Głosami redakcji Polskiej Piłki “Debeściakiem Sezonu” wybrany został Ivi Lopez. Jeszcze w rundzie jesiennej kroku dotrzymywał mu Joao Amaral, ale wiosna w wykonaniu zawodnika Rakowa rozwiała wszelkie wątpliwości.
Wpływ Hiszpana na grę drużyny z Częstochowy jest nie do przecenienia. Potwierdzają to również jego statystyki. W Ekstraklasie zdobył 18 bramek i zanotował 7 asyst. To bardzo dobry dorobek, a pamiętać należy, że mówimy w ofensywnym pomocniku.
Europejskie puchary łyżką dziegciu
Zanim jednak zaczniemy Iviego chwalić, to wrzucimy jeden kamyczek do jego ogródka. Hiszpan zawiódł swój zespół w europejskich pucharach. Nie zaliczył w nich bramki ani ostatniego podania. Być może jego dobrej postawy w tych spotkaniach zabrakło, aby awansować do fazy grupowej Ligi Konferencji.
Na tym jednak powody do jakiejkolwiek krytyki 27-latka się kończą. W meczach ligowych oraz tych w krajowym pucharze był już prawdziwym liderem drużyny. Często przesądzał o losach meczów, a przeciwnicy nie mieli pomysłu na to jak wyłączyć go z gry.
Lider w kluczowych momentach
Ivi nie jest zawodnikiem, który nabija swoje liczby tylko na słabszych rywalach. Prawdziwego lidera poznaje się po tym, ile potrafi dać zespołowi w najważniejszych meczach i momentach sezonu. Najgroźniejszym przeciwnikiem częstochowian w minionych rozgrywkach był Lech Poznań oraz Pogoń Szczecin. Bardzo ważna była tradycyjnie rywalizacja z Legią Warszawa. 27-latek opuścił jeden mecz z poznaniakami. Dużo pokazuje jego bilans z meczów przeciwko Pogoni, Legii i Lechowi:
- 5 meczów (407 minut),
- 4 bramki,
- 0 asyst.
Jego bramki w tych meczach były na wagę złota. Szczególnie te przeciwko „Dumie Wielkopolski” i „Portowcom”. To były bardzo ważne momenty tego sezonu. Te wygrane sprawiły, że Raków miał w pewnym momencie wszystkie karty w swoich rękach. To piłkarze Papszuna byli zależni tylko od siebie. W finale Pucharu Polski Raków pokonał Lecha Poznań również z dużym udziałem Iviego. Jego bramka i asysta były zwieńczeniem kapitalnego występu.
Co z przyszłością Iviego?
Nie wiadomo czy to nie był ostatni sezon Iviego na polskich boiskach. Na brak zainteresowania z pewnością nie będzie narzekał. Statystyki z tego sezonu z pewnością zrobią wrażenie na wielu zagranicznych klubach. Ponadto Hiszpan jest w dobrym dla piłkarza wieku, ma 27 lat. Przed nim jeszcze wiele lat grania.
Wiele zależeć będzie od kwoty, jaką będą oferować potencjalni kupcy. Patrząc na to jak rozwijają się piłkarze w Rakowie, można być spokojnym o to, że w miejsce pomocnika trafi do Częstochowy ciekawy zawodnik. Miejmy nadzieję, że ewentualne odejście Iviego nastąpi na tyle wcześnie, że można będzie szybko wkomponować do składu jego następce.
Artur Karaszewski