Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta? Czy Raków powalczy o mistrzostwo?

2021.09.22 Rzeszow
Pilka nozna, Fortuna Puchar Polski , sezon 2021/2022
Stal Rzeszow - Rakow Czestochowa
N/z Pilkarze Rakowa, radosc po bramce na 0-1, gol, bramka
Foto Krzysztof Porebski / PressFocus2021.09.22 Rzeszow
Football, Polish Cup , 2021/22 season
Stal Rzeszow - Rakow Czestochowa
Pilkarze Rakowa, radosc po bramce na 0-1, gol, bramka
Credit: Krzysztof Porebski / PressFocus

Ze szczecińskiego obozu dochodzą buńczuczne zapowiedzi Kacpra Kozłowskiego czy Michała Kucharczyka rzucane pod publiczkę o ligowym trofeum dla Pogoni. W Poznaniu nikt nie wyobraża sobie, że na stulecie klub skończy bez mistrzostwa, będąc liderem tabeli w czasie rundy zimowej po raz pierwszy od 13 lat. W wyścigu między czołową dwójką często pomijany jest trzeci Raków, który traci tylko dwa punkty do Pogoni i sześć do Lecha, a skoro zostało jeszcze 15 kolejek, to może włączy się jeszcze do walki o historyczne mistrzostwo?

Sternik

Od dłuższego czasu słyszało się o tym, że Markiem Papszunem zainteresowana jest Legia. Trener nie ukrywa, że niegdyś był kibicem warszawskiego klubu. Mimo szalonych umizgów ze strony Dariusza Mioduskiego Raków nie wypuścił swojego szkoleniowca. Co więcej, 47-latek przedłużył o rok kontrakt z częstochowskim klubem do czerwca 2023 roku. Osoba Papszuna jest dla Rakowa więcej niż tylko szkoleniowcem. Chyba żadnego innego klubu w Polsce na szczeblu centralnym strata pierwszego trenera nie zabolałaby aż tak mocno.

Cały klub, strategia transferowa czy taktyka są skoncentrowane wokół pomysłu Papszuna. To on ma „klucz” do piłkarzy, których liga trochę zweryfikowała, ale odnajdują się jako tryby w kolektywie. Prawdopodobne jest to, że łajba z Częstochowy zmieniając sternika, straciłaby sporo animuszu. Prywatnie uważam, że prędzej czy później pochodzący z Warszawy trener poprowadzi „Wojskowych”, gdyż byłoby to spełnienie swego rodzaju marzeń dla jednej i drugiej strony.

Pierwszy skład? Utrzymany

Jak na razie z drużyn w czołówce osłabiła się tylko Pogoń Szczecin, oddając do Brighton Kacpra Kozłowskiego. W tym okienku reszta czołówki (w tym Raków) ograniczyła ruchy wychodzące z klubu do pozbycia się piłkarzy zalegających na liście płac bez większej szansy na grę w podstawowej jedenastce. Pod Jasną Górą nie zobaczymy już Alexandre Guedesa, którego rozchwytywany menadżer pożegnał już pod koniec listopada. Iwo Kaczmarski najprawdopodobniej odejdzie do Empoli. Nie brak mu talentu, ale w tym sezonie zagrał tylko raz. Na wypożyczenie do Warty Poznań udał się młody Daniel Szelągowski. Drogą wymiany z klubem z Poznania, do Rakowa definitywnie przeszedł Szymon Czyż. Mówi się o też ofertach za Sebastiana Musiolika z MLS czy Serie B, ale te tematy wydają się być dość odległe. Nie jest on jednak pierwszoplanową postacią częstochowian.

Dwa rekordy transferowe w jednym oknie? Rumuńskie eldorado przy Limanowskiego

Raków obrał kierunek rumuński i w drużynie Marka Papszuna pojawił się Deian Sorescu, dla którego częstochowianie pobili rekord transferowy płacąc Dinamo Bukareszt aż 800 tysięcy euro. Uniwersalny gracz mogący zagrać zarówno na lewym, jak i na prawym wahadle jest pięciokrotnym reprezentantem Rumunii. Ma dopiero 24 lata, a jesienią strzelił w lidze rumuńskiej 8 goli i zanotował jedną asystę. Na papierze wygląda na potężne wzmocnienie.

Podobno blisko jest przyjście do Częstochowy 21-letniego Bogdana Racovitana z FC Botosani, który jest niezwykle utalentowanym stoperem. Polski klub musiałby zapłacić milion euro, czyli jeszcze bardziej wyśrubować swój rekord transferowy. Rzekomo rumuński klub zaakceptował warunki Rakowa i czekamy na efekt rozmów z zawodnikiem.

