Za nami kolejka, w której tylko trzy zespoły zdobyły więcej niż jedną bramkę. Pozwolę tutaj sobie przypomnieć, że rozgrywki liczą w tym sezonie aż 18 drużyn. Potykali się pretendenci do tytułu. Punktowały zespoły z dołu tabeli. Ponadto Legia Warszawa już chyba na dobre uporała się z problemami i zaczęła regularnie punktować, rozprawiając się z drużynami będącymi pod koniec ligowej stawki. Czas na prezentację jedenastek Debeściaków i Dziadów 25 kolejki PKO BP Ekstraklasy!
„11” Debeściaków kolejki (w nawiasie liczba nominacji):
Debeściak kolejki: Patryk Szysz (Zagłębie Lubin) (1)
Pokonanie Bruk-Betu to nie piłkarskie Himalaje nawet w uniwersum Ekstraklasy. Jednak w sytuacji Zagłębia, które jeszcze na dobre nie wywinęło się z walki o utrzymanie, trzy punkty w spotkaniu z bezpośrednim rywalem w walce o ligowy byt to duża przewaga. Zarówno pod kątem mentalnym, jak i najprościej rozumianym kryterium punktacji. Patryk Szysz jest głównym architektem tego zwycięstwa. Dwa gole z rzutów karnych wywalczonych po dwóch faulach Hybśa (do tego jeszcze przejdziemy) właśnie na piłkarzu lubinian.
Młodzieżowiec kolejki: Ariel Mosór (Piast Gliwice) (1)
Gol dający trzy punkty po doskonałym wbiegnięciu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego to już sporo. Gdy dodamy do tego jeszcze bezbłędną grę w defensywie i zero z tyłu w meczu z bądź co bądź, należącą do czołówki Ekstraklasy — Lechią Gdańsk, to mamy naprawdę mocnego kandydata do miana młodzieżowca kolejki.
Trener kolejki: Jacek Zieliński (Cracovia; 1)
Rozczytać Pogoń Szczecin w taki sposób to naprawdę sztuka. Trener Zieliński pokazał po raz kolejny, że jest prawdziwym fachowcem. Widać było plan na powstrzymanie atutów drużyny lidera tabeli, który powiódł się w 95%. Szkoda, że nie udało się utrzymać czystego konta, choć bardziej emocjonalnym przeżyciem jest pewnie utrata tego gola i wyrównanie w doliczonym czasie gry niż bezbramkowy remis. Warto też docenić, że odkąd Zieliński został trenerem Cracovii, jego drużyna urywała punkty Rakowowi, Pogoni i Lechowi Poznań.
Bramkarz:
Damian Primel (PGE FKS Stal Mielec) (1)
Rzadko w tej kategorii zwycięża bramkarz, który nie dość, że puścił dwie bramki, to jeszcze jego zespół schodził z boiska pokonany. W tym wypadku jednak dzięki postawie 29- latka wrzuconego w wir Ekstraklasy wobec nagłej kontuzji Rafała Strączka — mielczanie przez całą pierwszą połowę utrzymywali bezbramkowy rezultat i uniknęli blamażu, gdyż przewaga na boisku Rakowa była miażdżąca.
Obrońcy:
Matthias Johansson (Legia Warszawa) (1)
Boczny obrońca warszawskiej Legii pokazał jakość w ofensywie, precyzyjnie dostarczając piłkę do Macieja Rosołka, który zdobył zwycięską bramkę w Łęcznej. Choć oczywiste jest, że powołanie do reprezentacji Szwecji jesienią zeszłego roku nie wzięło się znikąd, to dopiero teraz zaczynamy obserwować pełnię umiejętności tego gracza.
Łukasz Trałka (Warta Poznań) (1)
Podobno nie był wyznaczony do wykonywania bezpośredniego rzutu wolnego. Dobrze jednak, że krnąbrnie przeciwstawił się poleceniom i oddał strzał, który będziemy wspominać przez długi czas.
Joseph Colley (Wisła Kraków) (1)
Obrońca krakowskiej Wisły spisywał się znakomicie, nie dając najlepszej ofensywie w lidze okazji do wykazania się przez 96 minut wielokrotnie interweniując i wybijając piłkę w kluczowych sytuacjach. Zdobył gola, którego anulowano (niesłusznie) po interwencji VAR-u.
