Na początku rundy wiosennej bieżącego sezonu Radomiak Radom doznał dwóch druzgocących porażek: z Cracovią (0:6) oraz Pogonią Szczecin (0:4). W minionej kolejce powiało jednak optymizmem, gdyż piłkarze z Mazowsza zdołali urwać na wyjeździe punkty Warcie Poznań, a ich gra w defensywie wyglądała znacznie lepiej. Damian Tucin, który na co dzień pełni funkcję asystenta trenera Macieja Kędziorka, postanowił opowiedzieć nam o dotychczasowych poczynaniach zielono-białej ekipy.
Jordan Tomczyk (polskapilka.pl): Panie trenerze, czy po bezbramkowym remisie z Wartą panowało w drużynie poczucie ulgi z powodu przerwanej serii wysokich porażek, czy raczej niedosytu, gdyż Radomiak wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo w tym roku?
Damian Tucin (asystent trenera Tadomiaka Radom): Do każdego meczu podchodzimy w ten sam sposób i przygotowujemy zespół na to, żeby wygrywał. Oczywiście, patrząc na okoliczności ostatnich meczów, szanujemy zdobyte punkty, wiemy również, jak niewygodnym rywalem jest Warta. Aczkolwiek mamy świadomość, że mieliśmy swoje sytuacje i przynajmniej jedną z nich powinniśmy wykorzystać. Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszej gry w fazie obrony, ograniczyliśmy do minimum ataki Warty, która nie stwarzała sobie sytuacji do zdobycia bramki. Bardzo dobrze zamykaliśmy przestrzeń, bardzo szybko reagowaliśmy po stracie piłki. Reasumując, zamknęliśmy już mecz z Wartą i skupiamy się na kolejnym przeciwniku.
Czy po trzech czerwonych kartkach w dwóch pierwszych meczach odbyliście jako sztab rozmowę z piłkarzami na temat powstrzymywania się od zbyt ostrej gry?
Przede wszystkim to trener Kędziorek, ale również i sztab codziennie rozmawia z zawodnikami, więc specjalne spotkania w tej konkretnej sprawie się nie odbyły. Uważamy, że przynajmniej dwie z trzech czerwonych kartek nie wynikały z nadmiernej agresji zawodników, były raczej dziełem przypadku. Poza tym chcemy, aby nasz zespół charakteryzował się intensywnością zarówno w fazie atakowania, jak i w fazie bronienia, co łączy się z ryzykiem, że czasem może dojść do sytuacji, kiedy nasz zawodnik popełni faul. Najważniejsze, żeby nie łapać głupich kartek za niesportowe zachowanie.
Radomiak wciąż czeka na pierwszego gola w rundzie wiosennej. Czy w pańskim odczuciu główną przyczyną takiego stanu rzeczy może być odejście zimą z klubu najlepszego strzelca drużyny – Pedro Henrique?
Zarówno Pedro Henrique jak i Edi Semedo byli ważnymi zawodnikami drużyny w poprzedniej rundzie i na pewno zastąpienie ich nie jest łatwe. Za fazę atakowania odpowiedzialny jest cały zespół, liczymy na wszystkich zawodników, a nie tylko tych, którzy występują w formacji ataku. Aczkolwiek uważam, że zarówno Rocha, Jardel, czy też Krystian Okoniewski to wartościowi zawodnicy i na pewno kwestią czasu jest, kiedy będą strzelać bramki. Ciężko też ocenić zespół pod kątem gry w fazie atakowania, jeśli na 180 minut, 150 z nich graliśmy jednego zawodnika mniej. Z Wartą natomiast mieliśmy swoje okazje, nie były to też łatwe sytuacje dla zawodników, ale wiemy, że w takim meczu, możesz mieć jedną okazję i trzeba ją wykorzystać. W każdym razie nad tym aspektem również pracujemy i jesteśmy pewni, że za chwilę będziemy bardziej skuteczni pod bramką przeciwnika.
Zimą o Radomiaku dużo mówiło się w kontekście wypożyczenia z Tottenhamu Luki Vuskovicia. Czy po pierwszych treningach oraz meczach w wykonaniu tego zawodnika pokusiłby się pan o stwierdzenie, że jego wartość, opiewająca przecież na kilkanaście milionów euro, nie jest zawyżona?
