Siedem miesięcy od pamiętnego meczu z Niemcami, reprezentacja Polski do lat 21. powróciła na europejskie tory. Podopieczni Adama Majewskiego po sześciu latach poza czołówką Starego Kontynentu awansowali na młodzieżowe Mistrzostwa Europy – tym razem rozgrywane na bliskich nam – słowackich ziemiach.
Z pewnością nie tak wyobrażaliśmy sobie początek słowackiej przygody. Reprezentacja Polski przegrała we wtorkowy wieczór inauguracyjne starcie z Gruzją, która mimo że przed spotkaniem głównie za sprawą sukcesu przy okazji ostatniego młodzieżowego Euro, była stawiana w roli faworyta, na boisku nie pokazała wcale swojej najlepszej wersji, a jedynie skorzystała z prezentów podarowanych przez kadrę „Orłów”. Z naszej nieuwagi w 55. minucie jako pierwszy skorzystał Nodar Lominadze, niecałe dwadzieścia minut później z rzutu karnego trafił Jakub Kałuziński, a wyroku na Reprezentacji Polski w doliczonym czasie gry dopuścił się Vasilios Gordeziani. Niby nie liczy się jak zaczynasz, a jak wypadasz na koniec, natomiast w tym przypadku reprezentanci Polski mogą pluć sobie w brodę. Niedosyt po tym spotkaniu jest aż nadto przeszywający…
Względem ostatniego meczu o stawkę, selekcjoner zdecydował się na trzy zmiany w wyjściowym składzie.
🔥 SKŁAD 🔥
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) June 11, 2025
TAK DZIŚ ZAGRAMY!
__#POLGEO 🇵🇱🇬🇪 U21 pic.twitter.com/6Badg74lJP
Pierwsza połowa w wykonaniu Biało-Czerwonych „zakończyła się” do prawdy na uderzeniu Antoniego Kozubala z 19. minuty, jednak początek bezsprzecznie mógł się podobać. W 8. minucie Kałuziński wymierzył świetne dogranie prosto na głowę Ariela Mosóra, który trafił w słupek. Niedługo później wyczyn zawodnika Rakowa powtórzył Antoni Kozubal, obijając aluminium bramki Gruzinów po dograniu przebojowego Mariusza Fornalczyka. Kiedy odbieraliśmy piłkę, najczęściej za sprawą wspomnianego Fornalczyka, staraliśmy się przedostać pod pole karne, tworząc sobie sytuacje. Wszystko wskazywało więc na to, że pójdziemy za ciosem, a pozbawieni konkretów Gruzini będą musieli schodzić na przerwę z myślą o odrabianiu strat.
Tymczasem zamiast wrzucić wyższy bieg, diametralnie spuściliśmy z tonu, na coraz dłużej oddając piłkę rywalom, którzy szczególnie pod koniec wrzucali nas na coraz większe obroty, atakując głównie za sprawą skrzydeł. Do końca pierwszej części nie uświadczyliśmy już goli. W pierwszych minutach, przeważali Polacy, lecz końcówka bez dwóch zdań należała do Gruzinów.
Chwilę po przerwie niewiele uległo zmianie. W drugą połowę weszliśmy statycznie, czekając na pierwszy ruch rywala. Stan uśpienia reprezentantów Polski w 55. minucie wykorzystał pozostawiony w polu karnym Nodar Lominadze, dając drużynie z Kaukazu prowadzenie.
Niefortunne wybicie piłki i tracimy gola!
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 11, 2025
Biało-czerwoni przegrywają 0:1 z Gruzją w pierwszym meczu EURO U21!
