Sezon 2021/22 w PKO BP Ekstraklasie zakończył się spadkiem Termaliki Bruk-Bet Nieciecza, Wisły Kraków oraz Górnika Łęczna. Ostatecznie żadna z tych ekip nie zdołała w ciągu roku powrócić na najwyższy poziom rozgrywkowy. Czy sytuacja powtórzy się w przypadku Wisły Płock, Lechii Gdańsk oraz Miedzi Legnica? Przeanalizujmy szansę tych drużyn na wywalczenie błyskawicznego awansu.
Tabela po rundzie jesiennej
Lechia Gdańsk
Nieczęsto zdarza się, by drużyna reprezentująca nasz kraj w europejskich pucharach, pod koniec sezonu z hukiem spadała z PKO BP Ekstraklasy. Taki właśnie los spotkał w zeszłym roku Lechię Gdańsk. O degradacji ekipy znad morza przesądziła ostatecznie domowa porażka 1:3 z Zagłębiem Lubin w 31. kolejce. Nie dziwi zatem, że humorów kibicom biało-zielonych nie poprawiło nawet skromne zwycięstwo nad Legią Warszawa (1:0) w przedostatnim meczu sezonu.
Na domiar złego przyszłość klubu stanęła pod dużym znakiem zapytania. W okresie letnim nie było wiadomo, czy lechiści w ogóle przystąpią do rozgrywek Fortuna 1. Ligi ze względu na trudną sytuację finansową. Na szczęście nowy właściciel Paolo Urfer sypnął groszem i pożar został ugaszony. Szwajcar był co prawda posądzany przez dziennikarza Wirtualnej Polski o rosyjskie powiązania, jednak klub oficjalnie zaprzeczył tego typu doniesieniom.
Lechia rozpoczęła obecny sezon mocno w kratkę, przeplatając lepsze mecze słabszymi. Z tego względu lwią część rundy spędziła w okolicach środka ligowej tabeli. Na domiar złego kontuzji nabawił się jej największy gwiazdor – Luis Fernandez. Wiele wskazywało na to, że gdańszczanie mogą zakotwiczyć w Fortuna 1 Lidze na dłużej.
Końcówka rundy jesiennej była już jednak nieco lepsza w wykonaniu podopiecznych trenera Szymona Grabowskiego, co w połączeniu ze słabszą formą konkurentów zaowocowało 4 pozycją w tabeli, ze stratą zaledwie 2 punktów do współliderujących ekip. Łyżkę dziegciu dla gdańskich kibiców może stanowić jedynie porażka 0:1 z odwiecznym rywalem – Arką Gdynia. Warto jednak pamiętać, że obie ekipy wiosną zmierzą się ze sobą ponownie i tym razem atut własnego boiska będzie po stronie Lechii. A jeśli w ciągu najbliższych kilku tygodni do gry wróci wspomniany Luis Fernandez, siła rażenia drużyny z Trójmiasta powinna być doprawdy imponująca.
Szansa na awans: 75%
Wisła Płock
Gdyby latem, bądź jesienią 2022 roku ktoś zawitał na płocką starówkę i zaczął głosić, że w przyszłym roku Wisła będzie rywalizować na poziomie Fortuna 1. Ligi, z pewnością spotkałby się z oznakami kompletnej dezaprobaty. A jednak! Pomimo pozycji lidera PKO BP Ekstraklasy po pierwszych ośmiu kolejkach, „Nafciarze” na koniec sezonu musieli przełknąć gorzką pigułkę degradacji. Na ironię zakrawa fakt, że bezpośrednią batalię o pozostanie w gronie najlepszych drużyn w Polsce przegrali ze Śląskiem Wrocław, który dziś może poszczycić się mianem mistrza rundy jesiennej.
Celem Wisły na obecny sezon był (i nadal zresztą pozostaje) błyskawiczny powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Szybko jednak okazało się, że nie będzie to takie proste. W pierwszych czterech meczach niebiesko-biało-niebieska ekipa trzy razy zremisowała i raz przegrała. Takie wyniki zwyczajnie nie przystojną drużynie aspirującej do awansu. Później pojawiły się pierwsze zwycięstwa i wydawało się, że kryzys został zażegnany. Wtedy jednak płocczanom przytrafiły się dwie dotkliwe klęski: u siebie z Arką (0:3) i na wyjeździe z Miedzią (0:4).
