W ostatnich dniach pojawiły się doniesienia jakoby Karol Świderski miał opuścić szeregi Charlotte FC, by ponownie przywdziać barwy Hellasu Werona. Pytanie, czy w przypadku Polaka nie znajdzie potwierdzenia maksyma mówiąca o tym, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Zwłaszcza jeśli podczas poprzedniego pobytu woda w niej płynąca wydawała się dosyć… mętna.
Świderski grał już dla Hellasu na zasadzie wypożyczenia z Charlotte w rundzie wiosennej minionego sezonu. Rozegrał łącznie 15 spotkań (głównie wchodząc z ławki rezerwowych), przebywając na boisku przez około 500 minut (dane za Transfermarkt). Dwukrotnie umieszczał piłkę w siatce rywali, lecz tylko przeciwko Sassuolo jego trafienie przyniosło punkty reprezentowanej przez niego drużynie. Kiedy rozgrywki dobiegły końca, 27-latek ponownie przeniósł się za ocean, odzyskując przy okazji dawną skuteczność w lidze MLS.
Mimo kiepskiej postawy w Serie A działacze Hellasu ponownie zapragnęli mieć w swych szeregach 38-krotnego reprezentanta Polski. Jego kontrakt z Charlotte wygasa 30 grudnia 2025 roku i istnieje opcja jego przedłużenia o kolejne 12 miesięcy, dlatego Włosi już teraz postanowili rozpocząć pertraktacje w sprawie wykupienia napastnika w zimowym okienku transferowym – tym razem na zasadzie transferu definitywnego.
Od momentu odejścia Świderskiego doszło w Hellasie do zmiany na stanowisku trenera – Marco Baroniego zastąpił bowiem Paolo Zanetti. Aktualnie drużyna z miasta Romea i Julii niebezpiecznie balansuje na granicy strefy spadkowej. W klubie wciąż ostało się wielu zawodników, z którymi 27-latek miał okazję wcześniej współpracować, włącznie z Pawłem Dawidowiczem – „starym znajomym” z reprezentacji Polski. Na podstawie tak różnorodnej mieszanki czynników trudno ocenić, czy tym razem były gracz m. in. Jagiellonii Białystok lepiej odnalazłby się we włoskich realiach, choć raczej należałoby się spodziewać przysłowiowej powtórki z rozrywki.
Agenci Świderskiego kontaktowali się również z przedstawicielami innych włoskich klubów – Torino, Monzy oraz Genoi. Niestety, jedynie Hellas wyraził jakiekolwiek zainteresowanie usługami Polaka. A szkoda, bo być może w innym środowisku napastnik potrafiłby w końcu przenieść skuteczność zza oceanu na Półwysep Apeniński.
Karol Świderski to bez wątpienia utalentowany napastnik, który w przyszłości może ponownie błyszczeć na boiskach Starego Kontynentu. Niejednokrotnie pokazywał swój potencjał w meczach reprezentacji Polski, zdobywając dla niej kluczowe gole, dające jakże potrzebne punkty oraz zwycięstwa. Dlatego tak ważne jest, aby występował w klubie, który da mu możliwość regularnej gry oraz nieustannego podnoszenia umiejętności na wyższy poziom. I oby tym razem Werona okazała się takim miejscem, jeśli oczywiście dojdzie do omawianego w niniejszym artykule transferu.
Jordan Tomczyk