We wtorek w Cardiff rozstrzygnęła się kwestia awansu na Euro 2024. Po rzutach karnych Biało-Czerwoni pokonali Walię. Bohaterem meczu jednoznacznie można określić Wojciecha Szczęsnego, który nie tylko obronił decydujący rzut karny, ale w trakcie meczu koncertowo bronił strzały Walijczyków. Warto też dodać, że Polacy mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść już wcześniej.
Dłużąca się pierwsza połowa
Z perspektywy czasu można stwierdzić, że najważniejsze w tym meczu było utrzymanie do końca pierwszej połowy bezbramkowego remisu. Pierwsza połowa była dla reprezentacji Polski najtrudniejszym okresem w tym meczu. Choć dobrze weszliśmy w mecz, to nie potrafiliśmy stworzyć dogodnej sytuacji, czy oddać jakiegokolwiek mocnego strzału w światło bramki.
Z kolei Walia mogłoby się wydawać, że była nam w pewien sposób podporządkowana, ale tak naprawdę grała mądrze i choć nie utrzymywała się przy piłce, to była zdecydowanie bardziej konkretna. Groźne były stałe fragmenty gry, które poza tym, że były świetnie wykonywane, to Walijczycy dobrze z nich korzystali. Swoją siłę w powietrzu pokazywał Kieffer Moore, który oddał zdecydowanie najgroźniejszy strzał w pierwszej części gry.
To, co się mogło podobać w reprezentacji Polski, to plan na to spotkanie. Wreszcie odniosłem wrażenie, że Biało-Czerwoni mają jakiś plan na dane spotkanie i dążą, ku jego wykonaniu. To wręcz zaskakujące, patrząc na mecze Polski w ostatnich eliminacjach.
PRZERWA
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) March 26, 2024
Po 1. połowie remisujemy bezbramkowo w finale baraży o awans na mistrzostwa Europy.
___________
HT #WALPOL 0-0🏴🇵🇱 pic.twitter.com/snOU10h4Xb
Przewaga Polski
Po pierwszej połowie Polska przejęła inicjatywę i zaczęła prowadzić grę. Robiła to bardzo dobrze, szukała szans skrzydłami. Podobały mi się zejścia do środka Nicoli Zalewskiego. Piłkarz AS Romy często ścinał do środka i choć nie zawsze przynosiło to efekty, to urozmaicało naszą grę ofensywną.
Druga połowa należała do reprezentacji Polski. Walia cofnęła się i w zasadzie nie atakowała. Jedynie próbowała przebić obronę Polaków szybkimi kontrami, ale ci bardzo dobrze się bronili. Podopieczni trenera Michała Probierza prowadzili grę i stwarzali kolejne okazje, ale trochę bili głową w mur, ponieważ Walia bardzo nisko ustawiła swoją defensywę
Druga połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, także nadszedł czas na dogrywkę. W niej Walia już zupełnie odpuściła jakiekolwiek akcje ofensywne. Polska mogła kontrolować grę i to robił. Był groźny strzał Piotrowskiego, ale też jego jedna dramatyczna strata piłki. Były też rzuty rożne, na które Biało-Czerwoni mieli jakiś plan. Polacy wrzucali piłkę na około 7. metr od bramki Warda. Tam wbiegał Robert Lewandowski i w jednej z takich sytuacji gdyby napastnik Barcelony oddał strzał w światło bramki, to padłaby bramka.
Koniec dogrywki! Dodatkowe 30 minut nie wyłoniło zwycięzcy. Przed nami seria rzutów karnych 🔜
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) March 26, 2024
WALCZYMY! ✊
___________
120' #WALPOL 0-0 🏴🇵🇱 pic.twitter.com/qOoSqFE3Dw
Szczęsny bohaterem nie tylko w karnych!
Dogrywka również nie przyniosła rozstrzygnięcia, także nadszedł czas na rzuty karne. Biało-Czerwoni bardzo dobrze strzelali jedenastki, ale Walijczycy dobrze odpowiadali. W końcu, jednak przy wyniku 5-4 Wojciech Szczęsny obronił strzał Daniela Jamesa i stał się bohaterem.
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) March 26, 2024
Warto pamiętać, że Szczęsny już w trakcie meczu zaliczył kilka świetnych interwencji i dawał spokój w rozegraniu, który kilka razy dobitnie pokazał. Było kilka sytuacji, w których Szczęsny zagrał celnie i szybko pod presją Walijczyków. Poza tym naprawiał błędy kolegów, jak przy jednej sytuacji, w której Frankowski źle trafił w piłkę przy próbie jej wybicia.
Kacper Chojnacki