Jest też wspomniany wcześniej Szymon Czyż, który ma już za sobą debiut w Lidze Mistrzów  oraz całkiem niezłą rundę w miernej Warcie Poznań, gdzie kilkukrotnie pokazał się z dobrej strony. Może on też rozwiązać problem związany z obsadą pozycji „młodzieżowca”. Pod koniec rundy Ben Lederman był jednym z lepszych zawodników mających mniej niż 21 lat. Pierwszą część rundy stracił przez kontuzję i Papszun musiał kombinować. Stawianie na Kacpra Trelowskiego w bramce wywołało burzę medialną wywołaną przez agenta rywalizującego z nim Vladana Kovacevicia. Inny młody zawodnik Wiktor Długosz zabierał niejako miejsce na prawym wahadle dla najlepszego na tej pozycji w lidze Frana Tudora. Daniel Szelągowski nie był po prostu w najlepszej formie. Czyż nie jest remedium na te bolączki, ale na pewno jest wartościowym uzupełnieniem składu.

Gdzie są braki?

Raków z uporem godnym lepszej sprawy nie chce zakontraktować topowego snajpera. Jakub Arak, Sebastian Musiolik, Vladislavs Gutkovskis to zawodnicy słynący z nieskuteczności, choć Łotysz z 5 golami i 4 asystami w tej rundzie nie przynosi wstydu. Trener Papszun wielokrotnie bronił swoich napastników, podkreślając istotę ich znaczenia dla specyficznej taktyki. O tym, że można mieć harującego na całym boisku goleadora pokazuje Mikael Ishak w Lechu. Z kolei to, że wysoki napastnik potrafi się nie tylko zastawić, widzieliśmy w zeszłym sezonie po Tomasie Pekharcie. Problem ze strzelaniem goli zobaczyliśmy pod koniec października, kiedy w trzech kolejnych meczach ekipa spod Jasnej Góry nie zdobyła nawet jednej bramki. W kadrze jest jeszcze 19- letni Pedro Vieira, ale w sumie nie wiadomo kto to jest.

Trudno powiedzieć również czy solidni ligowcy jak Patryk Kun, Marcin Cebula czy Andrzej Niewulis nie wycisnęli już maksimum ze swoich umiejętności i czy będą w stanie postawić kolejny krok naprzód. Albo, chociaż utrzymać wiosną poziom, bez którego wyprawa po mistrzostwo może się nie udać.

Ławka szeroka jak molo w Sopocie

Gdyby zebrać do kupy możliwie najsilniejszą jedenastkę Rakowa, to naprawdę ciężko się do czegoś poza snajperem przyczepić. Dodatkowo z przodu może zagrać największa gwiazda drużyny, czyli Ivi Lopez. Hiszpan zostawi wtedy miejsce za plecami dla np. Cebuli, Wdowiaka, Czyża, Sturgeona lub Sorescu. Trzeba przyznać, że szerokość kadry to duży atut Rakowa. Częstochowskiej publiczności szerzej nie pokazali się jeszcze Dominik Wydra (defensywny pomocnik), Miguel Luis (środkowy pomocnik), Pedro Vieira (napastnik), Zarko Udovicic (lewy wahadłowy) czy Jordan Courtney-Perkins (środkowy obrońca). Wszyscy zostali do Polski sprowadzeni latem. Być może jest to kumulacja nieudanych transferów, a może znaczące poszerzenie składu, dzięki któremu Papszun do końca będzie mógł rotować szerokim składem.

Dodatkowym atutem piłkarzy spod Jasnej Góry jest terminarz, który może pozwolić im się rozpędzić. Na początek podejmą Wisłę Kraków. Potem czeka ich trudny wyjazd do Radomia, gdzie Radomiak może być mocny tak jak jesienią, ale równie dobrze nie musi. Dalej wyjazd do Zabrza i mecz z Wisłą Płock u siebie. Potem ćwierćfinał Pucharu Polski z Arką Gdynia i w pierwszy weekend marca wyjazd do Poznania, który może decydować o pozycji lidera na ten okres rozgrywek.

Raków wystartuje w lutym do walki o mistrzostwo Polski z trzeciej pozycji. Sześć punktów straty do lidera to niezbyt optymistyczny wynik. Jednak bezpośrednie spotkania i długość sezonu mogą zupełnie wymieszać czołówkę, w której wzmocniony Raków absolutnie nie jest bez szans. Może dziwić cisza wokół drużyny Marka Papszuna. Szczególnie w porównaniu z tym, jak w ubiegłym roku zimą mówiono o szansie klubu na mistrzostwo Polski.

Inną sprawą jest, że drużyna z Limanowskiego z roku na rok zalicza awans sportowy. Zeszły sezon zakończyli wicemistrzostwem i zdobyciem Pucharu Polski. W kraju do zdobycia zostaje „tylko” Mistrzostwo Polski, a znając ambicję i dążenie do celu Michała Świerczewskiego, nie jest to nierealne. Pewnym sukcesem jest też to, że Raków nikogo nie dziwi w czołówce Ekstraklasy, a ewentualne Mistrzostwo byłoby zaskoczeniem, ale nie sensacją.

Antoni Janas

POLECANE

tagi