W niedzielne popołudnie na Reymonta przyjechał rozpędzony Piast, który na wiosnę włączył się do walki o 4. miejsce. Jerzy Brzęczek wciąż czekał na swoje pierwsze zwycięstwo w roli trenera Białej Gwiazdy. W Krakowie nie brakowało emocji, goli i poprzeczek. To było naprawdę dobre spotkanie!
Wisła w pierwszej połowie przeważała i była konkretniejsza. W 27. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Luisa Fernándeza z 3-4 metrów w poprzeczkę uderzył Michal Frydrych. Pięć minut później Białej Gwieździe udało się zdobyć bramkę. Lewą stroną bardzo szybko ruszył Elvis Manu, zszedł do środka i oddał strzał, który zablokował Tomáš Huk. Odbita piłka trafiła do Stefana Savicia, który sytuacyjnym strzałem dał Wiśle prowadzenie.
Po strzelonym golu gospodarze nabrali wiatru w żagle. Manu po kombinacyjnej akcji trafił w słupek, Zdeněk Ondrášek głową również trafił w słupek, a w końcówce pierwszej połowy ponownie Manu obił aluminium. Tym razem piłka odpita przez Františka Placha zatrzymała się na poprzeczce. Podsumowując – piłkarze Jerzego Brzęczka w pierwszej połowie cztery razy obili aluminum. Piast miał ogromne szczęście, że do przerwy przegrywał tylko 1:0.
W 50. minucie w pole karne wpadł chwilę wcześniej wprowadzony Rauno Sappinen. Estończyk został sfaulowany przez Mikołaja Biegańskiego, a Szymon Marciniak od razu podyktował jedenastkę. Do rzutu karnego podszedł Kamil Wilczek i nie dał szans Biegańskiemu. Piast poszedł za ciosem. Siedem minut po swojej bramce Wilczek zmarnował kapitalną okazję. 34-letni napastnik machnął się, będąc pięć metrów od bramki rywala. Jednak w 61. minucie Wilczek miał już na swoim koncie dublet. Czerwiński miękko wrzucił futbolówkę, Biegański źle obliczył tor lotu piłki i 3-krotny reprezentant Polski dał Piastowi prowadzenie.
Przy Reymonta emocji i goli nie brakowało. W 71. minucie było już 2:2. Z rzutu wolnego uderzył Luis Fernández. Strzał Hiszpana był na tyle mocny, że Plach odbił piłkę przed siebie. Idealnie nabiegał na nią Dor Hugi i pokonał słowackiego bramkarza.
Przez ostatnie 20. minut obie drużyny dążyły do zwycięstwa. Jednak więcej goli w Krakowie nie zobaczyliśmy. Wisła zremisowała z Piastem 2:2. Oznacza to, że Jerzy Brzęczek jako szkoleniowiec Białej Gwiazdy wciąż nie odniósł zwycięstwa. Ostatni raz drużyna z Reymonta wygrał z Bruk-Betem w ostatnim meczu 2021 roku. Wisła ma obecnie trzy punkty straty do bezpiecznego miejsca.
Gol Stefana Savicia był dla Piasta pierwszą straconą bramką od czterech spotkań. Wtedy z karnego Placha pokonał Fabian Piasecki. Ostatniego gola z gry podopieczni Waldemara Fornalika stracili w pierwszym meczu rundy wiosennej z Pogonią Szczecin. Dziś mieli duże szczęście, że Wisła nie strzeliła więcej goli. Jednak w drugiej połowie zagrali dużo lepiej i byli blisko zwycięstwa. Zdobycie trzech punktów w Krakowie oznaczałoby już tylko trzy punkty straty do 4. miejsca, które może dać europejskie puchary. Niestety dla trenera Fornalika i jego drużyny nie wykorzystali oni potknięć Radomiaka i Lechii.
Wisła Kraków – Piast Gliwice 2:2 (1:0)
Bramki:
1:0 Savić 32’
1:1 Wilczek (k.) 51’
1:2 Wilczek 61’
2:2 Hugi 71’
Wisła: Biegański – Gruszkowski, Colley, Frydrych, Hanousek – Fazlagić (Škvarka 89’), Poletanović – Manu, Fernández, Savić (Hugi 63’) – Ondrášek
Piast: Plach – Huk, Czerwiński, Mosór – Pyrka (Konczkowski 82’), Hateley, Kaput (Reiner 76’), Holúbek (Katranis 46’) – Kądzior (Vida 87’), Kostadinov (Sappinen 46’) – Wilczek
Żółte kartki: Colley – Huk, Czerwiński
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
VAR: Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Filip Krakowczyk