Kuć żelazo, póki gorące. Wielka szansa przed polskimi klubami w europejskich pucharach

Official match ball of the UEFA Champions League group H football match between SL Benfica and Maccabi Haifa FC seen at the Luz stadium. 
(Final score: SL Benfica 2 - 0 Maccabi Haifa FC) (Photo by Henrique Casinhas / SOPA Images/Sipa USA)
2022.09.06 Lizbona
pilka nozna liga mistrzow
Benfica - Maccabi Haifa
Foto Henrique Casinhas / SOPA Images/SIPA USA/PressFocus

!!! POLAND ONLY !!!

Za polskimi klubami trzy udane sezony na arenie międzynarodowej. Zwłaszcza miniony przyniósł wiele radości kibicom z kraju nad Wisłą. Teraz nie pozostaje nic innego, jak pójść za ciosem, by wywindować PKO BP Ekstraklasę na poziom, jakiego w Europie jeszcze nikt nie widział.

Dzięki świetnej postawie przede wszystkim Legii Warszawa oraz Jagiellonii Białystok, Polska awansowała na 15. miejsce w rankingu UEFA. To jednak nie koniec dobrych wiadomości. Po odpadnięciu wyników z sezonu 2020/21, nasza liga przebiła się na 13. lokatę, wyprzedzając takie kraje, jak Dania, Austria, Szwajcaria czy Szkocja. Przewaga nad dwoma pierwszymi z wymienionych wynosi co prawda zaledwie nieco ponad punkt, jednak nie oznacza to, że nasi reprezentanci będą musieli tylko i wyłączanie oglądać się za plecy. Strata do Norwegii oraz Grecji nie jest duża (kolejno nieco ponad dwa i trzy punkty), dlatego scenariusz, w którym PKO BP Ekstraklasa zakończy najbliższy sezon na 11. miejscu wydaje się być jak najbardziej realny.

Kolejna dobra informacja jest taka, że w nadchodzących rozgrywkach punkty zdobyte przez polskie kluby nadal będą dzielone przez 4 (łączną liczbę reprezentantów danego kraju). Oznacza to, że jeśli jedna z naszych drużyn odniesie zwycięstwo w fazie ligowej, zainkasuje 0,250 pkt. W kolejnym sezonie liczba ta zmaleje do 0,200 pkt ze względu na fakt, iż będziemy mieć aż pięciu reprezentantów na arenie międzynarodowej.

W nowym sezonie nasz kraj będą reprezentować cztery kluby, które na ten moment mają najwyższy współczynnik UEFA (Legia Warszawa, Lech Poznań, Jagiellonia Białystok oraz Raków Częstochowa). Znajduje to rzecz jasna przełożenie na rozstawienie w poszczególnych rundach eliminacyjnych oraz lepszą pozycję wyjściową po ewentualnym awansie do fazy ligowej. Zbliżamy się tym samym do modelu czeskiego, gdyż nasi południowi sąsiedzi od lat legitymują się „żelazną trójką” w postaci Slavii Praga, Sparty Praga oraz Viktorii Pilzno. To właśnie dzięki tym drużynom udało im się przebić na 9. miejsce we wspomnianym rankingu, co w konsekwencji daje mistrzowi gwarancję startu w fazie ligowej Champions League. Niewykluczone, że polskie kluby w najbliższych latach również osiągną ten pułap.

W eliminacjach Ligi Mistrzów nasz kraj reprezentować będzie Lech Poznań (95. miejsce – 16,000 pkt.). Mistrz Polski zacznie zmagania od drugiej rundy eliminacyjnej, gdzie zmierzy się z lepszym z pary KF Egnatia (Albania)/Breiðablik (Islandia). Jeśli wyeliminuje jednego z tych rywali, zagwarantuje sobie minimum start w fazie ligowej Ligi Konferencji. Ambicje poznaniaków sięgają jednak znacznie dalej i takiego wyniku z pewnością nie wzięliby w ciemno.

W eliminacjach Ligi Europy zagra z kolei Legia Warszawa, która ma najlepszy ranking spośród wszystkich polskich klubów (66. miejsce – 28,500). To wynik zbliżony do Slovanu Bratysława, który w minionych rozgrywkach awansował do Champions League. Oznacza to, że „Wojskowi” będą mogli liczyć na rozstawienie w kolejnych rundach, a jeśli pokonają pierwszą przeszkodę w postaci FK Aktobe (Kazachstan), w drugiej fazie eliminacji zmierzą się z Banikiem Ostrava. Na korzyść stołecznej ekipy przemawia również fakt, iż w przypadku ewentualnego potknięcia, nie pożegna się automatycznie z europejskimi pucharami, lecz „spadnie” do eliminacji Ligi Konferencji.

Najtrudniejsze zadanie czeka Jagiellonię Białystok (111. miejsce – 14,000 pkt.) oraz Raków Częstochowa (165. miejsce – 8,000 pkt.), które zmagania rozpoczną od drugiej rundy eliminacji LK. Popularna „Jaga” zmierzy się na tym etapie z FK Novi Pażar (Serbia), a „Medaliki” podejmą w dwumeczu MSK Żylinę (Słowacja). W kolejnych rundach nasi reprezentanci mogą trafić na mocniejszych rywali, lecz z drugiej strony zarówno podopieczni Adriana Siemieńca, jak i Marka Papszuna w nie tak odległej przeszłości udowadniały, że potrafią pokusić się o niespodzianki.

Białostocczanie kilka miesięcy temu sprawili ogromną sensację, wygrywając na Parken z FC Kopenhagą 2:1, a Molde oraz Cerlce Brugge zaaplikowali po trzy bramki, nie tracąc przy tym żadnej. Częstochowianie z kolei przed dwoma laty eliminowali w nieziemskich upałach Qarabag FK oraz Aris Limassol, a w fazie grupowej LE pokonali 1:0 na wyjeździe Strum Graz, który później sięgnął po mistrzostwo Austrii. Stanowi to niezbity dowód na to, że ekipy, które obok Lecha uplasowały się na podium Ekstraklasy, nie pozostają bez szans na awans do fazy ligowej LK.

Przed nami kolejny, emocjonujący sezon na arenie międzynarodowej. Przy dobrej postawie naszych reprezentantów nie można wykluczyć scenariusza, w którym mistrz Polski będzie regularnie meldować się w fazie ligowej elitarnej Champions League. To jednak melodia przyszłości, która może stać się faktem, jeśli polskie kluby po raz kolejny staną na wysokości zadania.

Laura Tomczyk

POLECANE

tagi