Nie chciałbym wypowiadać się na temat wartości Luki. Jest to młody chłopak, ale pomimo swojego wieku jest już bardzo świadomym piłkarzem i przy tym poukładanym człowiekiem. Mimo młodego wieku gra bardzo dojrzale zarówno z piłką przy nodze, ale przede wszystkim bardzo pewnie w fazie bronienia. Popełnia bardzo mało błędów, co już świadczy o jego wysokim wyszkoleniu, ale ma również elementy, nad którymi nadal trzeba pracować.
A czy gracz ten rzeczywiście może zrobić wielką karierę w europejskiej piłce?
Myślę, że ma na to bardzo duże szanse, ponieważ jego potencjał zarówno motoryczny, jak i piłkarski jest na bardzo wysokim poziomie. Doskonale jednak wiemy, że o końcowym sukcesie decyduje wiele aspektów, również tych pozasportowych. Najważniejsze dla niego, żeby grał i dalej się rozwijał. Na pewno im mniejszy szum wokół jego osoby, tym dla jego kariery lepiej.
Praca w Radomiaku to dla trenera Kędziorka pierwsze takie wyzwanie na poziomie PKO BP Ekstraklasy. Co pańskim zdaniem wyróżnia tego szkoleniowca i jakie jego cechy mogą przyczynić się do ewentualnych sukcesów drużyny?
Trener Kędziorek bardzo długo przygotowywał się do roli pierwszego trenera. Myślę, że oprócz tego, że na bardzo wysokim poziomie rozwinięte ma aspekty merytoryczne, to również pomimo młodego wieku jest już trenerem bardzo doświadczonym. Współpracował z wieloma dobrymi trenerami, miał okazję doświadczyć europejskich pucharów, walki o awans do Ekstraklasy. Bardzo umiejętnie potrafi zarządzać zespołem, ale również swoim sztabem. Trener bardzo dobrze zna ligę, jest w stanie wskazać mocne i słabe strony praktycznie każdego zawodnika występującego w Ekstraklasie, co zdecydowanie ułatwia analizę przeciwnika. Dodatkowo widać u trenera ten ogień, pasję do piłki nożnej, zresztą do sztabu również dobierał osoby, dla których piłka nożna to bardzo ważny element życia.
Jak wygląda pańska współpraca z drugim asystentem trenera, Mateuszem Tereszczyńskim? Wymieniacie się między sobą zadaniami, czy też każdy z was ma ściśle określone obowiązki, których musi się trzymać?
Każdy z nas ma swoje stałe obowiązki, za które odpowiedzialny jest indywidualnie, oczywiście we współpracy z trenerem Kędziorkiem, ale są też aspekty, za które odpowiadamy wspólnie. Generalnie codzienne życie sztabu rozpoczyna się i kończy spotkaniem, na którym omawiane są różne aspekty życia drużyny: dotyczące jednostki treningowej, organizacji pracy, czy też omówienia planu na mecz w kontekście kolejnego przeciwnika. Pracy jest sporo, ale trener bardzo umiejętnie tym zarządza i oddelegowuje wiele rzeczy na poszczególnych członków sztabu, co też nam daje możliwość wykazania się i ciągłego rozwoju.
Jaki język określiłby pan jako „urzędowy” w szatni Radomiaka? Pytam, ponieważ niemal połowę kadry stanowią zawodnicy pochodzenia brazylijskiego, bądź portugalskiego.
Zgadza się, w naszej szatni jest wielu obcokrajowców, więc generalnie językiem urzędowym jest język polski i angielski. Zarówno jednostki treningowe, jak i odprawy, czy analizy, prowadzone są w języku angielskim oraz polskim. Problemów komunikacyjnych raczej nie dostrzegamy, ponieważ polska część szatni biegle mówi w języku angielskim.
Na koniec chciałbym spytać o najbliższy terminarz Radomiaka: Stal (dom), Piast (wyjazd), Jagiellonia (dom) oraz Puszcza (wyjazd). Czy według pana taki zestaw przeciwników może przyczynić się do tego, że zespół z Radomia odskoczy od strefy spadkowej, do której na początku rundy rewanżowej niebezpiecznie się zbliżył?
Skupiamy się na każdym kolejnym meczu i tak, jak powiedziałem na początku, do każdego meczu przygotowujemy się w ten sam sposób, szukamy sposobu żeby przechytrzyć przeciwnika i wygrać mecz. Chcemy być zespołem nieprzewidywalnym, ale zarazem powtarzalnym w swoich działaniach. Radomiak ma być zespołem zdyscyplinowanym, zorganizowanym i konsekwentnym w każdej fazie gry, i do tego dążymy w każdym mikrocyklu.