Reprezentacja Polski zainaugurowała eliminacje do Mistrzostw Świata w 2026 roku, skromnie pokonując Litwę 1:0 po golu Roberta Lewandowskiego. Mimo trzech punktów, podopieczni Michała Probierza nie mogą być z siebie zadowoleni. Styl pozostawiał wiele do życzenia, brakowało jednostronnej dominacji i konkretów w ofensywie. Mierząc się z 142. w rankingu FIFA Litwą, takie statystyki pozostawiają ogromny niesmak.

Fot. Łączy Nas Piłka
Jednym z nielicznych, których możemy za to spotkanie pochwalić jest Jakub Kamiński. Zawodnik VFL Wolfsburg swoim wejściem nieco poruszył ofensywą podopiecznych Michała Probierza, a w efekcie zanotował premierową asystę w biało-czerwonej koszulce. Z 22- latkiem po spotkaniu rozmawiał Szymon Gawrycki Tkacz.
***
W końcówce zdobyliście gola na wagę zwycięstwa, natomiast przyznaj, że sama gra pozostawiała wiele do życzenia. Z czego to wynikało?
– Koniec końców trzy punkty zostają w Warszawie, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że był to zwyczajnie słaby mecz w naszym wykonaniu. Mieliśmy problem z kreowaniem zagrożenia pod bramką, niekiedy zostawialiśmy Litwinom za dużo miejsca i zapraszaliśmy ich pod własne pole karne. Przede wszystkim należało szybko strzelić pierwszą bramkę i przejąć inicjatywę. Nie zrobiliśmy tego, przez co zdecydowanie za długo się męczyliśmy. Musimy wymagać od siebie znacznie więcej i nie doprowadzać do takich sytuacji. Każdy z nas jest świadomy jak ta gra dziś wyglądała, natomiast mam nadzieję, że w kolejnych meczach będziemy się podobnych błędów wystrzegać.
Twoją zmianę można zaliczyć jednak do tych pozytywnych akcentów spotkania. Wniosłeś sporo świeżości, zaliczając pierwszą asystę w narodowych barwach.
Cieszę się, że mogłem pomóc tym wejściem drużynie, ale też i sobie, bo nie dostaję ostatnimi czasy za dużo minut w Wolfsburgu. Mam sporo jakości, którą muszę wykorzystywać zarówno w reprezentacji, jak i w klubie. Liczę na to, że selekcjoner Probierz i trener Hasenhuttl wezmą pod uwagę tę zmianę i będzie to dla mnie pozytywny impuls. Oby tylko zdrowie, które niedawno udało mi się ustabilizować, dopisywało przez resztę sezonu.
Rywale zaskoczyli was swoją dyspozycją?
Litwini zagrali bardzo dobre spotkanie, w organizacji gry, defensywie, ale oczywiście to my w głównej mierze pozwoliliśmy im na taką swobodę. Tak jak mówiłem, od początku powinniśmy narzucić swoje tempo.
Na koniec zapytaliśmy Jakuba o ocenę zorganizowanego dopingu autorstwa stowarzyszenia „To my Polacy”.
– Doping był lepszy, niż zwykle, kibice starali się nas „ponieść”, natomiast swoją grą nie do końca im to umożliwiliśmy, sama inicjatywa mi się podobała – podsumował Kamiński.
Na stadionie PGE Narodowym rozmawiał: Szymon Gawrycki Tkacz