Fernandez show, Wisła Kraków znów na fotelu lidera

2022.08.09 Krakow
Pilka nozna, Fortuna I liga, sezon 2022/2023
Wisla Krakow - GKS Katowice
N/z Luis Fernandez Teijeiro, Daniel Dudzinski
Foto Krzysztof Porebski / PressFocus

2022.08.09 Krakow
Football, Polish first league - second level, 2022/23 season
Wisla Krakow - GKS Katowice
Luis Fernandez Teijeiro, Daniel Dudzinski
Credit: Krzysztof Porebski / PressFocus

W 17. rocznicę zwycięstwa nad Panathinaikosem Biała Gwiazda, wicelider pierwszoligowej tabeli, podejmowała na własnym obiekcie GKS Katowice. To spotkanie było 60. historcyzną potyczką tych dwóch ekip. Zasiadająca na fotelu wicelidera Wisła przystępowała do tego spotkania osłabiona kilkoma kontuzjami, w tym między innymi Michaela Pereiry. Podopieczni Jerzego Brzęczka walczyli o utrzymanie swojej imponującej serii czterech meczów z czystym kontem. Katowiczanie, którzy, jak do tej pory, zgromadzili siedem punktów, mieli dużą ochotę popsuć plany gospodarzom, chcąc tym samym podgonić ligową czołówkę.

Przed pierwszym gwizdkiem Damiana Kosa, doszło do dwóch wydarzeń. Michał Żyro odebrał nagrodę dla najlepszego piłkarza lipca, a chwilę po tym minutą ciszy uczczono pamięć Tadeusza Kotlarczyka, piłkarza Wisły w latach 1959-1972.

Już w drugiej minucie goście z Katowic po doskonałej kontrze objęli prowadzenie po golu Adriana Błąda. Przed tym golem działo się wiele. Swoje okazje miała Wisła po rzucie rożnym, a już w 10. sekundzie na trybunach pojawiła się pirotechnika, która skradła show. Ważnym z perspektywy gospodarzy było to, jak zareagują na pierwszą straconą bramkę. Bardzo groźnie zapowiadały się wrzutki Kacpra Dudy z rzutów rożnych. GKS uniemożliwiał Wiśle szybkie rozgrywanie piłki, zmuszając ją do ataków pozycyjnych. Co mogło się podobać, goście przyjechali do Krakowa z zamiarem gry w otwarte karty, a szybko zdobyta bramka bardzo im to ułatwiła.

Wisła próbując odrabiać straty, waliła głową w mur, próbując skonstruować akcję, która zagrażałaby dobrze ustawionej linii defensywnej GKS-u. Przede wszystkim, w grze gospodarzy brakowało tempa i szybszej wymiany piłek. Każdy dodatkowy kontakt z piłką, pozwalał katowiczanom załatać wszelkie dziury w obronie. W 27. minucie Wisła miała rzut wolny z okolicy 25. metra, po którym groźny strzał oddał Adi Mehremić, zmuszając do dużego wysiłku Dawida Kudłę.

Z minuty na minutę zarysowywała się coraz większa przewaga zawodników Jerzego Brzęczka. Zepchnęli oni gości do defensywy, uniemożliwiając podjęcie im jakiejkolwiek akcji ofensywnej. Mimo tego, wciąż nie wykreowali sobie żadnej stuprocentowej sytuacji. GKS tracił coraz więcej piłek na swojej połowie. Za odbiory wypada pochwalić Patryka Plewkę oraz Baltę. Goście za bardzo się cofnęli, zostawiając więcej miejsca wiślakom. Gości należy dość mocno zganić za wątpliwe zachowanie fair play. Każda możliwe wznowienie gry przez GKS było długo celebrowane, zupełnie bez potrzeby.

Wisła szukała swojej szansy, głównie po stałych fragmentach gry, gdzie kilkukrotnie dość mocno się kotłowało. GKS jednak mądrze się bronił, zamykał drogi do podań prostopadłych, zmuszając rywali do gry po popularnej “umbrelli”.

