ŁKS nie bez problemów pokonuje Górnika Łęczna. ŁKS 3:2 Górnik Łęczna

2022.08.19 Lodz
Pilka nozna Fortuna 1 liga Sezon 2022/2023
LKS Lodz - Ruch Chorzow
N/z Dawid Amdt radosc
Foto Norbert Barczyk / PressFocus

2022.08.19 Lodz
Football Polish First Division Season 2022/2023
Dawid Amdt radosc
Credit: Norbert Barczyk / PressFocus

Gospodarze dwukrotnie wychodzili na prowadzenie i dwukrotnie pozwolili rywalom na doprowadzenie do remisu. W końcówce spotkania jeden z najlepszych zawodników na boisku Mateusz Kowalczyk wywalczył rzut karny, który na bramkę zamienił Pirulo. Na to trafienie goście nie zdążyli już odpowiedzieć i ostatecznie po trzymającym w napięciu meczu przegrali z ŁKS-em.

Przed rozpoczęciem sezonu spotkanie pomiędzy ŁKS Łódź, a Górnikiem Łęczna określilibyśmy jako jedno z hitowych w przekroju całego sezonu. Górnik przecież jeszcze kilka miesięcy temu grał na poziomie Ekstraklasy, a ŁKS jest jednym z głównym kandydatów do awansu z I ligi. Łęcznianie spisują się jednak grubo poniżej oczekiwań, po ośmiu kolejkach mając ledwie sześć punktów na swoim koncie. Pierwsze zwycięstwo dzisiejszych gości miało miejsce dopiero w poprzedniej kolejce, kiedy wysoko pokonali oni Odrę Opole. Kto wie może to jest to przełamanie, które było tej ekipie potrzebne i teraz o punkty będzie już tylko łatwiej. Ełkaesiacy z kolei zaczęli bardzo dobrze grać na własnym stadionie, poza porażką na starcie sezonu z GKS-em Katowice później zanotowali oni trzy zwycięstwa. Faworytem dzisiejszego starcia powinni być zatem podopieczni Kazimierza Moskala, ale jak zwykle boisko zweryfikuje nasze przewidywania.

Początek meczu był dosyć senny, niemniej w ósmej minucie meczu swoją klasę pokazał Pirulo. Piłkarz miesiąca sierpnia w Fortuna I lidze ruszył na przebój i strzałem po dłuższym słupku dał prowadzenie gospodarzom. Łodzianie nie nacieszyli się jednak długo prowadzeniem, bo bardzo szybko odpowiedzieli goście. Rozmontowana została defensywa Biało-czerwono-białych, a na listę strzelców wpisał się Dawid Tkacz. Lepiej chyba w tej sytuacji mógł się zachować Dawid Arndt. Otworzył nam się worek z bramkami, oby był to zwiastun kolejnych trafień dzisiejszego wieczoru.

I tuż po upływie kwadransa meczu obejrzeliśmy kolejnego gola. Gospodarze ponownie znaleźli się na prowadzeniu, a tym razem szans Maciejowi Gostomskiemu nie dał Mateusz Kowalczyk. Ależ zrobiło nam się spotkanie, każda groźniejsza akcja kończyła się od razu umieszczeniem piłki w siatce. Lubimy takie mecze, w których obie drużyny nie kalkulują, tylko chcą atakować. Gospodarze mocniej przycisnęli i szukali podwyższenia wyniku. W 19. minucie na uderzenie zdecydował się Pirulo, w tej sytuacji jednak bramkarz Górnika odbił piłkę na rzut rożny. Po dłuższym fragmencie gry, w którym nie było zagrożenia pod żadną z bramek, rzut rożny w 31. minucie wywalczyli gospodarze, po rozegraniu którego jednak nie zadziało się nic ciekawego. Siedem minut później w polu karnym łodzian zameldowali się w końcu goście. Od razu zrobiło się groźnie, obronną ręką wyszli jednak ostatecznie z całej sytuacji gospodarze. Tuż przed przerwą z woleja uderzał Damian Gąska, został jednak zablokowany przez jednego z ełkaseiaków i skończyło się tylko na rzucie rożnym.

