Rywalizacja Bayernu Monachium z Borusssią Dortmund wzbudza duże emocje. Niestety najbliższy mecz tych drużyn nie będzie miał dużej stawki. Obrońcy tytułu są już o krok od mistrzostwa, z kolei wszystko wskazuje na to, że zawodnicy Marco Rose zostaną wicemistrzami Niemiec.
Można potraktować to spotkanie jako ostatni pojedynek dwóch świetnych napastników. Pojawia się coraz więcej transferowych plotek dotyczących Erlinga Haalanda i Roberta Lewandowskiego. Być może w sobotę będziemy mieli ostatnią okazję, aby oglądać ich bezpośrednie starcie.
Haaland w City?
Z jednej strony ktoś może zauważyć, że Pep Guardiola napastnika w swojej drużynie nie potrzebuje. Z drugiej jednak mnóstwo było spekulacji na temat przejścia do Manchesteru City Harrego Kane’a. To może świadczyć o tym, że hiszpański szkoleniowiec chętnie widziałby w swojej drużynie bramkostrzelnego atakującego. W ten profil idealnie wpisuje się Erling Haaland. Na temat tego potencjalnego transferu wypowiedział się Piotr Glamowski – dziennikarz Canal+ w programie „Okno transferowe” na Youtube:
– Z taką „dziewiątką” City zawsze będzie lepiej wyglądało. Norweg da drużynie inny wymiar. Haaland nie tylko wykańcza akcje, ale też potrafi kreować. Może zrobić jeszcze postęp pod okiem Guardioli. Ten transfer „dziewiątki” to strzał w dziesiątkę.
Tegoroczny sezon Norwega torpedują kontuzje. Z ich powodu opuścił już 16 spotkań. Ostatnio pojawiła się informacja, że prosił klub, aby jego urazy utrzymywać w tajemnicy, co miałoby pomóc w dopięciu potencjalnego transferu. Stan jego zdrowia to jedyny aspekt działający na niekorzyść 21-latka. Na jego strzeleckie statystyki brakuje słów.
Odkąd dołączył do Borussii Dortmund rozegrał w jej barwach 85 spotkań, zdobył w nich 82 bramki i zanotował 23 asysty. Portal Transfermarkt wycenia go na 150 milionów euro. Liczby jakie wykręca Norweg, w połączeniu z jego wiekiem powodują, że jego usługami zainteresowane są największe piłkarskie kluby w Europie. Faworytem w wyścigu o jego podpis jest na ten moment Manchester City.
Lewandowski w Barcelonie?
Drugim zawodnikiem, dla którego sobotnie Der Klassiker może być ostatnim, jest Robert Lewandowski. Dla polskiego napastnika ta rywalizacja jest pojedynkiem z byłym klubem. To właśnie z Dortmundu trafił do Monachium. W starciach z BVB sentymenty schodzą na dalszy plan. „Lewy” w 25 takich meczach zdobył aż 26 bramek. Do tego bilansu dorzucił także 3 asysty. Polak należy do ścisłej światowej czołówki napastników. Zdaniem sporej części kibiców powinien mieć w swoim dorobku dwie Złote Piłki, a myślę, że jedna taka nagroda z pewnością musiała trafić w jego ręce.
Wiele było spekulacji w przeszłości łączących Lewandowskiego z innymi klubami. Wśród tych plotek przewijały się najlepsze angielskie i hiszpańskie kluby, a także francuskie PSG. W ostatnim czasie coraz więcej pisze się o przejściu naszego napastnika do FC Barcelony. Trzeba przyznać, że byłby to bardzo interesujący ruch. Bayern w Niemczech zdominował wyraźnie resztę stawki, a klub z Katalonii zdaje się wracać na właściwe tory po objęciu funkcji trenera przez Xaviego. Tak teoretyczne przejście Polaka do Barcy skomentował dziennikarz madryckiego dziennika „ABC” – Sergi Font w wypowiedzi dla PAP:
– Po odejściu Messiego FC Barcelona potrzebuje wybitnego zawodnika. Przybycie na Camp Nou Lewandowskiego wywołałoby wielkie poruszenie oraz emocje wśród kibiców. Co prawda Robert nie jest już młodym graczem, ale jego umiejętności snajperskie mówią same za siebie. Klubowi tymczasem potrzeba bramek, co pokazuje choćby obecny sezon.
Kością niezgody może być kwota, jaką za Lewandowskiego zażyczą sobie Bawarczycy. Jego kontrakt obowiązuje do czerwca 2023 roku. Według informacji, które pojawiają w mediach jego obecny klub chce otrzymać za niego 60 milionów euro. Jest to kwota wysoka biorąc pod uwagę wiek Polaka. Zrozumieć trzeba jednak Bayern, który miałby spory problem ze znalezieniem jego następcy. Przed nami emocjonujące transferowe lato, ale zanim do niego dojdzie czeka nas Der Klassiker, a w nim pojedynek Lewandowskiego z Haalandem!
Artur Karaszewski
