Piłkarze Ruchu Chorzów po sześciu latach nieobecności wrócili do PKO BP Ekstraklasy. Czternastokrotni mistrzowie Polski mają już za sobą pierwsze spotkania na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Trener Jarosław Skrobacz postanowił opowiedzieć o dotychczasowych poczynaniach swoich podopiecznych, liderach zespołu, a także chorzowskich kibicach.
Przypomnijmy, że Ruch Chorzów po raz ostatni występował w Ekstraklasie w sezonie 2016/17. Później zanotował trzy spadki z rzędu, borykając się po drodze z różnymi problemami, między innymi natury finansowej. Na szczęście „Niebiescy” zdołali ostatecznie wyjść na prostą, a w obecnych rozgrywkach znów mają okazję rywalizować z najlepszymi drużynami w Polsce.
Co prawda, bieżący sezon rozpoczęli bez rewelacji, uzbierali bowiem 4 punkty w pierwszych czterech meczach. Warto jednak pamiętać, że dokonali tego grając aż trzy spotkania na wyjeździe, a ich przeciwnikiem była między innymi Legia Warszawa. Trener Jarosław Skrobacz jest względnie zadowolony z dotychczasowych poczynań swoich zawodników.
– Trzeba od początku starać się punktować tam, gdzie można i zdobywać tych punktów jak najwięcej, a dopiero później zastanawiać się, co dalej. Rzeczywiście, graliśmy trzy mecze na wyjeździe z Zagłębiem, Legią, a teraz z Wartą, czyli również na trudnym terenie. Myślę, że nasz aktualny bilans jest „do przyjęcia”. Zawsze mogło być lepiej, ale też zawsze mogło być gorzej – powiedział po meczu w Grodzisku Wielkopolskim.
W kadrze Ruchu widnieje wielu piłkarzy, którzy nie zdążyli jeszcze odcisnąć swojego piętna w ekstraklasowych rozgrywkach. Albo nie grali w nich wcale, albo pełnili wyłącznie epizodyczne role. Szkoleniowiec chorzowskiej ekipy uważa, że obecny sezon może okazać się dla nich decydujący.
– Mamy sporo zawodników, którzy muszą potwierdzić swoją wartość. Muszą udowodnić, że pomimo wcześniejszej gry w III, II, czy też I lidze, poziom Ekstraklasy nie jest dla nich za wysoki – zaznacza.
Z drugiej jednak strony „Niebiescy” mogą też liczyć na zawodników, którzy od wielu lat rywalizują na boiskach Ekstraklasy. Wśród nich są nawet byli reprezentanci Polski, jak na przykład Filip Starzyński czy Maciej Sadlok. Jest też aktualny mistrz Polski z Rakowem Częstochowa – Wiktor Długosz. Jarosław Skrobacz podkreśla, jak wielką rolę gracze ci pełnią w jego drużynie.
– Po to oni są i musimy z nich to wykrzesać. Oni zresztą również muszą udowadniać swoją przydatność na boisku. Nie ma nic za darmo i jak to się mówi, nie ma „świętych krów”. Na występy trzeba sobie zasłużyć, ale każdy z nich cały czas pracuje i są na tyle pozytywnymi postaciami, że spełniają ten warunek – uważa.
Warto również podkreślić, że piłkarze Ruchu mogą liczyć na wsparcie chorzowskich kibiców. Podczas meczu w Gliwicach z ŁKS-em, komentatorzy Canal+Sport nie mogli wyjść z podziwu z powodu wysokiej frekwencji na trybunach. Na wyjazdach sytuacja wygląda podobnie, kiedy to fani wielokrotnego mistrza Polski szczelnie wypełniają sektory przeznaczone dla kibiców gości. Trener Skrobacz jest im wdzięczny za dodatkową motywację, jaką dostarczają jego podopiecznym.
– Z jednej strony śmieję się, a z drugiej modlę, żeby tylko nie dostali jakiegoś zakazu stadionowego. Grając bez nich czujemy się wręcz osamotnieni. Dziś widzieliśmy również, że potrafią stworzyć niesamowitą atmosferę. Przyjechali w licznej grupie, pomimo poniedziałkowego wieczoru i konieczności pójścia do pracy następnego dnia. W Ekstraklasie jest wiele zespołów, które nam tego zazdroszczą – kończy.
Kolejny mecz piłkarze Ruchu rozegrają „u siebie”, a ich przeciwnikiem będzie Jagiellonia Białystok. Następnie ponownie zameldują się w Gliwicach, by tym razem w roli gościa zmierzyć się z miejscowym Piastem. Etap wdrożenia do Ekstraklasy mają już w zasadzie za sobą i jeśli w dalszym ciągu będą ciężko pracować na treningach, śmiało mogą pokusić się o kolejne punkty do ligowej tabeli.
Jordan Tomczyk