrzymał i rzucił w kierunku kibiców piłką. Wywołało to konflikt pomiędzy piłkarzami obu drużyn, który szybko został załagodzony przez sędziego Tomasza Musiała.
Słabe zmiany Kosty Runjaicia
Warto zaznaczyć, że Kosta Runjaić poradził sobie w tym meczu bardzo słabo jako trener. Wprowadził na boisko czterech zawodników, którzy nie dali zespołowi drugiej bramki i itym samym zwycięstwa. Na boisko weszli: Kapustka, Gil Dias, Marc Gual i Igor Strzałek. Wszyscy poza tym ostatnim zagrali bardzo słabo i nie zaznaczyli swojej obecności na boisku. Gil Dias nawet zmarnował fantastyczną okazję, kiedy to uderzył nad bramką z okolic jedenastego metra po wrzutce z prawej strony.
Igor Strzałek zasługuje na więcej minut?
Kazus tego piłkarza jest niezmiernie interesujący, bowiem Igor Strzałek w tym sezonie dostaje naprawdę niewiele szans. Kosta Runjaić na wielu konferencjach nawet bez pytania o Igora, mówi o nim w samych superlatywach, ale nie przejawia zaufania do Strzałka w swoich decyzjach. Można tu przytoczyć choćby spotkanie z Koroną Kielce, przed którym Kosta Runjaić zamiast Strzałka wystawił Macieja Rosołka, który gra wprost tragicznie. Można rozumieć, że w Legii przepis młodzieżowca wypełnia bardzo pewnie Kacper Tobiasz, ale co jeśli… Jak Tobiasz odejdzie z Legii, trener będzie musiał postawić na kogoś innego. Spośród zawodników z pola poniżej 21 lat uważam, że Igor Strzałek jest jedynym piłkarzem na tyle dojrzałym, aby grać regularnie nawet w podstawowym składzie. Rzeczywistoś jest na razie brutalna dla Igora Strzałka, który grał w mniej niż połowie meczów Ekstraklasy i to średnio 14 minut na jedną rywalizację.
Remis z ŁKS-em w kontekście rywalizacji z AZ
Sam remis z ŁKS-em nie ma aż takiego znaczenia w kontekście rywalizacji z AZ. Może to, jednak zmotywować piłkarzy AZ. Wyobrażam sobie sytuację, jak holenderskie media patrzą: Jak sobie poradziła Legia w weekend? Widzą remis z ostatnią drużyną w tabeli, która do bezpiecznego miejsca poza strefą spadkową traci 9 punktów. Poza tym raczej może to pozytywnie wstrząsnąć piłkarzami Legii, którzy sportowo będą chcieli odgryźć się za wpadki z Koroną i ŁKS-em.
Kacper Chojnacki