Raków Częstochowa zajmuje obecnie 5. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Nastroje w klubie nie są najlepsze, choć remis z Legią może napawać lekkim optymizmem. Okazuje się, że słaba dyspozycja to nie jedyny problem z którym musi mierzyć się sztab „Medalików”.
Podopieczni Dawida Szwargi mają ostatnio spory problem ze stabilizacją formy, skutecznością, a co za tym idzie inkasowaniem punktów. W czterech minionych spotkaniach zdobyli zaledwie trzy oczka, mierząc się z takimi ekipami jak: ŁKS Łódź, Ruch Chorzów, czy chociażby Radomiak Radom.
Wydaje się, że po cennym remisie wywalczonym w końcówce z Legią, częstochowianie nie mają zbyt wielu powodów do zmartwień. Otóż nie. Przyczyną jest raport medyczny, który klub opublikował za pośrednictwem strony internetowej. Dowiadujemy się w nim, iż po sobotnim starciu z Legią, z powodu naderwania mięśnia dwugłowego, po raz czwarty w tym sezonie pauzować będzie kapitan Rakowa – Zoran Arsenić (tym razem 3 tygodnie) , który opuścił plac gry już w 27 minucie meczu. Kolejna absencja Chorwata w tym sezonie to ogromna strata dla defensywy Rakowa, której bez dwóch zdań jest liderem.
Pełne 90 minut zagrał bramkarz „Medalików”- Muhamed Sahinovic. Z pozoru nic nie wskazywało na fakt, iż on także nabawił się kontuzji. Nic bardziej mylnego. 20-letniego bramkarza czeka miesięczna przerwa spowodowana naderwaniem mięśnia czworogłowego. I tu rodzi się poważny problem. Do pełni zdrowia nie wrócił jeszcze Kovacević, a Szwarga ma do dyspozycji zaledwie jednego bramkarza, czyli Kacpra Bieszczada, który – łagodnie mówiąc – nie jest obecnie w najlepszej dyspozycji.
Według doniesień Tomasza Włodarczyka z portalu meczyki.pl, Raków poczynił już kroki w celu sięgnięcia po tymczasowego golkipera, jakim co ciekawe ma zostać 38-letni Dusan Kuciak z Lechii Gdańsk. Słowak to postać, której fanom Ekstraklasy nie trzeba przedstawiać. Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce wystąpił 327 razy, a w 124 meczach zachował czyste konto. Ostatni raz w spotkaniu o stawkę Kuciak wystąpił 27 maja poprzedniego roku. To może martwić kibiców Rakowa, ponieważ jego forma pozostaje jedną wielką niewiadomą. W Gdańsku Słowak nie jest już brany pod uwagę w kontekście miejsca między słupkami, więc przejście do klubu spod Jasnej Góry jest jak najbardziej możliwe, a sam zainteresowany miał spotkać się już z Dawidem Szwargą.
W Częstochowie na nowo zrodził się duży chaos. Szanse na mistrzostwo w tym sezonie są stosunkowo niewielkie, a urazy ważnych zawodników jeszcze bardziej je zmniejszają. Jeżeli jednak Raków chce włączyć się do walki o podium, Dawid Szwarga będzie musiał uprzątnąć w porę powstały „bałagan”, bo przed „Medalikami” jeszcze sześć ciężkich spotkań, z czego najbliższe z rozpędzonym Górnikiem Zabrze.
Szymon Gawrycki Tkacz