Legia „zakładnikiem” Ligi Konferencji UEFA?

29.10.2023 Warszawa
Pilka nozna
PKO Ekstraklasa 2023/2024
Legia Warszawa - Stal Mielec
N/z Tomas Pekhart, emocje
Foto Adam Starszynski / PressFocus

29.10.2023 Warsaw
Football
PKO Ekstraklasa2023/2024, polish top division
Legia Warszawa - Stal Mielec
Tomas Pekhart, emocje
Credit Adam Starszynski / PressFocus

Legia Warszawa ma za sobą kolejną udaną jesień w rozgrywkach Ligi Konferencji UEFA. „Wojskowi” marzą o uczynieniu następnego kroku, jakim byłby awans do Ligi Europy bądź też upragnionej Ligi Mistrzów. Aby jednak tak się stało muszą w pierwszej kolejności uporządkować sprawy na krajowym podwórku.

W zeszłym roku warszawianie uporali się w eliminacjach Ligi Konferencji między innymi z niezwykle wymagającym FC Midtjylland, dzięki czemu awansowali do fazy grupowej tychże rozgrywek. W niej okazali się lepsi od Zrinjskiego Mostaru oraz AZ Alkmaar, ustępując miejsca jedynie Aston Villi, którą i tak potrafili dość niespodziewanie pokonać przy Łazienkowskiej 3:2. Potknęli się dopiero na norweskim Molde w 1/16 finału, lecz i tak pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie.

W obecnym sezonie warszawianie postanowili pójść za ciosem, pozostawiając w pokonanym polu na etapie eliminacji inny duński zespół (Broendby), co dało im przepustkę do nowo powstałej fazy ligowej LK. W pierwszych czterech meczach odprawili z kwitkiem wszystkich rywali, nie tracąc przy tym ani jednego gola (!). Porażki w dwóch ostatnich kolejkach nie zdołały popsuć znakomitych nastrojów warszawskich kibiców, gdyż podopieczni Goncalo Feio ostatecznie wywalczyli bezpośredni awans do 1/8 finału.

Tak dobra postawa pozwoliła „Wojskowym” wspiąć się na 73. miejsce w klubowym rankingu UEFA. Ich obecny dorobek to 26,500 punktu. Zbliżają się powoli do takich ekip, jak Sparta Praga czy Slovan Bratysława, które w obecnym sezonie biorą udział w elitarnej Ligi Mistrzów. Powrót do tych rozgrywek po kilku latach nieobecności stanowi dla stołecznej ekipy kolejny cel, jaki w najbliższym czasie zamierzają zrealizować.

Nie da się jednak wywalczyć przepustki do Champions League bez uprzedniego sięgnięcia po tytuł mistrza Polski. Po raz ostatni legionistom udała się ta sztuka w sezonie 2020/21. Później w ogóle wypadli z europejskiej karuzeli, by po roku nieobecności powrócić na nią rywalizując we wspomnianej Lidze Konferencji. To jednak za mało dla sterników klubu ze stolicy, którzy chcą gościć przy Łazienkowskiej najlepsze drużyny Starego Kontynentu.

Na półmetku rywalizacji w PKO BP Ekstraklasie podopieczni trenera Feio zajmują 4. miejsce w ligowej tabeli. Taki stan rzeczy spowodowany jest głównie słabszą postawą w pierwszych kilku kolejkach. Na ten moment taka pozycja dawałaby im przepustkę do europejskich pucharów, lecz musieliby przy tym sięgnąć po Puchar Polski, bądź też liczyć na równie dobrą postawę Jagiellonii Białystok. Sezon jednak jeszcze się nie skończył. Legia wciąż ma szansę, by przebić się wyżej, gdyż jej 6-punktowa strata do liderującego Lecha wydaje się możliwa do odrobienia.

Na niekorzyść legionistów przemawia fakt, że wciąż jeszcze rywalizują na trzech frontach, podczas gdy wyprzedzający ich Raków oraz wspomniany Lech mogą skupić się już tylko na grze w Ekstraklasie. Zmęczenie długim sezonem z pewnością da o sobie znać, dlatego kluczowe znaczenie w kontekście postawy „Wojskowych” będzie miało uniknięcie potencjalnych kontuzji kluczowych zawodników. Trudno bowiem marzyć o tytule mistrzowskim bez takich asów w talii, jak Steve Kapuadi, Rafał Augustyniak, Ryoya Morishita czy też Marc Gual. Portugalski szkoleniowiec będzie musiał umiejętnie gospodarować ich siłami.

Przed nami pasjonująca wiosna na krajowym podwórku. Oczy wszystkich będą skupione na Legii, która spróbuje namieszać w czołówce ligowej tabeli. Czas pokaże, czy misja ta zakończy się powodzeniem, czy też po raz kolejny będziemy oglądać „Wojskowych” na trzecim szczeblu w hierarchii europejskich rozgrywek.

Jordan Tomczyk

POLECANE

tagi