Od dłuższego czasu trwa ożywiona dyskusja na temat roli Roberta Lewandowskiego w reprezentacji Polski. Kapitan „Biało-czerwonych” w ostatnim wywiadzie dla TVP Sport po raz kolejny podkreślił, że zespół potrzebuje nowych liderów z prawdziwego zdarzenia. Kto zatem może wesprzeć, a w niedalekiej przyszłości nawet zastąpić blisko 36-letniego napastnika FC Barcelony?
Zacznijmy od przytoczenia słów Roberta Lewandowskiego, jakie wypowiedział we wspomnianym wywiadzie z Mają Strzelczyk.
Gdy mieliśmy dobre wyniki, mieliśmy czterech kapitanów. W bramce Wojtek Szczęsny, w obronie Kamil Glik, w pomocy Grzesiek Krychowiak i ja w ofensywie. Gdy ich nie ma, to ktoś musi to przejąć. Opaska daje większą rolę, ale na boisku jest nas jedenastu i każda linia potrzebuje niepisanego kapitana – stwierdził.
Trudno nie zgodzić się z tak postawioną diagnozą. Wystarczy spojrzeć chociażby na przykład reprezentacji Niemiec, która w 2014 roku sięgnęła po tytuł mistrza świata. W jej szeregach brylowali wówczas: nieśmiertelny Manuel Neuer (bramkarz), Mats Hummels (obrona), Toni Kroos (pomoc) oraz Thomas Müller (atak). Dziś ekipa „die Mannschaft” przeżywa co prawda kryzys formy, jednak wspomniany kwartet w dalszym ciągu otrzymuje powołania (ostatnio również wspomniany Kroos) i najprawdopodobniej wystąpi podczas tegorocznych mistrzostwach Europy, które odbędą się za naszą zachodnią granicą.
Zastanówmy się zatem, kto w najbliższym czasie może (a wręcz powinien) wcielić się w rolę lidera reprezentacji Polski.
Bramkarz
Póki co numerem jeden w dalszym ciągu pozostaje Wojciech Szczęsny, jednak taki stan rzeczy nie potrwa zbyt długo. Świadczą o tym chociażby słowa samego zainteresowanego, który podczas mistrzostw świata w Katarze zapowiadał, że jest to dla niego ostatni mundial. Wydaje się, że jego następcą zostanie Marcin Bułka. Golkiper uznany przez „Tygodnik Piłka Nożna” odkryciem roku 2023 przeżywa obecnie rewelacyjny okres w swojej karierze. Dowód? Chociażby 14 czystych kont w Ligue 1 (stan na 15 marca) i kilka obronionych rzutów karnych. W listopadzie ubiegłego roku zadebiutował z orzełkiem na piersi w meczu towarzyskim z Łotwą (2:0) i trzeba przyznać, że był to bardzo udany występ. Te właśnie argumenty przemawiają za jego „kandydaturą”. Nie można przy tym przekreślać szans Kamila Grabary – bramkarza cechującego się nie tylko wysokimi umiejętnościami, ale również mocnym, wyrazistym charakterem. Obsadzenie pozycji bramkarza nie powinno zatem stanowić większego problemu dla selekcjonera Michała Probierza oraz jego następców.
Obrona
Długo wydawało się, że następcą Kamila Glika w roli lidera tej formacji zostanie Jan Bednarek. W zeszłym roku przytrafił mu się jednak słabszy okres, bowiem wraz z ekipą Southampton zanotował spadek z Premier League, a na domiar złego Michał Probierz dość niespodziewanie nie powołał go na październikowe mecze kadry. Obecnie doświadczony defensor znajduje się w lepszej formie, lecz na ten moment zdecydowanie wyżej stoją akcje Jakuba Kiwiora. Zawodnik ten, pod nieobecność kontuzjowanego Oleksandra Zinchenki, stał się w ostatnich tygodniach podstawowym graczem Arsenalu i trzeba przyznać, że szansę tę w pełni wykorzystał. Sam zainteresowany wyznał niedawno, że planuje reprezentować barwy „Kanonierów” w najbliższych 8-10 latach. Gdyby rzeczywiście tak się stało, z pewnością przełożyłoby się to również na jego dobre występy z orzełkiem na piersi. Innym kandydatem do roli lidera defensywy naszej kadry mógłby być Matty Cash, jednak wydaje się, że w jego przypadku przeszkodą pozostaje na ten moment brak znajomości języka polskiego.
