Debiutanci, powroty i sensacyjne powołania – na kogo postawił Jan Urban podczas wrześniowego zgrupowania?

jan-urban

fot: Jarosław Olszewski / newspix.p

Wrześniowa przerwa reprezentacyjna przyniesie debiut Jana Urbana na stanowisku selekcjonera „Biało-Czerwonych”. Przed 63-latkiem stoi ciężkie zadanie. 4 września zagramy w Rotterdamie z Holandią, a trzy dni później na Stadionie Śląskim zmierzymy się z Finami. Aby zachować szanse na awans na przyszłoroczny mundial, nasza kadra musi zapunktować. W piątek, 29 sierpnia nowy selekcjoner wysłał premierowe powołania, a wśród nich znalazło się kilka nazwisk, które przykuwają wzrok.

Pierwsze nazwisko, które można dostrzec gołym okiem, to Kamil Grabara. Golkiper WfL Wolfsburg ostatni raz w kadrze pojawił się za kadencji Czesława Michniewicza w 2022 roku. Następnie dwaj kolejni selekcjonerzy – Fernando Santos i Michał Probierz – pomijali 26-latka, preferując innych graczy w bramce. Przez ten czas jednokrotny reprezentant naszego kraju wyrobił sobie w Danii i Niemczech markę i przyciągnął zainteresowanie bardziej renomowanych zespołów, takich jak m.in. Bayern Monachium.

W defensywie Jan Urban postawił na kilka nowych nazwisk. Arkadiusz Pyrka, Jan Ziółkowski i Przemysław Wiśniewski na liście powołanych do pierwszej reprezentacji znaleźli się po raz pierwszy, natomiast Paweł Wszołek i Tomasz Kędziora wracają po dwuletniej przerwie.

Pyrka, który przez minione pół roku nie zagrał ani minuty z powodu decyzji klubu umotywowanej brakiem podpisania nowego kontraktu, latem trafił do niemieckiego St. Pauli, gdzie zdołał rozegrać już trzy spotkania – jedno w Pucharze Niemiec oraz dwa w 1. Bundeslidze. Wśród polskich dziennikarzy oraz ekspertów jest kilku przeciwników tego powołania. Należy do nich m.in. Tomasz Hajto, który w Cafe Futbol na antenie Polsatu wypowiedział się następująco:

Kompletnie nie rozumiem powołania Pyrki. Po 60 minutach, które zagrał po raz pierwszy od ośmiu miesięcy w St. Pauli, dostał powołanie do pierwszej reprezentacji? Nie miał prawa być rozważany, a co dopiero powołany. To dla mnie abstrakcyjne powołanie.

Jan Ziółkowski to kolejna nowa postać w kadrze Urbana. 20-latek w ostatnich dniach okienka transferowego, po długim okresie plotek transferowych, został zawodnikiem AS Romy. Na powołanie Polak zasłużył już wcześniej, po dobrych występach w Legii Warszawa, gdzie w minionym sezonie zdołał wywalczyć miejsce w pierwszej jedenastce, a wraz ze stołecznym klubem wygrał Puchar Polski, oraz awansował do ćwierćfinału Ligi Konferencji.

Powołanie dla Przemysława Wiśniewskiego fanatyków włoskiego futbolu i nie powinno dziwić. Od czasu przenosin z Górnika Zabrze do Venezii latem 2022 roku, Polak buduje swoją markę na Półwyspie Apenińskim. Zawodnik Spezii Calcio, do której trafił pół roku później za blisko 4 mln euro, w minionym sezonie był kluczową postacią zespołu, który dotarł do finału baraży o Serie A. Latem Spezia miała oferty od klubów włoskich i niemieckich, sięgające nawet 5 mln euro, lecz klub z Ligurii niechętnie patrzył na możliwość sprzedaży Polaka.

Paweł Wszołek, choć najlepsze lata ma za sobą, początek obecnej kampanii może zaliczyć na plus. Trzy gole i cztery asysty w 13 spotkaniach tego sezonu świadczą o klasie 33-latka, którego 63-letni selekcjoner powołał z myślą o rywalizacji na prawej stronie defensywy z Mattym Cashem.

