Od czasów Marka Koźmińskiego nie mieliśmy z lewej strony defensywy piłkarza na niezłym europejskim poziomie reprezentacji. Temat wraca jak mantra. Rząsa, Gancarczyk, Wawrzyniak, Jędrzejczyk to nazwiska, które w tym czasie nie kompromitowały nas, ale zazwyczaj lewa obrona była naszą najgorzej obsadzoną strefą. Przed najważniejszym meczem roku nie wiadomo kto wystąpi na newralgicznej, a wręcz pechowej pozycji. Reca, Puchacz, a może debiutant Kun?
Reca nie wykorzystał szansy
Sytuacja jest skomplikowana dodatkowo przez fakt, że selekcjoner cztery dni temu debiutował w swojej roli, a w jedynym sparingu z powodu dynamicznej sytuacji boiskowej przetestował tylko Arkadiusza Recę. Problemem jest jednak postawa zawodnika Spezii w towarzyskim spotkaniu ze Szkocją. Chaos z piłką przy nodze, duże braki w technice użytkowej i kiepska gra w defensywie. Szkoccy zawodnicy objeżdżali naszego zawodnika z dużą łatwością, a Nathan Patterson, 20-latek z Evertonu to żaden szwedzki Cafu.
Jutro na prawej stronie Szwedzi wystawią najpewniej Emila Kraftha. Jest to dość doświadczony prawy obrońca regularnie grającego w barwach Newcastle i Viktora Claessona albo Dejana Kulusevskiego. Każdy z nich zrobi z Arkadiusza Recy dżem, jeśli ten zaprezentuje się tak jak na Hampden. Wydaje się, że Michniewicz traktował byłego zawodnika Wisły Płock jako faworyta do obsady lewego wahadła. Czwartkowy występ dał sporo do myślenia, a 90 minut na placu gry wynikało raczej z ograniczonej liczby zmian do przeprowadzenia niż z rzetelnego wypełniania poleceń boiskowych. Jeśli nie Reca to kto?
Naturalnym kandydatem do gry jest jeden z ulubieńców Paulo Sousy – Tymoteusz Puchacz. 23-latek w zeszłym roku pojawiał się na boisku z orzełkiem na piersi dziesięć razy i nawet gdy miał duże problemy w klubie, to występował w narodowych barwach. W tej chwili po zimowym transferze do lidera tureckiej Ekstraklasy – Trabzonsporu, który pewnie zmierza po mistrzostwo Turcji – Puchacz jest podstawowym graczem drużyny. Poza ostatnimi spotkaniami, gdy był zawieszony za „niesportowe zachowanie”, jest etatowym lewym obrońcą Bordowo-Niebieskich.
Choć może nie jest gwiazdą ligi, to prezentuje solidny poziom w mocnej lidze. Puchaczowi często jednak obrywa się za swój styl bycia — działalność w social mediach czy to, że nie zwykł gryźć się w język. Choć w szatni jest raczej lubiany, a jego otoczenie rozumie, że jest to oznaka pewności siebie i pewnego image’u, a nie sodówki. Należy to jednak oddzielić od tego, jak wychowanek Lecha Poznań prezentuje się na boisku. Owszem ma on pewne ograniczenia, jego wrzutka jest często niecelna, a repertuar zagrań defensywnych nie jest najszerszy.
Wydolnościowo jest to wymarzony typ wahadłowego, z nieprawdopodobnym ciągiem na bramkę rywala. Technicznie i taktycznie to też nie jest byle ligowiec. Na jego korzyść przemawia też silna psychika. Występował zarówno w meczu z Anglią na Narodowym, jak i z Hiszpanią na Euro 2020. Udźwignął ciężar obu starć i ich nie zawalił, z ułańską fantazją prąc wzdłuż lewej linii bocznej. Jeśli zmienilibyśmy system na czwórkę z tyłu to dobrze, bo Puchacz gra w tym ustawieniu w klubie. Jeśli zostalibyśmy przy trójce obrońców to… też nie jest źle, gdyż piłkarz Trabzonsporu będzie mógł jeszcze bardziej eksponować swoje atuty i „dostanie” dodatkowego stopera do asekuracji.
