Kto choć raz w życiu był na stadionie piłkarskim, z pewnością usłyszał płynące z trybun wyzwiska, porównujące sędziego do męskiego narządu rozrodczego. Nie zdarza się za to często, by to właśnie rozjemca całych zawodów nazwał choćby jednego z piłkarzy obelgą na „ch”. Szczególnie, gdy bilans meczów prowadzonych przez tego arbitra jest wyjątkowo przychylny dla jednej drużyny, Kolegium Sędziów wnioskuje o kary do Komisji Dyscyplinarnej, a pokrzywdzony klub zapowiada wypuszczenie do sieci nagrań z meczu…
Co wiemy na pewno? We wtorkowy wieczór, 28 października odbył się w Chojnicach mecz 1/16 finału Pucharu Polski pomiędzy Chojniczanką a Świtem Szczecin. Choć to goście wyszli pierwsi na prowadzenie za sprawą Dawida Korta, to kolejne trzy bramki na swoje konto zapisali gospodarze i to właśnie oni jako jedyna II-ligowa drużyna zagra w najlepszej szesnastce Pucharu Polski. I zapewne na tym dla wielu moglibyśmy skończyć całą opowieść o tym meczu – ot, jedno z kilkunastu pucharowych starć, ciekawa przygoda dla piłkarzy zespołu z trzeciego poziomu rozgrywek – gdyby nie medialna burza, która nastąpiła po tym spotkaniu, zapoczątkowana tak samo jak i strzelanie w nim – przez byłego zawodnika krakowskiej Wisły czy ŁKSu, wcześniej wspomnianego Dawida Korta. Oskarżył on na swoim profilu w serwisie Instagram sędziego Damiana Krumplewskiego o nieprofesjonalne zachowanie, prowokowanie piłkarzy i stosowanie w ich stronę wyzwisk. No i się zaczęło.
Pewnym poparciem dla swojego podopiecznego wykazał się trener Świtu, Tomasz Kafarski, który na konferencji prasowej po meczu powiedział: Gdyby to przeciwko Chojnicom tak dzisiaj gwizdał sędzia, jak przeciwko Świtowi Szczecin, to poruszenie byłoby tutaj ogromne, a gabinety huczałyby o krzywdzących dla zespołu decyzjach. Sprawą szybko zainteresowały się media lokalne, a po nich także krajowe. Już następnego ranka Dawid Kort wystąpił w Kanale Sportowym, gdzie rozwinął podniesiony dzień wcześniej temat i skonkretyzował swoje zarzuty wobec arbitra. Według relacji piłkarza sędzia Krumplewski miał pogardliwie komentować zagrania zawodników, ale przede wszystkim bezpośrednio stosował wyzwiska, nazywając piłkarza Świtu „ch**em”. Kolegium Sędziów PZPN dość szybko zareagowało na te doniesienia i opublikowało oświadczenie sędziego, w którym neguje on zaistnienie takiej sytuacji. Na tej podstawie Kolegium postanowiło skierować do Komisji Dyscyplinarnej wniosek o ukaranie zarówno Korta, jak i Kafarskiego – niejako wierząc Krumplewskiemu na słowo, bez przeprowadzenia śledztwa na temat oskarżeń w jego stronę.
To jednak przyniosło efekt odwrotny do zamierzonego i sprawa tylko nabrała szerszego kontekstu. Klub ze Szczecina zapowiedział już opublikowanie stosownego materiału wideo, choć mimo że od tego czasu minęły już prawie dwa dni, to takowy się nie pojawił. Pojawiły się za to kolejne wypowiedzi osób związanych z klubem w mediach i pewne dość zastanawiające statystyki… Ale wszystko po kolei. Do pomocnika i trenera dołączył głos dyrektora sportowego Świtu, Szymona Kufla, który zdecydowanie nie gryzł się w język. Już przed samym meczem było uprzedzenie. W takich warunkach sędzia może pozwolić sobie na więcej i tu niestety tak się wydarzyło. Postronni komentatorzy mówili, że cokolwiek Świt by nie zrobił, to tego meczu i tak by nie wygrał – mówił dla portalu Weszło Kufel. Potwierdził on też wyzwiska w stronę Dawida Korta, których miał być świadkiem i zwrócił uwagę na jeszcze jedną zastanawiającą okoliczność. Wtorkowe spotkanie było 12 meczem Chojniczanki sędziowanym przez Damiana Krumplewskiego… I 11 wygranym przez zespół z Chojnic. Tylko raz, w listopadzie 2023 roku drużyna z Pomorza przegrała – gdy elbląska Olimpia pokonała ich 2:1. Co ciekawe, Krumplewski podyktował w tym spotkaniu dwa rzuty karne. Oba dla – nie zgadniecie – Chojniczanki…
Wokół spotkania narosło też jednak sporo teorii spiskowych. W mediach społecznościowych pojawiły się informacje, że mecz został wycofany z oferty jednego bukmacherów. Miało to wzbudzić podejrzenia co do uczciwości wszystkich zaangażowanych, jednak szybko poznaliśmy prawdziwy powód takiej sytuacji – zespół Świtu przyjechał do Chojnic spóźniony ze względu na wypadek po drodze, przez co faktycznie wyniku nie można było obstawić na pewien czas przed pierwszym gwizdkiem. To standardowa praktyka, gdy rozpoczęcie spotkania się opóźnia. Ostatecznie w mediach wypowiedział się także sędzia Damian Krumplewski, który o ile przyznał się do ukarania Dawida Korta żółtą kartką za komentowanie pracy arbitra, to zaprzeczył reszcie zarzutów i również zapowiedział udowodnienie swojej racji. Cóż, niezależnie od tego jak sprawa się rozwinie, to można być pewnym jednego – do tego jednego meczu w Chojnicach będziemy wracać jeszcze długo…
Patryk Chyła / fot. Chojniczanka Chojnice