Po pierwszej połowie na prowadzeniu znajdowali się gospodarze, którzy rozgrywali niezłe spotkanie. Najpierw szybko zdobyli bramkę, a potem bardzo dobrze zareagowali na trafienie rywali. Później podopieczni Kazimierza Moskala kontrolowali przebieg spotkania, choć łęcznianie starali się odgryzać. Jedno było pewne, druga połowa zapowiadała się niezwykle ciekawie.

Bardzo szybko za obrabianie strat po wznowieniu gry wzięli się piłkarze Marcina Prasoła. W 48. minucie mieliśmy już remis, ku uciecze niezbyt licznej grupy fanów z Łęcznej Dawida Arndta pokonał Dawid Tkacz. Po szoku spowodowanym straconą tuż po przerwie bramką zaatakowali gospodarze. W 57. minucie głową uderzał Nelson Balongo, ale na pierwszą bramkę w wykonaniu tego piłkarza na polskich boiskach jeszcze musimy poczekać.

Wobec utrzymującego się remisowego wyniku w 66. minucie na zmiany zdecydował się trener gospodarzy. Boisko opuścili Nelson Balongo i Dawid Kort, a w ich miejsce na murawie zameldowali się Piotr Janczukowicz i Kelechukwu. Roszady były konieczne, bo przestała się kleić gra łodzianom, którzy dodatkowo notowali sporo prostych strat w środku pola. W drugiej połowie lepsze wrażenie sprawiał Górnik i póki co to piłkarze z Lubelszczyzny bardziej zasługiwali na trzy punkty. W 72. minucie Dawida Arndta centrostrzałem próbował zaskoczyć Łukasz Grzeszczyk, ale bramkarz ŁKS-u zachował czujność.

Spadło mocno tempo gry w drugiej odsłonie meczu, po pierwszych czterdziestu pięciu minutach spotkanie ocenialiśmy jako bardzo emocjonujące. Im bliżej końca meczu, tym mniej działo się na murawie, a w poczynaniach piłkarzy dominowała niedokładność. W końcówce spotkania znów jednak podniosło się ciśnienie na stadionie. W 87. minucie wpadł w pole karne Mateusz Kowalczyk i został sfaulowany przez Cisse, a sędzia Karol Arys bez zastanowienia podyktował jedenastkę. Rzut karny bardzo pewnie wykonał Pirulo, dzięki czemu po raz trzeci na prowadzeniu znaleźli się łodzianie. Chwilę później mogli oni zamknąć to spotkanie po nieźle wyprowadzonym kontrataku, uderzenie Nacho Monsalve przeszło jednak obok słupka. W doliczonym czasie gry rzutu karnego domagali się łęcznianie, arbiter spotkania uznał jednak, że przewinienia w tej sytuacji nie było. ŁKS wygrał i zrównał się punktami z Ruchem Chorzów.

ŁKS Łódź 3:2 (2:1) Górnik Łęczna

Bramki: 8. Pirulo, 17. Mateusz Kowalczyk, 88. Pirulo (k.) – 10. Dawid Tkacz, 48. Dawid Tkacz

Żółte kartki: Maciej Dąbrowski, Mateusz Kowalczyk – Cisse, Łukasz Grzeszczyk, Marcin Biernat

Składy:

ŁKS: Arndt – Dankowski, Dąbrowski, Monsalve, Koprowski (74. Marciniak), Lorenc, Kowalczyk (90+2. Okhronchuk) Kort (66. Kelechukwu), Pirulo (90+2. Biel), Trąbka, Balongo (66. Janczukowicz)

Górnik: Gostomski – Lykhovydko, Biernat, Grzeszczyk, Tkacz (79. Pietrzak), Szramowski (79. Lewkot), Krykun (89. Sobol), Zbozień, Dziwniel, Cisse, Gąska

Widzów: 5 675

Sędzia: Karol Arys (Szczecin)

Prosto ze stadionu mecz ŁKS Łódź – Górnik Łęczna opisała Patrycja Rychlewicz.

POLECANE

tagi