Niesamowita to była kolejka Ekstraklasy. Nie zapomnimy jej nigdy. Działo się tyle, że szok. Zabójstwo futbolu w Gdańsku, kolejna odsłona niemądrych perypetii Rafała Wolskiego. No i creme de la creme, kandydat do Nagrody Puskasa i Darwina, czyli golazzo Javiera Hyjka. Zapraszamy na jedenastki Debeściaków i Dziadów 8. serii gier.
Zanim przejdziemy do przedstawienia, najlepszych zawodników tej kolejki, czas uhonorować tych, którzy za punkt honoru wzięli sobie pobicie Bojana Nasticia. Ci, którzy myśleli, że wyczynów obrońcy Jagi, nie da się pobić, byli w ogromnym błędzie. Bowiem Javier Hyjek do spółki z Michałem Szromnikiem, dokonali rzeczy historycznej. Pewnie wszyscy widzieli, więc nie ma sensu się powtarzać. Zdobycie samobójczej bramki z połowy boiska, z woleja, zapisało ten duet na kartach historii. Gratulacje, wygraliście Nagrodę Darwina.
Debeściaki
Kacper Tobiasz (Legia Warszawa)
Bramkarz Legii urasta nam do rangi kozaka. Kolejny mecz, w którym nie ma za wiele do roboty, ale jak już coś się dzieje, to staje na wysokości zadania. Obronił sytuację Mauridesa, która spokojnie mogła zostać zamieniona na bramkę. Na pewno jeszcze nieraz zobaczymy go w tym zestawieniu.
David Jablonsky (Cracovia)
Równie dobrze w formacji defensywnej moglibyśmy ustawić całą trójkę defensorów Pasów, ale postawieni przed wyborem jednego, stawiamy na Czecha. Niesamowicie prezentował się ze swoimi kolegami w sobotni wieczór, uniemożliwiając Rakowowi stworzenie choćby jednej dogodnej sytuacji.
Filip Dagerstal (Lech Poznań)
Bardzo dobry mecz Szweda przeciwko Widzewowi. W kluczowych momentach zawsze był na czas, nie dając rozwinąć skrzydeł Sanchezowi i Pawłowskiemu. Solidnie w wyprowadzeniu piłki, czujny w defensywie. Wzorcowy występ lechity.
Arkadiusz Kasperkiewicz (Stal Mielec)
Bohater nieoczywisty w zespole Stali Mielec. Człowiek stworzony przez Adama Majewskiego, który stanowi o sile defensywnej mielczan. Siedem na jedenaście udanych przerzutów, celność podań na poziomie 86%. Jeden z liderów Stali w tym sezonie.
Jewhen Konoplanka (Cracovia)
Pierwszy dobry mecz Ukraińca w Ekstraklasie. Ładny gol, który ogłuszył Raków, znakomita asysta drugiego stopnia przy drugim golu Rakoczego, no i ten luz w grze. Bije od niego pewność siebie oraz boiskowy luz połączony z niebagatelnymi umiejętnościami. To może być moment przełomowy dla Cracovii.
Rafał Augustyniak (Legia Warszawa)
Jeden z dwóch, obok Tobiasza, bohaterów Legii z piątkowego meczu. Gdyby nie jego decyzja i gol z dystansu, nie byłoby tego zwycięstwa. Ponadto, solidny w destrukcji i świetny w wyprowadzeniu piłki i nadawaniu tempa akcjom.
Nika Kwekweskiri (Lech Poznań)
Twarz odrodzenia Lecha. W środę Gruzin zdobył cudowną bramkę przeciwko Lechii Gdańsk, a w niedzielę uniemożliwił Widzewowi stworzenie klarownych sytuacji. Był bez wątpienia najlepszym piłkarzem w środku pola, zgarniał wiele “drugich” piłek.
Michał Rakoczy (Cracovia)
Najlepszy w 8. kolejce. Dublet z Rakowem, świetna gra w ofensywie, stwarzał wiele sytuacji. Przez Jacka Zielińskiego obwołany najlepszym młodzieżowcem w lidze. Te słowa muszą jeszcze zostać zweryfikowane, ale takie spotkania, jak w ubiegły weekend, na pewno przybliżają go do tej roli.
Davo (Wisła Płock)
Za Hiszpanem kolejne dobre spotkanie okraszone golem, które ekipie z Płocka dało finalnie jeden punkt. David Alvarez wobec kłopotów Wolskiego oraz wahań formy pozostałych zawodników z inklinacjami ofensywnymi wyrasta na lidera tej formacji Nafciarzy.