Ariel Mosór (Piast Gliwice) (1)
Młody stoper wyrasta na silną i wyrazistą postać w stawce i nie zdziwi nas gdy niedługo dołączy do grona czołówki stoperów ligi.
Jakub Kiełb (Warta Poznań) (1)
Kapitan Warty Poznań jest synonimem ligowej solidności. Nie sposób odmówić mu zaangażowania. Gdy dokłada do tego konkretne zdobycze z przodu, w tym wypadku asystę przy golu Castańedy, to po prostu chce się go oglądać.
Pomocnicy:
Marko Poletanović (Wisła Kraków) (1)
Transfer last minute Wisły Kraków może być strzałem w dziesiątkę krakowian. Poletanović w niedzielę umiejętnie przecinał akcję poznaniaków, zdobywał przestrzeń i celnie egzekwował stałe fragmenty gry.
Ivi Lopez (Raków Częstochowa) (9)
Powoli zaczynamy się przyzwyczajać do jego permanentnej obecności w jedenastce debeściaków. Kolejny mecz i kolejny konkret. Tym razem gol strzelony z rzutu karnego na wagę zwycięstwa i awansu na pozycję lidera ligi.
Frank Castańeda (Warta Poznań) (1)
W normalnych warunkach nigdy by się w Warcie Poznań ani żadnej innej ekstraklasowej drużynie nie znalazł. Jednak skoro już tu jest, to pokazuje, że jest ulepiony z innej piłkarskiej gliny. Technika na wysokim europejskim poziomie, zmysł do gry kombinacyjnej i ten strzał dający zwycięstwo, który wielu piłkarzom naszej ligi trudno sobie nawet wyobrazić.
Napastnicy:
Patryk Szysz (KGHM Zagłębie Lubin) (2)
Rzuty karne też trzeba umieć wykorzystać, a przy obu uderzeniach młody skrzydłowy Zagłebia zabawił się z bramkarzem myląc Pavlyuchenkę „ciętymi podcinkami”, przy których goalkeeper Termaliki nie miał szans.
Maciej Rosołek (Legia Warszawa) (1)
Joker. Po wejściu z ławki rezerwowych znakomicie odnalazł się w polu karnym. Po podaniu od Johanssona przyjął piłkę i strzelił z półobrotu, nie dając szans Gostomskiemu na udaną interwencję. Dał trzy punkty warszawskiej Legii.
„11” Dziadów kolejki:
Dziad kolejki: Petr Schwarz (Śląsk Wrocław) (1)
Nie był to najgorzej wykonany rzut karny w sezonie, ale mógł to być moment zwrotny w tym sezonie dla Śląska, który notuje paskudny okres dziewięciu meczów bez zwycięstwa. Wszystko to pomimo zmiany trenera. Debiut Piotra Tworka na ławce mógł być o wiele przyjemniejszy, gdyby Czech uderzył kilka centymetrów bliżej środka bramki.
Najgorszy młodzieżowiec kolejki: Piotr Starzyński (Wisła Kraków) (1)
Przy strzale Antonio Milicia nie mógł nic poradzić, ale kibice krakowskiej Wisły będą mieć żal za to, że w doliczonym czasie gry kilkanaście sekund przed upływem doliczonych siedmiu minut zamiast wybić piłkę w górę boiska czy nawet na aut wdał się w niepotrzebną kiwkę, w wyniku której poznaniacy zdobyli gola. Biała Gwiazda straciła dwa punkty w ostatniej akcji meczu. Dwa „oczka”, których może zabraknąć do utrzymania na koniec sezonu.
Bramkarz:
Filip Bednarek (Lech Poznań) (1)
Nie był to najgorszy występ, ale po prostu nikt nie zasłużył się bardziej. Przy straconej bramce bez szans. Ponadto w pierwszej połowie uchronił Lecha przed stratą bramki po uderzeniu Colleya. Rzutuje na jego ocenę utrata bramki, której nie uznano dzięki interwencji VAR-u, choć co do jej słuszności zdania są podzielone.
