Kontuzja Szymonowicza i dobry start Borowskiego, czyli co w Warcie piszczy?

2023.08.14 Grodzisk Wielkopolski
Pilka nozna Ekstraklasa sezon 2023/2024
Warta Poznan - Ruch Chorzow
N/z Trener Warty Dawid Szulczek
Foto Pawel Jaskolka / PressFocus

2023.08.14 Grodzisk Wielkopolski
Football Polish Ekstraklasa season 2023/2024
Warta Poznan - Ruch Chorzow
Credit: Pawel Jaskolka / PressFocus

Jak wiedzą wszyscy kibice, Poznań to nie tylko Lech, ale także oczywiście Warta, która, choć prowincjonalna i „wiejska”, wciąż ma w stolicy Wielkopolski grono swoich fanów, nigdy nie wchodzących w drogę kibiców poznańskiego giganta. Jak wyglądały ostatnie tygodnie w zielonej części Poznania?

Początek ponad oczekiwania

Przed sezonem Warta Poznań standardowo przez wielu była skazywana na spadek, a tym bardziej po spojrzeniu na kadrę Zielonych, kibice nie mieli zbyt wielu powodów do radości. Zespół dysponował raptem kilkunastoma zawodnikami, a do tego drużynę trapiły kontuzje i wszelkie urazy kluczowych zawodników jak Adam Zrelak czy Dimitrios Stravopoulos. Do tego brakowało transferów, na które trzeba było poczekać.

Najważniejsze jednak to, co na boisku, a w pierwszych kolejkach Warta prezentuje się naprawdę dobrze. Zaczęło się co prawda od porażki u siebie z Pogonią, ale później było już tylko lepiej. Pewna wygrana 2:0 z Górnikiem i dwa cenne remisy – z Rakowem i Ruchem, dają łącznie 5 punktów i dobre 9. miejsce. Jeśli chodzi o terminarz Zielonych, to wygląda on optymistycznie. Najpierw Wartę czeka wyjazdowy mecz z Radomiakiem, który wydaje się najtrudniejszy w najbliższych tygodniach. Następnie Zieloni zagrają u siebie z Cracovią, a tydzień później wybiorą się do Łodzi na mecz z beniaminkiem, czyli ŁKS-em. Zrozumiałe byłoby celowanie w sześć punktów, które w tych trzech meczach są naprawdę realne.

Szymonowicz z drastyczną kontuzją

Tym, czym żyje cały obóz Warty w ostatnich dniach, jest drastyczna kontuzja, której podczas meczu z Ruchem Chorzów nabawił się podstawowy obrońca Zielonych, czyli Dawid Szymonowicz. W powietrznym pojedynku z rywalem nabawił się wielu urazów twarzy, szczęki oraz przede wszystkim zębów. Stracił przytomność i od razu został przewieziony karetką do szpitala. Oprócz tego na gorącej linii z lekarzami cały czas pozostawał kierownik drużyny – Karol Majewski.

Na początku wypłynęła informacja o tym, jakoby Szymonowicz miał stracić dwa zęby, jednak prawda okazała się znaczenie bardziej poważna i także drastyczna. Defensor Warty od razu przeszedł zabieg, ale na pewno w najbliższych miesiącach nie zobaczymy go na boiskach Ekstraklasy. Po meczu szczegółowo zapytałem Dawida Szulczka o stan zdrowia jego podopiecznego – oto co powiedział trener Zielonych:

Pingot z Lecha do Warty?

W obliczu kontuzji Szymonowicza Warta nie może próżnować na rynku transferowym w ostatnich tygodniach okienka. Trener Szulczek powiedział, że cały czas jest otwarty na sprowadzenie nowych graczy do zespołu. Na ten moment jednak dyrektor sportowy raczej musi się skupić na łataniu dziury po Szymonowiczu, niż spokojnym szukaniu wzmocnień.

