Kierunek: USA! Poznajcie Charlotte FC

2021.11.15, Warszawa, PGE Narodowy 
Pilka nozna, Eliminacje Mistrzostw Swiata Katar 2022 
Mecz Polska - Wegry 
N/z Karol Swiderski gol, bramka, radosc 
Fot. Rafal Oleksiewicz/PressFocus 

2021.11.15, Football, 
2022 FIFA World Cup qualification 
Match Poland vs Hungary 
Karol Swiderski gol, bramka, radosc 
Credit Rafal Oleksiewicz / PressFocus

Zaryzykujemy stwierdzenie, że debiutant MLS będzie najczęściej śledzoną amerykańską drużyną w Polsce. Przed nowym sezonem ligowym w Stanach, ekipę Charlotte FC zasiliło dwóch Polaków. Czas więc przyjrzeć się bliżej nowemu klubowi Karola Świderskiego i Jana Sobocińskiego!

Sportowe zasady w Stanach Zjednoczonych bardzo różnią się od tych, które obowiązują w Europie. Nie dość, że na obu kontynentach słowo “football” znaczy coś innego, to i systemy rozgrywek piłkarskich nie mają ze sobą wiele wspólnego. Wyobraźmy sobie, że ktoś w Anglii zakłada swój klub. Jego marzeniem jest oczywiście awans do Premier League. Co musi zrobić? Mówiąc bardzo ogólnikowo – zaliczyć drogę przez poszczególne szczeble angielskiego systemu, awansując stopniowo do wyższych lig. Zakładając szczęśliwe zakończenie, pewnego dnia taka drużyna znajdzie się w futbolowym raju i marzenie właściciela zostanie spełnione. W MLS sprawa ma się zupełnie inaczej. Z najwyższej ligi amerykańskiej nie można spaść, ale nie można też do niej awansować. No więc jak do niej dołączyć? Trzeba zapłacić za miejsce. Brzmi trochę kuriozalnie, ale za głowę będziecie się łapać dopiero wtedy, gdy przeczytacie o kwocie takiego “biletu wstępu”. Biorąc pod uwagę wszystkie koszty (zapłata MLS, budowa stadionu, wybudowanie akademii itp.), suma może wynieść nawet miliard dolarów.

Jak to wszystko się zaczęło, czyli kim jest David Tepper?

Włączenie klubu do MLS kibice Charlotte zawdzięczają przede wszystkim jednemu człowiekowi. David Tepper, czyli amerykański miliarder, który jest właścicielem zespołu Carolina Panthers, występującego w NFL (największej zawodowej lidze futbolu amerykańskiego) w lipcu 2018 roku uznał, że w Charlotte musi być również drużyna piłkarska. Co prawda o wejście do ligi starano się już w poprzednich latach, ale wtedy zabrakło wspólnego działania między inwestorami a władzami miasta.

Zawsze brakowało takiej osoby jak David Tepper. To nie jest takie proste, żeby kupić sobie miejsce w MLS-ie, bo trzeba mieć też dobry plan, poparcie władz miasta, zgodę burmistrza, miejsce na budowę stadionu i różne inne grunty, na przykład pod akademię czy bazę treningową. Jeżeli nie ma się planu, to szanse są bardzo małe. – mówi nam Katarzyna Przepiórka z portalu amerykanskapilka.pl, która jest ekspertką w futbolu ze Stanów Zjednoczonych.

Tepper był bardzo zdeterminowany, aby klub znalazł się w MLS, dzięki czemu 17 grudnia 2019 roku oficjalnie ogłoszono, że debiut zespołu z Charlotte nastąpi w 2021 roku. Mówi się, że właściciel drużyny na samo „expansion fee” (kwota za rozszerzenie ligi) wydał 325 milionów dolarów. W lipcu 2020 roku oficjalnie ogłoszono też nazwę klubu. W grze były Charlotte FC, Charlotte Crown FC, Charlotte Fortune FC, Charlotte Monarchs FC, Charlotte Athletic FC, Charlotte Town FC, Carolina Gliders FC oraz All Carolina FC.