Obrońcy:
Mateusz Matras (PGE FKS Stal Mielec) (1)
Jeśli rywal dochodzi do trzynastu strzałów w jednej połowie, a twój bramkarz zostaje golkiperem kolejki, to gdzieś musi czaić się sabotażysta. W tej roli zaprezentował się Matras, który próbując wybić piłkę we własnym polu karnym w absurdalny sposób nabił Flisa tworząc sytuację bramkową Deianowi Sorescu, który zamienił ją na swojego pierwszego gola w Ekstraklasie.
Matej Hybs (Bruk-Bet Termalica Nieciecza) (1)
Sprokurować dwa rzuty karne w jednym spotkaniu faulując dwukrotnie jednego przeciwnika to pewna sztuka. Choć próżno szukać naśladowców, to koledzy Czecha mogą mu mieć za złe skuteczność odbiorów w ostatnim spotkaniu.
Michał Pazdan (Jagiellonia Białystok) (1)
Katastrofalne spotkanie, w którym ani trochę nie przypominał zawodnika, który jesienią był kluczową postacią obrony białostoczan. Wiadomo, że Jadze nie idzie, ale akurat od Pazdana oczekujemy więcej niezależnie od tego, w jakiej formie znajduje się zespół.
Pomocnicy:
Michał Skóraś (Lech Poznań) (1)
Pod nieobecność Kamińskiego to na jego barki spadła rola skrzydłowego rozrywającego blok obronny rywali. O skuteczności jego poczynać wiele powie fakt, że gola w ostatniej akcji meczu zdobył środkowy obrońca, podczas gdy Skóraś od kilkunastu minut grzał ławkę rezerwowych. Poziom Ekstraklasy to obecnie zbyt wysokie progi dla młodzieżowca i prędko (o ile w ogóle) to się nie zmieni.
Alassana Manneh (Górnik Zabrze) (1)
Górnik Zabrze, o którym po zeszłej kolejce pisaliśmy, że raczej będzie patrzył w górę tabeli niż w dół, to na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim zaprezentował się fatalnie. Nie funkcjonował środek pola, w którym zazwyczaj bezbłędny jest Gambijczyk.
Krzysztof Mączyński (Śląsk Wrocław) (2)
Śląsk Wrocław konsekwentnie brnie ku przeciętności i degrengoladzie, która (kto wie) być może zaprowadzi go do pierwszej ligi. Były reprezentant Polski absolutnie nie wyróżnia się w tym gronie, a wręcz ściąga innych piłkarzy do swojego przeciętnego poziomu.
Petr Schwarz (Śląsk Wrocław) (2)
Chciał być bohaterem, a popsuł debiut Piotra Tworka i utrudnił walkę o utrzymanie, w którą Śląsk jest zaangażowany i pewnie będzie do końca sezonu (lub odzyskania formy przez Exposito).
Piotr Starzyński (Wisła Kraków) (2)
Legendarny taniec Włodzimierza Smolarka w pobliżu chorągiewki jest ostatnio coraz częściej widywany na boiskach Ekstraklasy. Wiele drużyn potrafi holować piłkę w doliczonym czasie gry, oddalając widmo utraty głupiej bramki w końcówce. Starzyński nie postanowił się tak zachowywać, co Wisła przypłaciła golem i utratą dwóch cennych punktów.
Napastnicy:
Tomas Poznar (Bruk-Bet Termalica) (1)
Po golu dającym zwycięstwo tydzień temu w meczu z Wartą Poznań trener Latal dał rosłemu napastnikowi szansę gry od pierwszej minuty. Występ ten był jednak zupełnie rozczarowujący i wydaje mi się, że na szpicę w kolejnym spotkaniu wróci Muris Mesanović.
Filip Piszczek (Jagiellonia Białystok) (1)
Postawa Jagiellonii Białystok pod wodzą trenera Piotra Nowaka woła o pomstę do nieba, choć pierwsza jedenastka nie wygląda tragicznie na papierze. Zadaniem sprowadzonego z Cracovii GFilipa Piszczka było przeskoczenie poziomu Andrzeja Trubehy. To, że Piszczek gra nie znaczy, że prezentuje się lepiej. Występ przeciwko Wiśle Płock był kolejnym z serii rozczarowań fanów ze stolicy Podlasia.
Wyborów najlepszej i najgorszej jedenastki kolejki dokonała redakcja portalu PolskaPiłka.pl