🔴📲 Oglądaj #POLGEO ▶ https://t.co/AQtDY5nSvS pic.twitter.com/QyxK0zUg8L
Tak, jak i w meczu z Niemcami, tak też w Żylinie, Biało-Czerwoni otrząsnęli się dopiero wtedy, kiedy trzeba było gonić wynik. Znów próbowaliśmy ataków bokami, dobrą próbę oddał Kałuziński, niezłe wejście w pole karne zaliczył Mosór. Widząc to, co dzieje się na placu gry, Adam Majewski postanowił zmodyfikować nieco szyki ofensywne, decydując się na tercet Bogacz-Pieńko-Szmyt. Po zmianach zaczęliśmy funkcjonować znacznie płynniej, wykorzystując przestrzenie zostawiane przez rywali. W 72. minucie po kapitalnej indywidualnej akcji nikogo innego, jak rzecz jasna Mariusza Fornalczyka, Alessandro Dudić wskazał na wapno. Z jedenastu metrów nie pomylił się Jakub Kałuziński, podłączając nam tlen.
𝐌𝐀𝐑𝐈𝐔𝐒𝐙 𝐅𝐎𝐑𝐍𝐀𝐋𝐂𝐙𝐘𝐊… 𝐨𝐧 𝐭𝐨 𝐦𝐚❗
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 11, 2025
Polacy odrobili straty w meczu z Gruzją na Euro U21 ⚽
🔴📲 Oglądaj #POLGEO ▶ https://t.co/AQtDY5nSvS pic.twitter.com/TMhwNG4HIO
Gdy wydawało się, że to Gruzini z minuty na minutę gasną, a kwestia gola przypieczętowującego zwycięstwo jest po naszej stronie, selekcjoner postanowił ściągnąć z placu gry Fornalczyka – zdecydowanie najbardziej klarowną postać środowego wieczora, zastępując go Michałem Rakoczym. Ktoś może pomyśleć: „Naturalna zmiana, by zaoszczędzić Mariusza na kolejne spotkania” – i tak, miałoby to sens, gdyby nie fakt, że po zejściu 22- latka, gra momentalnie stanęła. Podopieczni Ramaza Swanadze, tylko czekali na taki moment, przypominając o sobie kilka minut przed końcem. Najpierw w doliczonym czasie Vasilios Godreziani wysłał pierwszy poważny sygnał ostrzegawczy, uderzając z pięciu metrów, jednak świetnie interweniował pewny siebie Tobiasz, a chwilę później wykorzystując lukę w polu karnym, po podaniu od Giorgi Maisuradzego dokonał egzekucji na reprezentacji Polski. Kilka sekund przed ostatnim gwizdkiem „sam na sam” zmarnował Michał Rakoczy, a szwajcarski arbiter zakończył spotkanie.
KONIEC
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) June 11, 2025
W pierwszym meczu ME do lat 21 reprezentacja Polski przegrała z Gruzją.
__
FT #POLGEO 🇵🇱🇬🇪 U21 1:2 pic.twitter.com/gRSCzCtrjm
Ten mecz miał wiele różnych faz, od mogącej podobać się gry Polaków, aż po momenty Gruzinów. Problemem Biało-Czerwonych zdecydowanie było konsekwentne pójście za ciosem, skuteczne wykorzystanie sprzyjających momentów, w których akurat prowadziliśmy grę – a kilka takich było.
Po golu Kałuzińskiego, wydawało się, że to reprezentacja Polski sprawuje kontrolę nad tym, co dzieje się w Żylinie, lecz nietrafiona zmiana i brak konsekwencji spowodował, że role niespodziewanie się obróciły. Rywale zwyczajnie byli konkretniejsi i to nas zgubiło. W efekcie w nieco dziecinny sposób oddaliśmy Gruzinom kluczowe punkty, które na ten moment dają im pierwsze miejsce w grupie C.
Tymczasem nasze szanse na awans znacznie pokomplikowały się już na samym starcie, bo im dalej w kalendarz, tym przed kadrą Adama Majewskiego rysują się coraz większe wyzwania. Oby tylko wyczekiwana od sześciu lat przygoda nie skończyła się wyśmiewaną przez polskich kibiców regułą: Meczem otwarcia, o wszystko i o honor, bo takie historie znamy już aż za dobrze…
14 czerwca w sobotę, reprezentacja Polski do lat 21. zmierzy się z Portugalią w Trenczynie, a trzy dni później powróci na stadion w Żylinie, by zakończyć zmagania grupowe meczem z Francją.
Szymon Gawrycki Tkacz
FOT. PAP