Tomasz Kędziora ostatni raz do kadry „Biało-czerwonych” powołany był na listopadowe zgrupowanie w 2023 roku, lecz nie wystąpił ani razu. Gracz PAOK-u Saloniki zagrał w październiku tego samego roku, w zremisowanym 1:1 starciu z Mołdawią. Z powodu kłopotów na pozycji stopera w naszej kadrze, pojawiło się nazwisko Kędziory, którego Urban trenował już w Lechu Poznań w sezonie 2016/17. W Grecji 31-latek prezentuje się na równym poziomie, w aktualnym sezonie rozgrywając cztery z pięciu spotkań we wszystkich rozgrywkach.

W linii pomocy możemy wyróżnić nazwiska, które nowy selekcjoner docenił i wysłał powołanie do kadry – Kamila Grosickiego i Bartosza Kapustki.

37-latek w czerwcu zagrał swoje pożegnalne spotkanie przeciwko Mołdawii. Jednak po ogłoszeniu Jana Urbana selekcjonerem naszej reprezentacji, pomocnik Pogoni Szczecin, oznajmił że byłby gotów ponownie zagrać z orłem na piersi. W obecny sezon kapitan „Portowców” wszedł z doskonałą formą, gdyż w siedmiu spotkaniach zdobył dwie bramki oraz zaliczył siedem asyst.

Bartosz Kapustka zasłużył na powołanie za udane rozpoczęcie sezonu z Legią Warszawa. Jak sam wspominał w wywiadzie z dziennikiem Fakt: Skupiałem się głównie na wynikach Legii, bo graliśmy co trzy, cztery dni. Po meczu z Hibernianem niespodziewanie dowiedziałem się, że jadę na reprezentację. W 13 spotkaniach tego sezonu zdobył bramkę i dwukrotnie asystował, choć w każdym z nich zaprezentował równą, solidną formę.

Jan Urban, powołując napastników, postawił na czterech graczy – Adama Buksę, Krzysztofa Piątka, Karola Świderskiego i Roberta Lewandowskiego.

Obecność kapitana naszej reprezentacji nie dziwi, choć kość niezgody z byłym selekcjonerem sprawiła, że ostatnie zgrupowanie Michała Probierza, jako trenera reprezentacji, było burzliwe, a przegrane spotkanie z Finlandią w Helsinkach przelało czarę goryczy, co doprowadziło do dymisji 52-latka. Przyjście do kadry Urbana nie spowodowało, że „Lewy” zgrupowanie opuści, więc Polak będzie gotowy na mecze z Holandią i Finlandią.

Krzysztof Piątek i Adam Buksa w wirze transferowego szaleństwa zmienili swoje kluby. Ten pierwszy odszedł z Basaksehiru do katarskiego Al-Duhail za 10 mln euro. W tym sezonie w czterech spotkaniach raz znalazł drogę do bramki. Buksa, w przeciwieństwie do byłego napastnika AC Milanu, po dobrym sezonie znalazł zatrudnienie w Udinese Calcio, u starego znajomego z Pogoni Szczecin – Kosty Runjaicia.

Podsumowując, Jan Urban desygnował aktualnie najlepszy zestaw zawodników na dwa kluczowe spotkania o awans na przyszłoroczny mundial. W powołaniach widać mało zaskakujących zmian – jeśli Urban zdecydował się powołać zawodnika, kierował się jego aktualną formą, a nie dokonaniami u poprzedniego selekcjonera. Również trzeba docenić fakt, że selekcjoner zażegnał poprzedni konflikt o opaskę kapitana, więc na wrześniowe zgrupowanie zawodnicy przyjeżdżają z czystą kartą i jednym celem – poprawić grę i walczyć o awans na Mistrzostwa Świata w USA, Meksyku i Kanadzie.

Mikołaj Malinowski