Obecnie wejście do MLS jest szalenie trudne. Wiąże się to z olbrzymimi nakładami finansowymi. Szacuję się, że właściciel Charlotte, David Tepper, wyłoży na to całe przedsięwzięcie miliard dolarów. Za samo wejście do ligi zapłaci 325 milionów dolarów. Do tego trzeba zbudować stadion typowo piłkarski, a to jest kolejne 300 milionów dolarów. Charlotte będzie teraz grało na innym obiekcie, który został przebudowany, żeby mogli na nim grać. Nie można wejść do MLS bez stadionu typowo piłkarskiego. Wyjątkiem jest tylko New York City FC. Założenia jednak są takie, aby posiadać własny obiekt. – opowiada Przepiórka.

Charlotte przez jakiś czas pomęczy się na przebudowanym stadionie, ale i tak będzie musiało wybudować swoją własną arenę. Do tego dochodzi jeszcze koszt bazy treningowej oraz akademii (kolejny wymóg wejść do MLS). Tepper pochodzi z Pittsburgha, ale postanowił, że założy swój klub w Charlotte. Zresztą tam od dłuższego czasu inwestuje się w te wszystkie poboczne strefy. Stadion się buduje, działa akademia, która zazwyczaj zaczyna pracować wcześniej niż następuje wejście klubu do ligi. – dodaje.

Opóźnienia i przesunięcia

Pandemia Covid-19 wpłynęła na cały świat, również ten piłkarski. Wiele zaplanowanych wydarzeń musiało zostać odwołanych lub przełożonych na późniejszy termin (patrz: EURO 2020). Beniaminek MLS kilkakrotnie na własnej skórze odczuł, jak wielki chaos w futbolową rzeczywistość wprowadziła pandemia. Debiutancki sezon Charlotte FC miał nastąpić w 2021 roku, ale z wiadomych przyczyn opóźniono start drużyny o rok.

Sezon 2022 MLS rozpocznie się 26 lutego. Charlotte FC swoje debiutanckie spotkanie w lidze rozegra 27 lutego o północy. Przeciwnikiem podopiecznych Miguela Ángela Ramíreza będzie DC United. Zespół z Waszyngtonu w minionych rozgrywkach uplasował się na 16. miejscu spośród wszystkich 27 drużyn.

Kim jest trener?

Szkoleniowcem zespołu jest Hiszpan Miguel Ángel Ramírez. 37-latek karierę trenerską zaczynał w młodzieżowych drużynach Las Palmas. W 2011 wyjechał do Grecji, gdzie współpracował z Olympiakosem, AEK-iem i Panathinaikosem w zakresie szkolenia młodzieży. Potem przez kilka lat pracował w katarskiej akademii sportowej Aspire Academy, skąd przeniósł się do Ameryki Południowej, by pracować w ekwadorskim Independiente del Valle. Najpierw z młodymi zawodnikami, a potem jako trener pierwszego zespołu. Ekipę Los Rayados del Valle poprowadził w 69 meczach, w 2019 roku zdobył z nią nawet Copa Sudamericana, czyli puchar kontynentu, po czym w marcu 2021 roku przeniósł się do brazylijskiego Internacional Porto Alegre. W Kraju Kawy zabawił jednak tylko na kilka miesięcy. Latem ubiegłego roku został ogłoszony pierwszym historycznym trenerem Charlotte FC.

O Ramírezie ciężko powiedzieć na razie coś więcej. Z analizy jego meczów w Ekwadorze i Brazylii wiemy, że jego ulubioną formacją jest 4-3-3 z ofensywnym pomocnikiem. Rzadko sięga po inne ustawienie, ale kiedy już to robi, decyduje się na 4-2-3-1 lub 4-4-2. Jest młodym trenerem, ale pewne doświadczenie już zdobył. Pracował w różnych krajach, na kilku kontynentach, zarówno z młodymi piłkarzami, jak i tymi bardziej doświadczonymi. Często był odpowiedzialny za szkolenie młodzieży, co jasno może nam sugerować, że promować juniorów będzie się starał także w MLS.

