Bolesny upadek Podbeskidzia. Jak Górale przeszli drogę z Ekstraklasy do 2. Ligi? 

439442164_300446449795692_502573302396821469_n

Podbeskidzie Bielsko-Biała oficjalnie spadło do 2. Ligi. Może to być sporym zdziwieniem, patrząc na to, że jeszcze w sezonie 2020/21 drużyna z Bielska-Białej grała w Ekstraklasie. Od tamtego czasu jednak sporo zmieniło się w tym klubie i zespół zaliczył ogromny upadek.

Wielkie oczekiwania i duże rozczarowanie

Żeby mówić o problemach Podbeskidzia, należy cofnąć się do rundy jesiennej sezonu 2020/21, ponieważ wtedy drużyna grała w Ekstraklasie po ponad pięciu latach przerwy. Zespół z Bielska-Białej zaliczyła dość pewny awans pod wodzą Krzysztofa Brede, więc nadzieja na utrzymanie była ogromna. 

Klub od 2016 roku i spadku z Ekstraklasy bardzo mocno się rozwinął. Podbeskidzie między innymi otworzyło nowy stadion, który może pomieścić 15 000 osób, także z infrastrukturą nie było problemów, a był spory potencjał na zbudowanie dobrego klubu w mieście.

Fantastyczna kadra, dramatyczne wyniki

Kadra zespołu również była wtedy bardzo mocna i bogata w piłkarzy, którzy obecnie wyróżniają się na poziomie Ekstraklasy czy 1. Ligi. Jest takowych naprawdę wielu: Rafał Leszczyński – broniący w walczącym o Mistrzostwo Polski Śląsku Wrocław, Rafał Janicki – podstawowy zawodnik fantastycznego Górnika Zabrze, Milan Rundić – grający w Rakowie, Mateusz Marzec – gwiazda walczącego o awans GKS-u Katowice, Marko Roginić – solidny strzelec Górnika Łęczna. 

Pomimo dobrej kadry – szczególnie w rundzie jesiennej – Podbeskidzie odbiło się od Ekstraklasy. W pierwszej połowie sezonu zdobyło zaledwie 9 punktów, tracąc 38 goli w 14 meczach. To była dramatyczna runda, można zaryzykować stwierdzenie, że jedna z najgorszych w Ekstraklasie ostatnich lat. 

Za wyniki w grudniu wyleciał Krzysztof Berde, a zespół przejął Robert Kasperczyk – nomen omen trener, który spadł do 3. Ligi z Sandecją Nowy Sącz i zrobił to w katastrofalnych okolicznościach.

Pobudka z zimowego snu

W każdym razie na wiosnę Podbeskidzie się obudziło. Na początku rundy zaliczyło 4 mecze bez porażki, pokonało Legię, Górnik i zremisowało z Jagiellonią oraz Cracovią. Generalnie pokusiło się o kilka niespodzianek, pokonując Wisłę Kraków czy Lecha Poznań. To jednak na niewiele się zdało.

Mimo, że w rundzie wiosennej Podbeskidzie zaliczyło widoczny progres, ostatecznie spadło z Ekstraklasy. Było to sporą kompromitacją, ponieważ zmieniała się liczba drużyn i z Ekstraklasy spadała tylko jedna drużyna, a tą drużyną było właśnie Podbeskidzie.

Kadrowe rewolucje

Po tym spadku w klubie zapowiadano walkę o jak najszybszy powrót na najwyższy poziom rozgrywkowy. Wiadomo też było, że będzie o niego ciężko, ponieważ latem w Bielsku-Białej wagon piłkarzy odjechał i przyjechał wagon nowych. Wydarzyła się ogromna rewolucja kadrowa.

Transfery przychodzące wyglądały bardzo źle, patrząc na to, że z klubu odeszli prawie wszyscy kluczowi gracze. Podbeskidzie ściągnęło kilku starych Ekstraklasowiczów: Michała Janotę, Giorgiego Merebashviliego czy Costę Nhamoinesu i wielu młodych, ale zupełnie nieokiełznanych zawodników. 

Zmarnowana szansa na powrót

Pierwszy sezon po spadku był bardzo słaby, wręcz dramatyczny, zakończony na 9. miejscu, które nie dawało nawet baraży. W dodatku doszło do 2 zmian trenerów. Kampanię zaczął Robert Kasperczyk, którego po 4 meczach zastąpił Piotr Jawny, a rozgrywki zakończył Mirosław Smyła. 

Ogromny pech

Sezon 2022/23 przez brak szczęścia Podbeskidzie zakończyło na 7. miejscu, tracąc 2 punkty do strefy barażowej. Przed ostatnią kolejką klub tracił do Stali Rzeszów 2 punkty. Podbeskidzie grało z Resovią, Stal grała ze Skrą Częstochowa. Oba mecze zostały rozegrane o tej samej porze. Zespół z Bielska-Białej wygrał swój mecz 4-3. Z kolei w Rzeszowie przez długi czas utrzymywał się remis 1-1, natomiast dopiero w 91 minucie Kamil Pajnowski zdobył gola na 2-1 i zapewnił swojej drużynie grę w barażach. 

Nieudana próba reorganizacji

To był moment, w którym coś pękło w zespole Podbeskidzia, ponieważ było bardzo blisko baraży o Ekstraklasę. Latem doszło do kolejnej rewolucji. Zespół został oparty na młodych perspektywicznych piłkarzach. 

Obecnie kończący się sezon Podbeskidzie zaczęło od kilku remisów. W pierwszych 10 meczach zespół z Bielska-Białej aż 6 razy dzielił się punktami z rywalem. Sezon z drużyną rozpoczął Grzegorz Mokry, który dopiero co spadł z hukiem z Ekstraklasy z Miedzią Legnica. 

Runda jesienna była bardzo słaba, dlatego władze Podbeskidzia nie wytrzymały i zwolniły trener Mokrego, a w jego miejsce zakontraktowali Dariusza Marca, który tylko pogorszył i tak złą już sytuację. Trener Marzec prowadził zespół zaledwie w 6 meczach i zwyciężył tylko raz. 

W lutym Podbeskidzie objął Jarosław Skrobacz, czyli trener, który zaliczył z Ruchem Chorzów dwa awanse z rzędu. W Bielsku-Białej nie było jednak mowy o awansie, a o ratowaniu utrzymania w 1. Lidze. 

Choć było widać ogromną poprawę w grze względem poprzednich meczów, były trener Ruchu Chorzów nie zdołał utrzymać Podbeskidzia w 1. Lidze, pieczętując spadek tragiczną porażką 1-6 w Legnicy z Miedzią. 

Pora na drugoligowe realia

Do następnego sezonu Podbeskidzie będzie przygotowywało się już w 2. Lidze i można odnieść wrażenie, że będzie to sezon o „być albo nie być” dla zespołu z Bielsko-Białej. Drużyna będzie musiała mieć tylko jeden cel – awansować. Jeżeli to się nie stanie, jeszcze niedawno klub grający na poziomie Ekstraklasy może stać się średniakiem 2. Ligi.

Kadra drużyny z Bielsko-Białej nawet po spadku i odejściu niektórych piłkarzy będzie bardzo mocna na 2. Ligę. Poza tym spory stadion i budżet Podbeskidzia to rzeczy, którymi „Górale” przewyższają standardy trzeciego poziomu rozgrywkowego w naszym kraju.

OdpowiedzPrzekaż dalejDodaj reakcję

POLECANE

tagi