Zadanie z gatunku (prawie) niemożliwych. Zapowiedź rewanżu: FC Kopenhaga – Raków Częstochowa

2023.08.22 Sosnowiec
Pilka nozna IV runda eliminacji Ligi Mistrzow UEFA Liga Mistrzow 2023/2024
Rakow Czestochowa - FC Kopenhaga
N/z zdjecie grupowe Rakow Czestochowa
Foto Lukasz Sobala / PressFocus

2023.08.22 Sosnowiec
Football UEFA Champions League 2023/2024 
Fourth Qualifying Round
Rakow Czestochowa - FC Kobenhavn
zdjecie grupowe Rakow Czestochowa
Credit: Lukasz Sobala / PressFocus

Równo siedem lat polski klub czeka na awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Przed piłkarzami Rakowa Częstochowa pozostał już jedynie ostatni mecz, który dzieli ich od spełnienia dziecięcych marzeń i zapisania się na stałe w historii polskiej piłki.

Pechowe spotkanie w Sosnowcu

Po pierwszym meczu obu drużyn na usta rzuca się jedno słowo – niedosyt. Podopieczni Dawida Szwargi nie przestraszyli się klasy rywala i na boisku prezentowali się jak równy z równym. Niestety, to mistrzowie Danii objęli prowadzenie we wczesnych minutach spotkania, po dość szczęśliwym rykoszecie od Bogdana Racovițana. Drużyna spod Jasnej Góry zdołała wyrównać za sprawą Giannisa Papanikolaou, jednak do gry szybko wkroczył VAR, a całe spotkanie finalnie zakończyło się porażką Rakowa 0:1.

Twierdza Parken

Manchester City, Borussia Dortmund, Sevilla – żadna z tych drużyn w zeszłym sezonie fazy grupowej Ligi Mistrzów nie zdołała wywieźć ze stadionu FC Kopenhagi kompletu punktów. Wydawać by się mogło, że statystyki są więc dla Rakowa bezlitosne, a wygranie dwoma bramkami wydaje się mało prawdopodobne. Trochę optymizmu dodawać może za to sobotnia, ligowa porażka zespołu Jacoba Neestrupa z Silkeborg 1:3, pomimo obecności w pierwszym składzie paru piłkarzy, którzy kilka dni wcześniej grali w wyjściowej jedenastce w Sosnowcu.

Raków natomiast ma za sobą weekend poświęcony tylko i wyłącznie treningom, ponieważ ich spotkanie z Lechem Poznań zostało przełożone na koniec września. Niestety, w rewanżu zespół Dawida Szwargi radzić sobie będzie musiał bez swoich dwóch podstawowych graczy, ponieważ do kontuzjowanego Stratosa Svarnasa dołączył Jean Carlos, który naderwał mięsień przywodziciela i do gry będzie gotowy dopiero za około dwa miesiące.

Jedni i drudzy pewni siebie przed rewanżem

Pomimo porażki, trener Dawid Szwarga i jego zawodnicy dali do zrozumienia, czy to w wywiadach pomeczowych, czy w mediach społecznościowych, że na Parken wszystko jest sprawą otwartą, a strata po pierwszym spotkaniu wcale nie musi być w tym przypadku rozstrzygająca. W tym miejscu należy jednak pamiętać, że FC Kopenhaga w porównaniu do Rakowa może pochwalić się o niebo lepszym doświadczeniem w europejskich pucharach; jest to drużyna, która potrafi mądrze bronić wypracowanej zaliczki, żeby w końcu wyprowadzić decydujący cios. Głośnym echem w polskich mediach odbiła się wypowiedź bramkarza mistrzów Danii – Kamila Grabary, z której jasno wynika, że nadchodzący rewanż traktuje jako formalność.

Czego możemy się spodziewać?

Przed Rakowem zdecydowanie najważniejszy mecz w historii klubu. Pomimo zagwarantowania sobie udziału w fazie grupowej Ligi Europy, piłkarze i kibice chcą iść za ciosem, zwłaszcza kiedy cel, jakim jest granie w najważniejszych rozgrywkach klubowych na świecie, jest tak blisko. Kopenhaga niewątpliwie ma swoje problemy i jest zespołem do pokonania, ponadto traci dużo goli, co pokazały tegoroczne mecze eliminacyjne i ligowe. Czy środowa noc zapisze się złotymi zgłoskami na kartach polskiej piłki? O tym przekonamy się już dziś wieczorem, początek spotkania o godzinie 21:00.

Patryk Szymański

POLECANE

tagi