Jednym z realnych kierunków, jaki mogą obrać Zieloni, byłoby wypożyczenie Maksymiliana Pingota od rywala zza miedzy, czyli oczywiście Lecha Poznań. Sama opcja wydawałaby się korzystna dla wszystkich stron. Sam zainteresowany wreszcie mógłby dostawać tyle szans w Ekstraklasie, na ile liczy, bo w Lechu jest po prostu zbyt duża konkurencja na tej pozycji, gdzie o miejsce w składzie musi walczyć chociażby z Blaziciem czy Miliciem.

Oprócz tego Warta miałaby dobrego, młodego stopera, który ma minimalne, ale jednak doświadczenie ekstraklasowe. W całej operacji dochodzi jeszcze interes Lecha, który głównie polegałby na tym, że Kolejorz po przykładowym półrocznym wypożyczeniu Pingota do Warty miałby tak naprawdę zawodnika ogranego na dobre w Ekstraklasie. Pingot w Warcie wydaje się opcją win-win dla obu stron, jednak co z tego wyjdzie? Tego dowiemy się już niedługo, bo do końca okna transferowego zostało raptem 18 dni.

Szmyt jednak zostanie

Podczas rundy wiosennej zeszłego sezonu wiele mówiło się o Kajetanie Szmycie jako potencjalnym celu transferowym wielu klubów Europy i nie tylko. Mówiono o MLS, Lechu Poznań czy Salzburgu i Sturmie Graz. Jednak na ten moment najbardziej prawdopodobnym wariantem rozwoju spraw wokół Szmyta wydaje się… pozostanie w Warcie. Byłoby to co najmniej dziwnie, bo Szmyt w żaden sposób nie spuścił z tonu – notuje kolejne bramki, których w tym sezonie ma już dwie (mecze z Górnikiem Zabrze i Ruchem Chorzów).

Nawet sam trener Szulczek na konferencji po derbach Poznania przy Bułgarskiej w kwietniu tego roku mówił, że cieszy się z każdego meczu, w którym wystawia Szmyta, bo tych nie zostało już wiele. Tymczasem wychowanek Warty wciąż występuje w swoim macierzystym klubie, którego nie chce opuszczać za wszelką cenę.

Aspektem, który skłonił Szmyta do pozostania w Warcie mogła być możliwość zostania naturalnym boiskowym liderem drużyny. Od końcówki zeszłego sezonu wykonuje rzuty karne, bierze się też za inne stałe fragmenty gry i co najważniejsze – wychodzi mu to naprawdę dobrze. Póki co trzykrotnie uderzał z karnych i wszystkie trzy jedenastki wykorzystał, tak więc trener Szulczek nie widzi powodu, dla którego miałby odebrać utalentowanemu skrzydłowemu wykonywanie tego stałego fragmentu.

Borowski – podstawowy wahadłowy na ten sezon?

Jednym z nowych nabytków Warty przed tym sezonem był Filip Borowski – sprowadzony z Lecha Poznań miał być raczej uzupełnieniem składu, a jednak prawda może okazać się zupełnie inna i bardziej różowa dla wychowanka poznańskiego Kolejorza. Warta gra trójką obrońców, co jednocześnie zmusza do tego, żeby na boisku znajdowali się wahadłowi, którzy w Warcie są łącznikami obrony i ataku. W tej roli Borowski nie ma zbyt dużego doświadczenia, ale już w pierwszych trzech meczach w barwach Warty pokazał, że miejsca w składzie na pewno łatwo nie odda. Widoczne są jeszcze u niego braki w obronie, które jednak, jak przekonuje trener Szulczek, są do nadrobienia.

Borowski start ma na pewno dobry. Jednak czy na dłuższą wytrzyma ekstraklasowe tempo, z którym do tej pory jeszcze nie miał okazji się zmierzyć? Jeśli tak się stanie, to na pewno Warta nie będzie żałowała, że ma tego zawodnika w swoich szeregach.

Mateusz Dukat

POLECANE

tagi