Patryk Makuch (Cracovia)
Niektórzy mogą być zdziwieni jego obecnością w tym zestawieniu. No bo jak to, napastnik bez żadnego konkretu w jedenastce kolejki? Tak, bo Makuch dał Cracovii coś, co trudno jest zmierzyć liczbowo. Wygrał wiele pojedynków powietrznych ze stoperami Rakowa, pomagał w rozegraniu piłki. Za takie rzeczy też wypada chwalić napastników.
Mikael Ishak (Lech Poznań)
Klasyczne wejście smoka. Pojawił się na murawie, strzelił gola, wyprowadził drużynę na prowadzenie, dał pewność w grze w ataku. Dodatkowo zaliczył asystę przy golu Amarala na 2:0.
Dziady
Michał Szromnik (Śląsk Wrocław)
Jeden z dwójki “bohaterów” kolejki. Jego zachowanie przy straconej drugiej bramce nie zrozumiałe. Oczywiście, nie powinien dostać takiej piłki w światło bramki, ale umówmy się, można ją było opanować. Przy pierwszej bramce bez szans.
Artur Jędrzejczyk (Legia Warszawa)
Chyba najbardziej irytujący piłkarz w całej lidze. Jego wejście w meczu z Radomiakiem, kwalifikowało się na czerwoną kartkę, ale z niewiadomych przyczyn jej nie dostał. Tego meczu nie powinien dokończyć. Poza tym, kiepski występ.
Zoran Arsenić (Raków Częstochowa)
Największe zaskoczenie w Dziadach. Szef obrony Rakowa zagrał katastrofalnie. Wiele strat, często był spóźniony, no i, podobnie jak Jędrzejczyk, powinien udać się pod prysznic przed końcem pierwszej połowy.
Patryk Kun (Raków Częstochowa)
Kolejny zawodnik z ekipy Medalików. Bardzo mocno przeciętny w Krakowie. Schowany do kieszeni przez Cornela Rapę, nie miał do powiedzenia nic w ataku. W defensywie również średnio, nie radził sobie z Rakoczym.
Javier Hyjek (Śląsk Wrocław)
Nie będziemy wracać po raz kolejny do tego absurdalnego samobója. Hyjek podobno ma przeszłość w Atletico Madryt. Tylko nie za bardzo wiemy czym się tam zajmował. Bo jeżeli futbolem, to wszystko jasne dlaczego wylądował w tym mizernie wyglądającym Śląsku. Szkoda słów.
Rafał Wolski (Wisła Płock)
Wspaniała passa Rafała Wolskiego trwa w najlepsze. Najpierw wyrok za jazdę po pijaku, a teraz idiotyczne zachowanie w meczu z Górnikiem Zabrze. Bo jak inaczej nazwać przejechanie korkami po plecach Erika Janzy? Bezpośrednia czerwona kartka i trochę czasu na odpoczynek dla jednego z liderów Nafciarzy na starcie rozgrywek.
Giannis Papanikolau (Raków Częstochowa)
Lider środkowej formacji Rakowa, zawiódł w meczu z Cracovią. Był cieniem samego siebie z poprzednich spotkań. Został totalnie zdominowany przez Hebo Rassmusena, nie pomagał stoperom, często był nie na czas w swojej strefie boiska.
Mateusz Żukowski ( Lech Poznań)
Nowy nabytek Lecha w spotkaniu z Widzewem zagrał żenująco. Pojawił się na placu gry w 46. minucie i w siedmiu kontaktach z piłką zanotował pięć strat. To przecież jest niepojęte. Podczas Media Day zorganizowanego przez Kolejorza przed meczem z Villarreal, John van den Brom zapytany o tragiczny występ wychowanka Lechii Gdańsk stwierdził, że był bardzo zestresowany debiutem przy Bułgarskiej. A, no i że najlepiej zapytać Żuko, dlaczego zagrał tak źle.
Ivi Lopez (Raków Częstochowa)
Zgasł nam ostatnio Hiszpan. Średnio zagrał z Pogonią w środku tygodnia, nie lepiej w sobotę. Mało konkretów od Iviego. Nie zrobił nic, co mogłoby zagrozić bramce Niemczyckiego.
Maurides (Radomiak Radom)
Bardzo słaby występ Portugalczyka przy Łazienkowskiej. Poza tym strzałem, który odbił Tobiasz, nie zrobił nic. Po pierwszych spotkaniach tego sezonu mogliśmy przypuszczać, że będzie on liderem Radomiaka. Wciąż nie jest to przesądzone, ale takie mecze zdecydowanie nie przystoją piłkarzom tej klasy.
Jordi Sanchez (Widzew Łódź)
Ostatni zawodnik w tym zestawieniu. Nie błyszczał Hiszpan przy Bułgarskiej, podobnie jak we wcześniejszych spotkaniach. 11 strat piłki i zero celnych strzałów. To najlepiej podsumowuje ten występ.
***
Jakub Skorupka