Inne opcje? Rezerwowy z meczu na Hampden – Patryk Kun z Rakowa Częstochowa. Możemy zachwycać się jego zdolnościami motorycznymi, ligową solidnością, wyciskaniem maksa z potencjału czy najlepszej gry defensywnej ze wszystkich kandydatów do gry na tej pozycji. Niestety są to wszystko walory prezentowane na tle innych drużyn z 28. ligi w Europie. Absolutnie nieweryfikowane w szerszej skali. Zawodnik Rakowa Częstochowa nie miał jeszcze okazji zadebiutować w narodowych barwach. Istnieją bardzo duże wątpliwości, czy uniósłby presję gry w najważniejszym meczu roku w pierwszym składzie reprezentacji. Selekcjoner Michniewicz chciał najprawdopodobniej dać mu szansę w meczu ze Szkocją, ale z powodu dwóch kontuzji w pierwszej połowie oraz ofensywnych zmian w końcówce, dla Kuna zabrakło miejsca na boisku.
W mediach przebąkuje się także o możliwości gry Bartosza Bereszyńskiego na lewej stronie defensywy. Rozumiem, że były zawodnik Legii Warszawa to jakościowa postać i być może jeden z jedenastu naszych najlepszych piłkarzy bez podziału na pozycje. Jednak od momentu powołania dla Matty’ego Casha prawe wahadło jest najpewniej zabetonowane na dobre kilka lat. Mając w pamięci, chociażby mecz z Holandią w Lidze Narodów, to nie potrafię pomyśleć o Bereszyńskim z lewej strony na poważnie. Gwoli przypomnienia — PRAWY obrońca Sampdorii nie orientował się w ustawieniu, a przy straconej bramce złamał linię spalonego kontrolując złą stronę boiska. Dodatkowo jest to zawodnik prawonożny, co jest kolejnym przeciwwskazaniem do wystawienia go na lewym wahadle.
Spoza piłkarzy obecnych na zgrupowaniu ciekawą opcją dla selekcjonera byłby Maciej Rybus, którego wykluczyło – podobno – zakażenie koronawirusem. Wielce prawdopodobne jest, że jest to jedynie gra pozorów, a „Rybka” ze swoim otoczeniem nie chcieliby, aby zarzuty wobec jego gry w barwach rosyjskiego Lokomotiwu Moskwa się nasilały.
Do mediów nie przedostały się żadne informacje o chęciach rozwiązania kontraktu, a sytuację byłego zawodnika Legii Warszawa komplikują sprawy rodzinne – żona Rybusa jest Rosjanką, a ich dziecko też tam się wychowuje. Na zgrupowaniu młodzieżówki jest z kolei Nicola Zalewski, młody zawodnik AS Romy, który chyba definitywnie zdecydował reprezentować się biało-czerwone barwy. W ostatnim miesiącu regularnie reprezentuje barwy klubu ze stolicy Rzymu, a Jose Mourinho odważnie na niego stawia i to na pozycji lewego wahadłowego! Mimo powołania aż 32 zawodników, brak wezwania Zalewskiego jawi się jako pewna niegospodarność.
Niestety po meczu prawdopodobnie i tak w sieci pojawi się sporo narzekań na lewego wahadłowego/obrońcę. Niezależnie od tego, kto tam zagra. Często największym wygranym jest ten, który nie zagrał, gdyż nie zapisał się w pamięci kibiców niczym złym. Osobiście najbardziej skłaniam się ku opcji z Puchaczem. Mentalnie na pewno sobie poradzi, jest sprawdzony na wysokim poziomie. Pewną obawą jest możliwa niechęć Michniewicza do pochodzącego z Sulechowa zawodnika.
Za czasów gry w młodzieżówce prowadzonej przez obecnego selekcjonera Puchacz za dużo nie pograł. Więcej występów uzbierał na lewej stronie Robert Gumny, a najczęściej wykorzystywany był Kamil Pestka. Na czwartkowy sparing nawet ławka rezerwowych była zbyt wąska dla zawodnika Trabzonsporu. Całe szczęście, że mimo iż pozycja w naszym kraju newralgiczna, a wręcz na przestrzeni lat pechowa to nie jest to rola tak kluczowa, jak stoper bramkarz czy środkowy napastnik.
Antoni Janas