Polkowice to małe, liczące niespełna 25 tysięcy mieszkańców miasteczko położone na Dolnym Śląsku. To stamtąd pochodzi reprezentant Polski, a obecnie zawodnik Wisły Kraków, Kamil Grygiel. Napastnik aktualnego mistrza Polski w rozmowie z Piotrem Sornatem opowiedział między innymi o tym, jak pozbierał się po feralnym wypadku, w wyniku którego stracił nogę czy o debiutach w klubie oraz reprezentacji. W tym wywiadzie przeczytacie także o rehabilitacji, walce z czasem w kontekście ubiegłorocznych Mistrzostw Europy oraz o celach do spełnienia w 2022 roku.
Piotr Sornat (PolskaPiłka.pl): Kamil, od dziecka mieszkałeś w Polkowicach i długo byłeś związany z miejscowym Górnikiem. Czy pamiętasz swój pierwszy trening, na który przyszedłeś?
Kamil Grygiel (Wisła Kraków, reprezentant Polski w AMP futbolu): Mój pierwszy trening odbył się na hali. Miałem wtedy siedem lat. Po nim nastąpiło u mnie chyba z parę lat przerwy, zanim znowu wróciłem grać dla klubu.
Byłeś bardzo ważną postacią drużyny rocznika 2001, w której razem występowaliśmy. Wiązałeś swoją przyszłość z Górnikiem, czy jednak liczyłeś na oferty z innych klubów?
Nie myślałem nad tym. Pamiętam, że bałem się zmiany oraz przenosin do nowego klubu. Z czasem może by się to zmieniło, ale tego już się nie dowiemy.
Plany przerwał jednak fatalny wypadek w 2017 roku, po którym twoja kariera jako pełnosprawnego zawodnika legła w gruzach. Co wtedy czułeś? Który ból był dla ciebie cięższy do zniesienia – fizyczny z samego wypadku, czy psychiczny, że już nie będzie tak samo, jak kiedyś?
Fizyczny ból był dla mnie gorszy, choć nie wiedziałem do końca, jakie zmiany mnie czekają, a musiałem się nauczyć pewnego funkcjonowania na nowo. Pierwszy rok był trudny, bo nie miałem jeszcze protezy. Jednak dzięki temu, że chodziłem prawie rok o kulach, łatwiej było mi się nauczyć biegać przy ich pomocy. W miarę dobrze przyjąłem do siebie informację, że to już dla mnie koniec pełnosprawnej piłki. Potem przyszedł AMP futbol i mogę śmiało powiedzieć, że pozwolił mi kontynuować swoją pasję.
Skoro było pytanie o pierwszy trening w Górniku, to muszę się zapytać o pierwszy trening AMP futbolu – dostrzegłeś już na pierwszy rzut oka jakieś różnice? Kiedy to było?
Mój pierwszy trening AMP futbolu był dla mnie dużym sprawdzianem. Niedługo po tym pojechałem na turniej ligowy, który odbył się na wiosnę, na którym w dodatku nie mieliśmy zmian i jak dobrze pamiętam, to graliśmy w osłabieniu. Musiałem więc grać w każdym meczu, kiedy to jeszcze moja kondycja oraz ciało nie były na to odpowiednio przygotowane. Ogromną różnicą były dla mnie kule, nie umiałem jeszcze się na nich dobrze poruszać, a samo podanie piłki było dla mnie wyzwaniem.
Pierwsze kroki w AMP futbolu stawia się o wiele ciężej niż w normalnej piłce? Odczuwasz teraz większą przyjemność z gry czy nic się nie zmieniło w tym temacie?
Na swoim przykładzie mogę stwierdzić, że AMP futbol jest cięższą dyscypliną niż pełnosprawna piłka. Dalej czuję taką samą przyjemność z grania, ale zdecydowanie większą satysfakcję odczuwam z AMP futbolu, ponieważ gram z orłem na piersi i osiągam o wiele większe sukcesy niż za czasów pełnosprawnej piłki.
Komu zawdzięczasz powrót do siebie po wypadku? Kto wtedy dał ci największe wsparcie? Miałeś już jakiekolwiek pojęcie o AMP futbolu przedtem?
Miałem ogromne wsparcie od rodziny oraz znajomych. Akceptowali to, co się stało. Miało to na mnie wielki wpływ i dzięki temu łatwiej było mi się pozbierać oraz dojść do siebie. Jedyne pojęcie, jakie miałem o AMP futbolu to takie, że istnieje taka dyscyplina. Nie kojarzyłem, kto jest trenerem ani kto tam gra.
Jak łączyłeś treningi z nauką? Miałeś oprócz tego jeszcze jakiś czas dla siebie?
