ŁKS pewnie pokonuje Puszczę i wskakuje na fotel wicelidera! ŁKS Łódź – Puszcza Niepołomice 2:0

2022.07.24 Tychy
Pilka nozna Fortuna 1 Liga sezon 2022/2023
GKS Tychy - LKS Lodz
N/z Emocje reakcja Kazimierz Moskal
Foto Lukasz Sobala / PressFocus

2022.07.24 Tychy
Football Polish Fortuna First League season 2022/2023
GKS Tychy - LKS Lodz
Emocje reakcja Kazimierz Moskal
Credit: Lukasz Sobala / PressFocus

Dwie szybko zdobyte bramki przez gospodarzy ustawiły spotkanie, które zapowiadane było jako hit kolejki. Łodzianie nie zawiedli oczekiwań i po bramkach Kamila Dankowskiego oraz Michała Trąbki wygrali 2:0. Puszcza Niepołomice natomiast była tylko tłem dla dobrze dysponowanych rywali.

Spotkanie nie mogło lepiej rozpocząć się dla gospodarzy. W 2. minucie faulowany przed polem karnym był Mateusz Kowalczyk, a z rzutu wolnego idealnie przymierzył Kamil Dankowski. Kewin Komar strzegący bramki niepołomiczan nawet nie ruszył się do piłki. Nie minęło nawet pięć minut, a łodzianie prowadzili już 2:0. Tym razem lewą stroną boiska pognał Kelechukwu i idealnie wyłożył piłkę do Michała Trąbki, który uderzeniem pod poprzeczkę nie dał szans na interwencję Komarowi. Niesamowicie mocne otwarcie podopiecznych Kazimierza Moskala. Goście zdają się być oszołomieni takim obrotem sprawy, mają oni olbrzymie problemy aby wyjść z piłką z własnej połowy boiska. Ełkaesiacy z kolei grają jak natchnieni i nie zadowalają się uzyskaną już przewagą, lecz szukają kolejnych trafień.

Po bardzo energicznym początku, gra się trochę uspokoiła i wyrównała. W 22. minucie z kontrą po przechwycie Macieja Dąbrowskiego trzech na jednego wychodzili łodzianie, bardzo dobrze jednak w defensywie spisał się Marcel Pięczek. Chwilę późnej gościom udało się wywalczyć rzut rożny po wcześniejszym dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Po zagraniu ze stałego fragmentu gry piłkę piąstkował Dawid Arndt, rozpoczynając tym samym kolejny kontratak gospodarzy. Także jednak i tym razem nie było to podręcznikowe rozegranie. Po pół godzinie gry następną ładną akcję przeprowadzili łodzianie, tym razem skończyło się na rzucie rożnym po strzale Mateusza Kowalczyka. Nadal optyczną przewaga była po stronie gospodarzy, natomiast zawodnicy Puszczy nawet będąc już bliżej pola karnego przeciwnika nie mieli zbyt wiele do zaoferowania w ofensywie. Kilka minut później strzał na bramkę Komara oddał Piotr Janczukowicz, ale bramkarz gości spokojnie złapał piłkę. Tuż przed przerwą na uderzenie z dość znacznej odległości zdecydował się jeden z niepołomiczan, ale była to kompletnie nieudana próba. W doliczonym czasie gry do pierwszej części meczu po dośrodkowaniu jednego z rywali błąd popełnił Dawid Arndt piąstkując piłkę, zamiast ją złapać. Futbolówka trafiła pod nogi Pięczka, ale ten był dobrze blokowany i nie zdołał oddać strzału na bramkę.

W pierwszej połowie zdecydowanie lepiej prezentowali się piłkarze ŁKS-u. Szybko strzelone bramki ustawiły tę część meczu. W poczynaniach gospodarzy widoczna była większa kultura gry, a także spokój w rozegraniu akcji. Zawodnikom Puszczy natomiast brakowało koncepcji na rozmontowanie szczelnej obrony rywala. W przerwie potrzebny będzie tej drużynie jakiś impuls w szatni od trenera Tomasza Tułacza, bo póki co jego podopieczni są tylko tłem dla łodzian.

Od początku drugiej części meczu częściej przy piłce znajdowali się goście, ale było to całkowicie zrozumiałe. Puszcza musiała gonić wynik, a ŁKS mógł czekać na przechwyty piłki i szansę na wyjście z kontratakiem. W 59. minucie meczu Żubry miały najlepszą po przerwie okazję na strzelenie kontaktowego gola, ale uderzenie Artura Siemaszki na rzut rożny sparował Arndt. Siedem minut później błąd popełnił Kewin Komar, wybijając piłkę prosto pod nogi Bartosza Biela. Rezerwowy w łódzkiej drużynie nie skorzystał jednak z tego prezentu. Po upływie siedemdziesięciu minut gry po raz trzeci do siatki trafili gospodarze. Z kontrą w tej sytuacji wychodzili Bartosz Biel i Michał Trąbka, ale bramka nie została uznana ze względu na pozycję spaloną.

Na początku ostatniego kwadransa gry znowu zaatakowali podopieczni Kazimierza Moskala i byli bliscy podwyższenia wyniku. Po rzucie rożnym na prawej stronie boiska znalazł się Maciej Dąbrowski, który wymanewrował jednego z obrońców rywala i dograł w piłkę w pole karne. Tam do uderzenia głową złożył się Nacho Monsalve, ale nie trafił w światło bramki. Do końca spotkania pozostawało coraz mniej czasu, a goście nie potrafili stworzyć akcji, która mogłaby zakończyć się zdobyciem chociaż honorowego gola. Gospodarze z kolei spokojnie kontrolowali przebieg spotkania. ŁKS wygrał całkowicie zasłużenie, odnosząc jednocześnie czwarte zwycięstwo z rzędu w rozgrywkach Fortuna I ligi.

ŁKS Łódź 2:0 (2:0) Puszcza Niepołomice

Bramki: 3. Kamil Dankowski, 7. Michał Trąbka

Żółte kartki: Maciej Dąbrowski – Michał Koj

Składy:

ŁKS: Arndt – Dankowski, Dąbrowski, Monsalve, Szeliga, Kuźma (80. Lorenc), Kowalczyk, Trąbka (80. Okhronchuk), Pirulo (63. Biel), Kelechukwu (63. Moreno), Janczukowicz (71. Balongo)

Puszcza: Komar – Wojcinowicz, Pięczek, Aftyka (60. Kramarz), Tomalski (79. Jopek) Thiakane, Serafin, Klisiewicz (18. Siemaszko), Koj (60. Mroziński), Sołowiej, Hajda (79. Cikos)

Widzów: 6 889

Sędzia: Sylwester Rasmus (Toruń)

Prosto ze stadionu mecz ŁKS Łódź – Puszcza Niepołomice opisała Patrycja Rychlewicz.

POLECANE

tagi