Ekstraklasa pod Włos: Efektowna Lechia i waleczna Cracovia

2021.09.12 Krakow
Pilka nozna PKO Ekstraklasa sezon 2021/2022
Wisla Krakow - Lechia Gdansk
N/z Bramka gol radosc Ilkay Durmus Maciej Gajos Lukasz Zwolinski
Foto Lukasz Sobala / PressFocus2021.09.12 Krakow
Football Polish League PKO Ekstraklasa season 2021/2022
Wisla Krakow - Lechia Gdansk
Bramka gol radosc Ilkay Durmus Maciej Gajos Lukasz Zwolinski
Credit: Lukasz Sobala / PressFocus

Ostatnia przed październikową przerwą na mecze reprezentacyjne kolejka Ekstraklasy przyniosła wiele niespodzianek i przede wszystkim multum bramek. Nie ma już żadnej niepokonanej drużyny w całej stawce, Legia kolejny raz potyka się na ligowym szlaku, a Lech potwierdza świetną formę, pozostając na miejscu lidera. Zapraszam na cotygodniowy przegląd najciekawszych wydarzeń ligowej kolejki subiektywnym okiem, a może nawet włoskiem!

Nie sposób zacząć podsumowania 10. kolejki najlepszej ligi świata bez patrzenia na średnią bramek, które padły w tej serii gier. Futbolówka lądowała w siatce aż 32 razy, co dało zaskakująco wysoką średnią 3,56 gola na mecz. Jednocześnie aż 7 drużyn zdobywało przynajmniej 3 gole, a wysokie wyniki naznaczyły wydarzenia tego weekendu, których było tyle, że nie sposób ująć ich w kilku zdaniach.

Szalona Cracovia

Gdyby ktoś powiedział mi, że będę pisał o drużynie Michała Probierza w pozytywnym kontekście, to chyba nigdy bym mu nie uwierzył. Tym bardziej po tym, co działo się z tą ekipą w tamtym sezonie. W tegorocznej kampanii obserwujemy jakieś nagłe przebudzenie mocy Pasów, a chyba nikt o zdrowych zmysłach nie traktowałby starcia Cracovii ze Stalą Mielec jako potencjalnego hitu kolejki. A właśnie takim stał się mecz przy Kałuży w Krakowie.

6 bramek, zwroty akcji i to co lubimy najbardziej, czyli wynik na ostrzu noża do ostatniej minuty meczu. Był także mały performance Adama Majewskiego na konferencji prasowej, który stwierdził, że jego zespół przegrał ten mecz, zamiast troszkę podbudować swoich zawodników. Gdyby Stal każdą pierwszą połowę grała w takim stylu jak w sobotę, to zaryzykuję tezę, że mogłaby zakręcić się w okolicach środka tabeli. I tak trzeba oddać trenerowi mielczan, który przecież nie ma doświadczenia w ekstraklasie, że wyciska z tego zespołu wszystko, a ruchy transferowe jak Piasecki czy Hinokio mogą zapewnić Stali pewne utrzymanie na kolejny sezon.

Efekt Kaczmarka

Niesamowite wejście do Lechii ma trener Tomasz Kaczmarek. 4 mecze – 3 wygrane i jeden remis. Łącznie 10 punktów w 12 meczach. To robi wrażenie, a wiemy przecież, że przeciwko Wiśle Kraków mogło skończyć się kompletem oczek, ale sytuację uratował Michal Frydrych.  Dzięki zwycięstwu z Legią gdańszczanie zaliczyli trzecie zwycięstwo z rzędu, ale w jakim stylu. Nie pozwolili warszawianom na żaden najmniejszy ruch w pierwszej połowie, a w drugiej części gry tylko raz stracili koncentrację w polu karnym, kiedy faulowany był Tomas Pekhart.

No i te przebudzenie Macieja Gajosa, który fenomenalnie w duecie z Jarosławem Kubickim rozpracował środek pola Legii. Wydaje się, że po tak okazałym zwycięstwie nad Bałtykiem powróci moda na dobry futbol. Futbol, który jak mówi na konferencjach trener Kaczmarek, ma zachęcać kibiców do powrotu na trybuny i wywoływać uśmiech na ich twarzach, aby za każdym razem nie mogli doczekać się kolejnego meczu Lechii. W ty momencie to właśnie Lwy Północy są wiceliderem Ekstraklasy i pomimo słabego występu przeciwko Lechowi (0:2) w tym sezonie, to oni wydają się realną drugą siłą w tym sezonie.

A Legia? Nie będziemy się więcej nad tym rozwodzić. W Europie jest na świetnej drodze do wyjścia z grupy, a w Ekstraklasie daje punkty innym drużynom za darmo. Tym bardziej śmieszą spekulacje na temat zwolnienia Czesława Michniewicza, który przecież sam wprowadził stołeczną ekipę na europejskie salony po raz pierwszy od 5 lat.

Maruderzy Ekstraklasy

Na całkowicie przeciwnym biegunie są 3 ekipy, które powoli zapominają jak smakuje zwycięstwo w lidze. Mowa oczywiście o Górniku Łęczna, Warcie Poznań i Wiśle Kraków. Każdy z tych przypadków należy rozpisać osobno, bo aż trudno połapać się w skali tego marazmu.

Górnik Łęczna – rzutem na taśmę awansujesz do Ekstraklasy, by jeszcze przed początkiem sezonu twój dyrektor sportowy stwierdził, że w sumie to kadrowo zasługujecie na I ligę, tak właśnie grasz jakbyś nigdy nie opuścił zaplecza ekstraklasy dając sobie pakować najwięcej goli w lidze i dostając w cymbał od kogokolwiek, po czym przełamujesz się w jednym spotkaniu i powracasz do dalszego marazmu

Warta Poznań – zaliczasz bajeczny poprzedni sezon w ekstraklasie, po kilku pierwszych kolejkach kolejnego w sumie stwierdzasz, że już ci wystarczy tych dobroci i zmuszasz kibiców do zgrzytania zębami podczas twoich meczów, których nie da się oglądać, dalsza część tej historii zakręci się pewnie wokół tego, że kupisz jakiegoś szybkiego zawodnika z manianą (Makana Baku hello) i zakręcisz się obok miejsc pucharowych

Wisła Kraków – zmieniasz po raz enty trenera (który tym razem ma być już TYM trenerem), notujesz średnie wejście w sezon, po czym pokonujesz u siebie Legię 1:0, by kilka kolejek później zebrać 0:5 w papę od Lecha, tutaj dochodzi kwestia wyrozumiałości, która nakazuje twierdzić, że coś w tym sezonie ci się uda bo masz jednak solidną paczkę grajków, na których trzeba mieć pomysł.

Mateusz Włosek

POLECANE

tagi