Druga część spotkania, potwierdziła obraz gry z pierwszej. Wisła jeszcze bardziej zdominowała katowiczan, jednak nie była w stanie dojść do sytuacji strzeleckiej. Słabo wyglądał Momo Cisse, który przegrywał wiele pojedynków jeden na jeden, a w obronie nie pomagał Krystianowi Wachowiakowi. Nie pomagali mu koledzy, którzy każdą akcję pchali przez niego, a on konsekwentnie każdą taką próbę marnował. Podopieczni trenera Góraka postawili już na defensywę i oddali piłkę Wiśle, która nie do końca miała pomysł co z nią zrobić.

Po 65. minucie do gry wkradły się duże nudy. Biała Gwiazda wciąż podejmowała nieudolne próby zagrożenia bramce Kudły, jednak graniem wszerz boiska nie dało się nic zdziałać przy tak dobrej defensywie GKS. Goście byli do bólu skuteczni w realizowaniu swojej taktyki. Szybko strzelony gol, potem oddanie inicjatywy Wiśle, mądra obrona, no i to karykaturalne opóźnienia gry.

W 71. minucie po dośrodkowaniu z prawej strony Bartosza Jarocha, wyczekiwanego gola strzelił Luis Fernandez. Hiszpan zastawił się i oddał strzał prosto w lewy górny róg bramki gości. Już w 74. minucie Fernandez ponownie wpisał się na listę strzelców po genialnym uderzeniu z 25. metrów. Piłka zrobiła jeszcze nieprzyjemny kozioł przed Kudłą. Przyszła kara dla gości, którzy z premedytacją opóźniali grę.

Od wyjścia na prowadzenie Wisła zaczęła grać powoli, zapraszajac GKS do wyjścia do pressingu. Goście stawiali na stałe fragmenty gry, z którymi bardzo dobrze radzili sobie gospodarze. Jednak ta powolna gra Wisły zaczęła sprawiać jej problemy. Goście mieli coraz więcej drobnych okazji, które mogły przerodzić się w coś poważniejszego. Sama końcówka była pod kontrolą wiślaków, mądrze utrzymujących piłkę z dala od własnej bramki. Wisła wygrała, bo od momentu straconej bramki całkowicie zdominowała gości. GKS poza zdobytą bramką, nie miał ani jednej okazji. Kiedy gospodarzom udało się skruszyć mur, gra gości posypała się jak domek z kart.

Wisła Kraków 2:1 GKS Katowice

Gole: 71. Fernandez, 74. Fernandez – 2. Błąd

Składy:

Wisła Kraków: Mikołaj Biegański – Bartosz Jaroch, Adi Mehremić, Igor Łasicki, Krystian Wachowiak – Ivan Jelic Balta, Patryk Plewka – Piotr Starzyński (76. Konrad Gruszkowski), Kacper Duda (57. Luis Fernandez), Momo Cisse (76. Mateusz Młyński) – Michał Żyro (90+3. Enis Fazlagic)

GKS Katowice: Dawid Kudła – Grzegorz Janiszewski, Arkadiusz Jędrych, Michał Kołodziejski – Marcin Wasielewski, Daniel Dudziński, Adrian Błąd (46. Dominik Kościelniak (62. Marko Roginić)), Grzegorz Rogala – Jakub Arak (70. Zbigniew Wojciechowski), Patryk Szwedzik – Marcin Urynowicz

żółte kartki: Daniel Dudziński, Arkadiusz Jędrych, Michał Kołodziejski – Kacper Duda, Bartosz Jaroch, Ivan Jelic Balta, Igor Łasicki

Sędzia: Damian Kos

Frekwencja: 14 241

zawodnik na plus: Luis Fernandez

Mecz relacjonował Jakub Skorupka.

POLECANE

tagi