Klubowi włodarze w końcu stracili cierpliwość i postanowili podziękować za współpracę trenerowi Markowi Saganowskiemu. Zastąpił go Dariusz Żuraw, który zdołał nieco poprawić sytuację, windując Wisłę z 11 na 7 miejsce w ligowej tabeli. Nafciarze tracą obecnie do strefy barażowej zaledwie dwa punkty, mając przy tym do rozegrania jedno zaległe spotkanie. Pozycja przed wiosenną kampanią wydaje się zatem całkiem niezła.
Miejscowi kibice mogą z perspektywy czasu być zadowoleni, że mimo spadku, w zespole pozostał Łukasz Sekulski i to nie tylko ze względu na fakt, iż urodził się właśnie w Płocku. 33-latek jest przede wszystkim współliderem klasyfikacji strzelców Fortuna 1. Ligi z 11 trafieniami na koncie. Sam zainteresowany odważne deklaruje, że wiosną nie zamierza spocząć na laurach. – Cieszę się z goli, ale nie zamierzam się tym zadowolić. Jako drużyna wciąż mamy dużo do zrobienia, a ja golami po prostu chcę pomóc zespołowi. Liczę na to, że będzie ich więcej – powiedział dziennikarzowi TVP Sport. Jeśli pozostali gracze (w tym między innymi nowo pozyskany król strzelców drugiej ligi szwedzkiej, Jesper Westermark) będą równać do poziomu wspomnianego napastnika, „Nafciarze” mogą stać się w rundzie rewanżowej poważnym kandydatem do awansu.
Szansa na awans: 65%
Miedź Legnica
Na przestrzeni ostatnich kilku lat Miedź zapracowała na miano bardzo mocnej ekipy w Fortuna 1. Lidze, lecz dramatycznie słabej na poziomie PKO BP Ekstraklasy. Przed rozpoczęciem kampanii 2022/23 legniczanie żywili nadzieję, że po raz pierwszy w historii uda im się utrzymać na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Niestety, skończyło się dokładnie tak samo, jak cztery lata wcześniej i to pomimo posiadania w kadrze kilku piłkarzy z przeszłością w solidnych, europejskich klubach. Degradacja ostatecznie stała się faktem już po 30. kolejce i wyjazdowym remisie 1:1 z Cracovią.
Bieżący sezon Miedź rozpoczęła z kolei najlepiej, jak tylko mogła, bowiem od 13 punktów w pierwszych 5 meczach. Później nieco obniżyła loty, lecz wciąż utrzymywała się w ścisłej czołówce drużyn występujących na zapleczu Ekstraklasy. Końcówka rundy była już jednak znacznie słabsza w wykonaniu podopiecznych trenera Radosława Belli, o czym świadczą chociażby wstydliwe wpadki w meczach z niżej notowanymi rywalami: Zniczem Pruszków (1:1), Resovią Rzeszów (1:2) oraz Podbeskidziem Bielsko-Biała (0:0).
W efekcie „Miedzianka” osunęła się na 8 pozycję w ligowej tabeli. Do strefy barażowej traci obecnie 3 punkty, mając – podobnie, jak Wisła – jedno zaległe spotkanie do rozegrania. Sytuacja nie jest zatem tragiczna, lecz jeśli piłkarze z południowo-zachodniej części naszego kraju marzą o awansie, muszą szybko przypomnieć sobie, jak grali na początku bieżącego sezonu. Margines błędu już teraz jest niewielki, a kolejne wpadki mogą nie tylko pogrzebać szansę Miedzi na bezpośrednią promocję do Ekstraklasy, ale nawet na udział w barażach.
Kluczową rolę w kontekście końcowego sukcesu może odegrać Kamil Drygas. Najskuteczniejszy obecnie piłkarz Miedzi posiada bogate doświadczenie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym (270 meczów w Ekstraklasie). Jeśli wspomoże nim swoich kolegów, a przy tym nie zatraci jesiennej formy strzeleckiej, może walnie przyczynić się do powrotu Miedzi na właściwe tory.
Szansa na awans: 60%
Podsumowanie
Spośród wszystkich wyżej opisanych ekip, największe szanse na osiągnięcie wyznaczonego celu ma obecnie Lechia. Tabela jest jednak na tyle spłaszczona, że nawet ekipy plasujące się obecnie w okolicach środka ligowej tabeli (w tym Wisła i Miedź), zachowują szansę na bezpośredni awans. A w przypadku niepowodzenia, zawsze pozostaje im magiczna furtka w postaci meczów barażowych.
Jordan Tomczyk