Pomoc
Tutaj zdecydowanym kandydatem na lidera pozostaje oczywiście Piotr Zieliński. Najlepszy piłkarz minionego roku według wspomnianego tygodnika wywalczył z Napoli upragnione mistrzostwo Włoch, co z pewnością wydatnie wpłynęło na jego pewność siebie, a przenosiny do tak mocnej ekipy, jak Inter Mediolan mogą okazać się kolejnym, milowym krokiem w jego karierze. Adam Nawałka uważa, że 29-latek jest już gotowy, by w narodowych barwach odgrywać pierwszoplanową rolę.
Piotr już dojrzał i to zarówno jeśli chodzi o postawę mentalną, jak i w zakresie umiejętności. Chciałbym zauważyć, że zawodnik ten rozwijał się bardzo powoli, nie było takiego „skoku” w jego przypadku. Nie był to też taki talent, żeby w wieku 18-19 lat wszystkie stadiony były jego. Potrzebował trochę czasu w zakresie spraw związanych z przygotowaniem mentalnym i myślę, że teraz już jest na takim poziomie, aby być liderem kadry – powiedział były selekcjoner w październikowej rozmowie z Marcinem Feddkiem na antenie Polsatu Sport Premium 1.
Istotnym ogniwem kadry w kolejnych latach może również okazać się Sebastian Szymański. Świadczą o tym chociażby liczby, jakie notuje w barwach Fenerbahce oraz zainteresowanie ze strony najmocniejszych angielskich klubów.
Atak
No właśnie, kto może wesprzeć, a w dalszej perspektywie wyręczyć Roberta Lewandowskiego w zdobywaniu kolejnych goli dla reprezentacji Polski? Chyba mało kto wierzy, że piłkarzem tym okaże się Arkadiusz Milik, który w takich klubach, jak Ajax, Napoli czy też Olympique Marsylia miewał lepsze okresy, lecz obecnie w barwach Juventusu spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Krzysztof Piątek oraz Adam Buksa regularnie trafiają do siatki w lidze tureckiej, jednak wydaje się, że na ten moment najwyżej stoją akcje Karola Świderskiego. Zawodnik, który w zimowym okienku transferowym przeniósł się z amerykańskiego Charlotte do Hellasu Verona wielokrotnie już udowadniał, że potrafi wcielić się w rolę lidera z prawdziwego zdarzenia. To właśnie on w dotychczasowych występach potrafił dać pozytywny impuls swoim kolegom, notując przy tym bramki na wagę zwycięstw oraz remisów. Taki piłkarz to prawdziwy skarb dla każdego selekcjonera, zwłaszcza w newralgicznych momentach spotkania.
Czas nagli
Reprezentacja Polski potrzebuje liderów na tu i teraz. Nie ma już czasu na eksperymenty, czy też stopniowe dorabianie się takiego właśnie statusu. Przed podopiecznymi Michała Probierza baraż(e) o awans na tegoroczne mistrzostwa Europy. Brak wywalczenia przepustki na niemiecki turniej stanowiłby niezwykle bolesny cios dla całej polskiej piłki, dlatego należy dołożyć wszelkich starań, aby uniknąć takiego scenariusza. Wszystko w nogach piłkarzy, którzy muszą wziąć ciężar odpowiedzialności na swoje barki i udowodnić swoją wartość w oczach milionów kibiców w naszym kraju.
Jordan Tomczyk