Szkoła była wyrozumiała dla mnie. Wiedziała, że gram i mam dużo wyjazdów. Pozwalali mi na to pod warunkiem, że nadrobię materiał, jak wrócę i tak się zawsze działo. Jak najbardziej znajdowałem jeszcze czas dla siebie oraz znajomych.
Jak wspominasz swoje debiuty w klubie i w reprezentacji? Czułeś dużą presję? Co czułeś, gdy dostałeś powołanie na Mistrzostwa Świata w Meksyku?
Obydwa debiuty wspominam bardzo dobrze, ponieważ udało mi się wtedy strzelić bramkę. Nie czułem dużej presji — poczułem motywację do tego, aby udowodnić swoją wartość. Co do powołania na MŚ w Meksyku — byłem szczęśliwy oraz spełniony, ponieważ ciężko na to pracowałem. Czułem się wtedy jeszcze bardziej zmotywowany do dalszej pracy i wiedziałem, że takie doświadczenie spowoduje u mnie duży progres.
Pamiętasz bramkę dającą dogrywkę z Angolą? Wracasz do niej w trudnych momentach?
Pamiętam, ale staram się o niej nie myśleć, bo to był dla nas nieszczęśliwy mecz. Wyciągnęliśmy z niego wnioski i robimy wszystko, aby taka sytuacja się więcej nie powtórzyła.
Czy po tym mundialu, biorąc pod uwagę perspektywę czasu, nie masz wrażenia, że zyskałeś jeszcze większą pewność siebie i komfort gry?
Ten mundial spowodował u mnie duży przeskok w moich umiejętnościach. Samo doświadczenie oraz obserwacja tego, jak radzą sobie najlepsi, bardzo pomogła mi w dalszym rozwoju.
Przed tegorocznymi mistrzostwami Europy rozgrywanymi w Polsce złamałeś nogę. Jak wielką rolę w twojej rehabilitacji odegrała Zosia Kasińska (fizjoterapeutka reprezentacji Polski w AMP futbolu – przyp. red)? Bałeś się, że nie zdążysz się wyleczyć na czas?
Gdyby nie Zosia to na pewno bym nie zagrał na tych mistrzostwach. Odegrała kluczową rolę w moim powrocie na boisko. Ja tylko starałem się jej słuchać i dawać z siebie wszystko. Wraz z nią po pierwszym badaniu USG byliśmy przekonani, że zdążymy.
Jakie były nastroje w szatni przed mistrzostwami i w trakcie samego turnieju? Apetyt rósł w miarę jedzenia? Pozostał pełen niedosyt po tym, jak zajęliście 3. miejsce?
Atmosfera w szatni, jak i poza nią jak zawsze była świetna, tak to już u nas z nią bywa. Byliśmy mocno zdeterminowani, dążyliśmy do swojego celu. Udało nam się to osiągnąć, ponieważ zdobyliśmy medal, lecz czujemy spory niedosyt, że nie udało się dojść do finału. Chcemy ten niedosyt wykorzystać na nadchodzących MŚ i wrócić z lepszym medalem.
Można powiedzieć, że zrekompensował to Tobie triumf w AMP futbol Ekstraklasie? Jak to zwycięstwo smakowało?
Dla mnie było to pierwsze mistrzostwo i smakowało ono świetnie. Bardzo chciałem w końcu wygrać ligę, aby zagrać w AMP Lidze Mistrzów i zmierzyć się z najlepszymi drużynami w Europie.
Myślisz, że AMP futbol ma szanse zdobyć jeszcze większy rozgłos czy raczej ten szczyt popularności już został zdobyty i teraz będzie tylko gorzej?
Według mnie to tak naprawdę początek, ale żeby rozgłos był coraz większy, musimy dalej ciężko pracować i osiągać kolejne sukcesy sportowe.
Gdybyś miał wybierać — cofnąć czas i grać w jakimś mniejszym klubie załóżmy na poziomie I-II ligi, jak Górnik lub zostać z tym, co masz teraz — co byś wybrał?
Po wypadku moje życie się zmieniło na lepsze. Nie wiem, jakby ono wyglądało, gdyby nie wypadek. Gdybym dostał szansę cofnięcia czasu, to na pewno bym z niej nie skorzystał.
Co chciałbyś osiągnąć, jakie są twoje plany i czego mógłbym ci życzyć w 2022 roku?
Moje sportowe plany na rok 2022 są oczywiste — chciałbym zdobyć tryplet: wygrać AMP Ligę Mistrzów, Mistrzostwa Świata oraz obronić tytuł mistrza Polski.
Z Kamilem Grygielem rozmawiał Piotr Sornat.