O trenerze za dużo nie wiadomo. Co ciekawe, on nie ogarnia zasad MLS, co jest podstawą do jakiegokolwiek funkcjonowania w tej lidze. Zoran Krneta jest najważniejszą osobą w tym klubie. Pełni funkcję dyrektora sportowego, zna i rozumie zasady panujące w MLS. Buduje tę drużynę, żeby miało to ręce i nogi. Nie wygląda to tak dobrze, jak w innych zespołach, ale za kilka transferów należy Serba pochwalić. Część zawodników bardzo szybko dostanie zieloną kartę. W Stanach jest tak, że można mieć tylko ośmiu graczy ze statusem “international”. Te statusy można sobie kupić od jakiegoś klubu, ale nie może być tak, że cała drużyna będzie złożona z obcokrajowców. Podobno już teraz dwóch lub trzech zawodników będzie miało tę zieloną kartę. Jednym z nich będzie Jan Sobociński. Na razie nie jest to porywający skład, ale ma to jakąś przyszłość. – twierdzi Przepiórka.

Międzynarodowe towarzystwo

Piętnaście. Dokładnie tyle różnych narodowości znajduje się obecnie w kadrze Charlotte. Są zawodnicy z obu Ameryk – Brazylijczyk, Peruwiańczyk, Argentyńczyk, Urugwajczyk, Ekwadorczyk, Wenezuelczyk, Kostarykańczyk, Amerykanie i Meksykanie. Są również piłkarze z Europy – Polacy, Chorwat, Anglik, Austriak i Hiszpan. Jest także jeden przedstawiciel Afryki, który pochodzi z Ghany. Do tego dodajmy, że kilku z nich ma podwójne obywatelstwa (połączenie amerykańskiego i meksykańskiego nie jest niczym zaskakującym, ale kombinacja wenezuelskiego z belgijskim robi wrażenie). Tą międzynarodową grupą kieruje Hiszpan, który – z racji niesamowitej globalnej ekspansji jego ojczystej mowy – bez problemu może się porozumieć z większością składu.

Polskie akcenty

Głównym powodem, dla którego kibice w Polsce zainteresowali się Charlotte FC jest obecność w drużynie polskich zawodników. Aktualnie w kadrze znajduje się dwóch naszych rodaków – Jan Sobociński oraz Karol Świderski. Pierwszy kontrakt z amerykańskim klubem podpisał już latem, ale jesień spędził jeszcze w ŁKS-ie i do Stanów poleciał zimą. Za to o transferze napastnika reprezentacji Polski Charlotte poinformowało pod koniec stycznia. Beniaminek MLS zapłacił za Świderskiego pięć milionów euro, co sprawia, że 25-latek jest jak na razie najdroższym transferem drużyny z Karoliny Północnej. Ponadto kilka dni temu wyciekła informacja, że do debiutanta amerykańskich rozgrywek miał przyjść także Kamil Jóźwiak. Skrzydłowemu Derby County w transferze przeszkodziła jednak kontuzja, przez którą został w Anglii.

W przypadku drużyn, które wchodzą do ligi, skład tam jest budowany od zera, w związku z czym naprawdę ciężko powiedzieć, czy na przykład za tydzień nie będzie tam siedmiu nowych piłkarzy. Myślę, że Karol Świderski będzie podstawowym napastnikiem. Z Sobocińskim mam większe wątpliwości. On w ogóle nie jest przewidywany jako podstawowy stoper. Przyszło kilku obrońców, nie wiadomo, jaki będzie system. Dziennikarze zajmujący się Charlotte wskazują Sobocińskiego jako rezerwowego. Może się to jednak szybko zmienić. – uważa nasza rozmówczyni.

Sobociński nie dostałby kontraktu w żadnym innym klubie z MLS. Jeśli chłopak z I ligi trafiłby do tej ligi, to byłby ewenement. I tak niespodzianką było pozyskanie go przez Charlotte. Dla Świderskiego jest to dobry ruch, bo w Charlotte nie ma obsadzonego ataku. – dodaje.

Pierwszy mecz Charlotte już 27 lutego! Miejmy nadzieję, że będzie to debiut zarówno Karola Świderskiego (najlepiej okraszony bramką), jak i Jana Sobocińskiego. Polska kolonia w Stanach powoli się powiększa!

Jakub Kowalikowski

POLECANE

tagi