Niespełna rok temu Krystian Bielik po raz drugi zerwał więzadła krzyżowe podczas ligowego spotkania z Bristol City. W zeszłym tygodniu Polak nareszcie wrócił do treningów ze swoją drużyną i wkrótce ponownie będziemy mogli zobaczyć go na boisku.
Ogromny pechowiec
W tym roku minie już siedem lat od transferu utalentowanego 17-latka z Legii do Arsenalu. Drużyna prowadzona wówczas przez Arsene’a Wengera zapłaciła za Bielika aż 2,5 miliona euro po zaledwie kilku występach w Ekstraklasie. 4 stycznia Krystian Bielik skończył już 24 lata, a jego kariera nie potoczyła się tak, jak wróżono mu w 2015 roku. Brak poważnej szansy w Arsenalu, kilka wypożyczeń i pasmo kontuzji. Dopiero, gdy Bielik przeniósł się za ponad osiem milionów euro do Derby County, jego kariera nabrała rozpędu. Polak przebił się do pierwszego składu i zbierał dobre recenzje na zapleczu Premier League. Jednak wszystko posypało się, gdy w 2020 roku zerwał więzadła krzyżowe podczas meczu drużyny U-23. Ta kontuzja przekreśliła jego szanse na wyjazd na EURO 2020, które, jak wiemy, nie odbyło się z powodu wciąż trwającej pandemii. Bielik dostał drugą szansę wyjazdu na ten turniej, pod koniec roku wrócił do gry i osiągnął swoją życiową formę. Polak strzelił wówczas dwa gole, zdobył kilka nagród dla piłkarza meczu, a jego trener Wayne Rooney nie mógł nachwalić się pomocnika w mediach. Wszystko zaczęło iść w dobrą stronę, aż do wspomnianego już 30 stycznia 2021 roku i ponownego zerwania więzadeł. Bielik ostatecznie przegapił nieudane dla nas mistrzostwa Europy, a jak się okazało, nie zdążył nawet raz wystąpić w reprezentacji Paulo Sousy.
Ciężka sytuacja klubu
Piłkarz nie będzie mógł liczyć na spokojne wejście do zespołu po kontuzji. Sytuacja w Derby jest bardzo napięta, klub ma nóż na gardle. Przez problemy finansowe odjęto im aż 21 punktów, a bez nich Derby ma ich tylko 11. Strata do bezpiecznej strefy wynosi aż 11 oczek, przy dwóch meczach więcej rozegranych przez popularne Barany. Podopieczni Wayne’a Rooneya są w niezwykle ciężkim położeniu, a do utrzymania będą potrzebować naprawdę regularnego punktowania. Piłkarze będą grać nie tylko o utrzymanie, ale także o swoją przyszłość. W przypadku spadku, nie wiadomo co stanie się z drużyną, zatem zarówno Kamil Jóźwiak, jak i Krystian Bielik mają pół roku do pokazania swoich umiejętności. Szczególnie w przypadku tego drugiego możemy stwierdzić, że swoim poziomem znacznie przewyższa League One, i jeśli tylko potwierdzi to na boisku w rundzie wiosennej, na zainteresowanie nie powinien narzekać.
Reprezentacja
Powrót Bielika do treningów błyskawicznie przywołał pytanie, czy pomocnik będzie w stanie pomóc nam w marcowych meczach barażowych. Przez swoje problemy ze zdrowiem Bielik w dorosłej reprezentacji ma na swoim koncie ledwie trzy występy, w których prezentował się naprawdę znakomicie. Wydaje się, że do marca piłkarz powinien wejść już na pełne obroty, a jeśli tylko odzyska formę, będzie ogromnym wzmocnieniem dla nowego selekcjonera. Nie mamy w naszym kraju drugiego defensywnego pomocnika, który tak dobrze czuje się z piłką przy nodze. To zawodnik o profilu zupełnie odmiennym od Grzegorza Krychowiaka, na którym wielu kibiców nie raz chciało już postawić krzyżyk. W takim spotkaniu jak to z Rosją, posiadanie Bielika może być nieocenione.
Mimo wszystko, dla Krystiana najważniejsze powinno być teraz zdrowie i spokojny powrót do futbolu. To wciąż młody zawodnik, który ma przed sobą jeszcze kawał kariery, a jeśli urazy zaczną go omijać, to bez wątpienia jest to piłkarz z potencjałem na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii.