Czwartkowe starcie Wisły Kraków z Miedzią Legnica zakończyło zmagania na zapleczu Ekstraklasy w 2024 roku. W pierwszej rundzie sezonu mieliśmy do czynienia z wieloma sensacjami, wspaniałymi meczami i mnóstwem emocji!
Od początku do końca
Bruk-Bet Termalica Nieciecza, czyli drużyna, która od pierwszej, do dziewiętnastej kolejki sezonu nieprzerwanie zasiada na fotelu lidera ligi. „Słonie” mają na swoim koncie 45 punktów i statystycznie patrząc na poprzednie sezony, brakuje im jedynie siedemnastu oczek, aby bezpośrednio awansować do Ekstraklasy. Taki stan rzeczy powodowany jest szerokim zbiorem czynników.
Przede wszystkim trafione transfery. Adrian Chovan, Gabriel Isik, Kamil Zapolnik, czy Igor Strzałek — między innymi to oni dołączyli do zespołu przed lub w trakcie sezonu, jak było w przypadku wychowanka Legii. Oczywiście jest jeszcze kilku innych graczy, którzy wzmocnili kadrę Termaliki, aczkolwiek forma powyższych była kluczowa w tej rundzie.
Marcin Brosz, człowiek, który uczynił cuda w Niecieczy. Po tragicznym sezonie 2023/24, kiedy Bruk-Bet uplasował się na 14. pozycji, wszystko się zmieniło i teraz klub może się pochwalić bilansem bramkowym 42-15, co z pewnością jest znakomitym wynikiem.
Z piekła do nieba i z powrotem?
Drużyna, która od momentu spadku do 1. Ligi ma ogromne problemy z powrotem do najwyższej klasy rozgrywkowej w kraju. Mowa oczywiście o krakowskiej Wiśle, która bardzo słabo rozpoczęła sezon, z powodu gry w europejskich pucharów. Przez kilka kolejek „Biała Gwiazda” znajdowała się nawet w strefie spadkowej, jednak od momentu zmiany trenera, kiedy nowym szkoleniowcem Wisły został Mariusz Jop, 13-krotny mistrz Polski zaczął wygrywać i piąć się w tabeli. Ostatnie trzy spotkania biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, były bardzo nieudane. Na początek Puchar Polski i starcie z Polonią Warszawa, gdzie Wisła przegrała po dogrywce 2:3. Później ligowy pojedynek znowu przeciwko drużynie z Warszawy i znów zakończony porażką – 0:2. Na koniec czwartkowy mecz z Miedzią, który był spotkaniem zaległym. Tam jednak Wisła zremisowała 1:1, przerywając passę porażek. Być może to dobrze dla Wisły, że runda jesienna dobiegła końca?
Zaskoczyły „Czarne Koszule” na jesień
Jeżeli mówimy o zaskoczeniu rundy jesiennej, możemy rozmawiać o Polonii Warszawa, która poprzedni sezon zakończyła na 15. miejscu, ledwo unikając spadku do Betclic 2. Ligi. Początek sezonu w wykonaniu Polonii był bardzo słaby. Pierwsze pięć spotkań to jedynie jeden punkt na koncie. 25 sierpnia w klubie stało się coś kluczowego. Nowym trenerem zespołu został Mariusz Pawlak, były zawodnik drużyny. Od tamtego momentu wszystko zaczęło się układać po myśli kibiców i zarządu. Ile zwycięstw, między innymi z Wisłą, o czym już pisałem, czy chociażby z Ruchem Chorzów, który w obecnych rozgrywkach również gra bardzo dobrze. Zimę Polonia spędzi na 8. miejscu w tabeli ze stratą jedynie pięciu punktów do 6. pozycji premiowanej grą w barażach o Ekstraklasę.
Do tego wcale nie powinno dojść…
Jeżeli natomiast mówimy o drużynie, która zawiodła w rundzie jesiennej, możemy wskazać Wartę Poznań, która kończy zmagania w 2024 raku na 13. miejscu. Odwołując się do nagłówka tego akapitu, warto przypomnieć, że zespół Warty spadł z Ekstraklasy za sprawą ostatniej kolejki i porażki z Jagiellonią. Nie miałoby to żadnego znaczenia, gdyby nie porażka Lecha z Koroną, która kosztem Warty w lidze się utrzymała. Wróćmy jednak do rozgrywek 1. Ligi i formy Warty w tym sezonie. Powiedzieć, że początek był słaby, to nic nie powiedzieć. W ciągu pierwszych dziesięciu kolejek drużyna z Wielkopolski zgromadziła jedynie osiem oczek. Potem sytuacja się nieznacznie poprawiła, dzięki czemu Warta wydostała się ze strefy spadkowej.
Kto jeszcze zamiesza się w walkę o awans?
Trzeba przyznać, że w tym sezonie naprawdę wiele drużyn jest włączonych w walkę o baraże. Pomiędzy dziesiątą w tabeli Stalą Rzeszów a szóstym Górnikiem Łęczna jest jedynie sześć punktów różnicy. Na ten moment wraz z Termalicą, bezpośrednio do Ekstraklasy awansuje Arka Gdynia. Jedno jest pewne, na wiosnę emocji nie zabraknie ani w czubie tabeli, ani w jej dole. No właśnie. Jak sytuacja wygląda niżej i czego możemy spodziewać się na wiosnę?
Obecnie czerwoną latarnią ligi jest drużyna Pogoni Siedlce, która przez rundę jesienną zgromadziła jedynie dziewięć punktów. Trzeba przyznać, że sytuacja jest bardzo zła. Do wydostania się ze strefy spadkowej, na ten moment potrzeba ośmiu punktów. Przez przerwę zimową musi się naprawdę dużo wydarzyć, abyśmy mogli oglądać Pogon w 1. Lidze w przyszłym sezonie.
Nad „Biało-Niebieskimi Pogonistami” w tabeli znajduje się Stal Stalowa Wola, czyli drugi z beniaminków. Tutaj też nie jest kolorowo. Stal ma na swoim konie dwa punkty więcej od Pogoni, a żeby zrównać się oczkami z bezpieczną Kotwicą, potrzeba sześciu punktów.
Ostatnią drużyną, która obecnie znajduje się w strefie spadkowej, jest zespół Chobrego Głogów. Sytuacje tej ekipy wygląda znacznie lepiej niż Stali i Pogoni, bowiem „Chragiery” są o jeden punkt niżej niż Kotwica Kołobrzeg, która jest pierwszą drużyną nad „czerwonymi” miejscami.
Kluby, które również muszą uważać na spadek to: Odra Opole, Warta Poznań i GKS Tychy. Dalej jest Znicz Pruszków i Stal Rzeszów, jednak te ekipy mają większą przewagę nad strefą spadkową.
Za nami bardzo emocjonująca runda jesienna w Betclic 1. Lidze, a kto wie, czy nie jeszcze lepsza runda wiosenna przed nami?
obrazek wyróżniający: onet.pl