Bardzo szybko zdobyta bramka przez Arkę Gdynia mogła ustawić ten mecz. Tak jako jak skutecznie wykonany rzut karny przez Omrana Haydary’ego, czego jednak napastnik gości nie uczynił. To spowodowało, że uwierzyli w siebie podopieczni Kazimierza Moskala. Najpierw w pierwszej połowie wyrównali stan meczu, a w drugiej części dorzucili dwa trafienia zapewniając sobie tym samym trzy punkty. Dodatkowo, przynajmniej do jutrzejszego meczu Puszczy Niepołomice, łodzianie będą liderem Fortuna I ligi.
Spotkanie nie mogło lepiej rozpocząć się dla przyjezdnych. Już pierwsza akcja przyniosła im prowadzenie. Po bardzo dobrym prostopadłym podaniu od Mateusza Żebrowskiego, Omran Haydary znalazł się w sytuacji sam na sam z Aleksandrem Bobkiem i przelobował bramkarza ŁKS-u. Po strzeleniu gola bardzo długo VAR analizować jej prawidłowość, ale ostatecznie sędziowie nie dopatrzyli się naruszenia przepisów. Zdecydowanie nie tak wyobrażali sobie początek meczu piłkarze i kibice gospodarzy.
Ełkaesiacy po szybko straconej bramce nie mogli znaleźć swojego rytmu gry. Dopiero w 17. minucie obejrzeliśmy pierwszy groźniejszy strzał w wykonaniu zawodników z Łodzi. Po rozegraniu rzutu wolnego piłka trafiła do Kamila Dankowskiego, a ten uderzył z dystansu. Piłka przeleciała jednak nieznacznie nad poprzeczką. Niespełna dziesięć minut trener Ryszard Tarasiewicz został zmuszony do dokonania zmiany. Mateusz Żebrowski, który został potraktowany łokciem przez Damiana Nowackiego, nie był w stanie kontynuować gry. W jego miejsce na murawie pojawił się Mateusz Kuzimski. Chwilę po tej sytuacji goście mieli znakomitą okazję na podwyższenie wyniku. Po zagraniu ręką w polu karnym przez Adama Marciniaka, sędzia Piotr Lasyk podyktował jedenastkę. Uderzenie Haydary’ego obronił jednak Aleksander Bobek.
Zmianę wyniku meczu przyniosła 36. minuta. Dobrym, dochodzącym do bramki dośrodkowaniem z rzutu rożnego popisał się Michał Trąbka, a Nacho Monsalve nie miał problemu z pokonaniem Kacpra Krzepisza, w związku z czym było 1:1. W doliczonym czasie gry do pierwszej połowy kolejnym pechowcem, który musiał opuścić boisko z powodu kontuzji był Nelson Balongo. W jego miejsce Kazimierz Moskal wpuścił na boisko Bartosza Szeligę. Ten jeszcze przed końcem pierwszej połowy pokazał się z dobrej strony, lecz jego dogranie wzdłuż bramki zostało wybite na rzut rożny przez Martina Dobrotkę. Oba zespoły zeszły zatem na przerwę przy wyniku remisowym.
Niewiele brakowało, aby gospodarze zaczęli drugą połowę tak, jak Arkowcy pierwszą. Ostatecznie jednak żaden z zawodników znajdujących się w polu karnym nie zdołał oddać strzału mogącego sprawić problemy Krzepiszowi. W 54. minucie bardzo dobrą piłkę za plecy obrońców otrzymał Bartosz Szeliga. Rezerwowy ŁKS-u uderzył z ostrego kąta minimalnie obok słupka. Kilka minut później w niegroźnej sytuacji kapitan gości, Przemysław Stolc chciał podać do bramkarza. Zrobił to jednakże tak niefortunnie, że piłka wyszła na rzut rożny. Choć w tym przypadku należy chyba uznać, że na jego szczęście skończyło się tylko na stałym fragmencie gry.
W 66. minucie piłkę z prawej strony boiska dośrodkował Kamil Dankowski, a całą akcję zamknął Bartosz Szeliga, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Trzy minuty później ten sam zawodnik, ponownie po dośrodkowaniu Dankowskiego mógł podwyższyć wynik. Tym razem jednak naciskany przez jednego z obrońców rywali przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Im dłużej trwało to spotkanie, tym znacznie bliżej strzelenia trzeciego gola byli łodzianie, aniżeli zaliczenia wyrównującego trafienia goście. W 79. minucie po uderzeniu Dawida Korta z dystansu, niepewnie interweniował Kacper Krzepisz. Dobrze wrócił w tej sytuacji Martin Dobrotka, uniemożliwiając dobicie piłki do pustej bramki.
Mecz chylił się już ku końcowi, kiedy to Vladyslav Okhronchuk posłał prostopadłą piłkę do Stipe Juricia, a ten ustalił wynik na 3:1. Gospodarze zgarnęli trzy punkty, wskakując dzięki temu na fotel lidera Fortuna I ligi. Kluczowym momentem tego spotkania zdecydowanie był niewykorzystany rzut karny przez gości. Od tego momentu ŁKS uwierzył, że mecz jest do wygrania i szedł jak po swoje, a Arka mocno spuściła z tonu.
ŁKS Łódź 3:1 (1:1) Arka Gdynia
Bramki: 36. Nacho Monsalve, 66. Bartosz Szeliga, 90+3. Stipe Jurić – 1. Omran Haydary
Żółte kartki: Damian Nowacki, Adam Marciniak – Kacper Skóra, Jerzy Tomal, Omran Haydary
Nietrafiony rzut karny: 29. Omran Haydary, bramkarz Aleksander Bobek obronił
Składy:
ŁKS: Bobek – Dankowski, Monsalve, Marciniak, Tutyskinas, Okhronchuk, Nowacki (46. Koprowski), Trąbka (74. Kort), Pirulo (90+2. Biel), Janczukowicz (74. Jurić), Balongo (45+4. Szeliga)
Arka: Krzepisz – Dobrotka, Haydary, Adamczyk, Skóra (80. Czubak), Purzycki (60. Milewski), Ziemann, Tomal, Stolc, Gol, Żebrowski (26. Kuzimski)
Widzów: 11 005
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)
Prosto ze stadionu mecz ŁKS Łódź – Arka Gdynia opisała Patrycja Rychlewicz