Przez ostatni miesiąc naprawdę dużo działo się w Niecieczy. Niech świadczy o tym fakt, że przez trenerski stołek przewinęło się aż czterech trenerów, a jeden z nich wytrzymał zaledwie dwa dni. Teraz jednak w klubie dwoją się i troją, aby stworzyć nowemu szkoleniowcu solidną kadrę, która utrzyma Niecieczę w Ekstraklasie.
Organizacyjnie? Bruk-Bet Termalica Nieciecza
Wszystko zaczęło się od dość niespodziewanego zwolnienia Mariusza Lewandowskiego. Albo inaczej. Spodziewanego, ale wszyscy myśleli, że zmiana trenera nastąpi po ostatnim ligowym meczu w 2021r., ale państwo Witkowscy postanowili nie zwlekać i pożegnali się z Lewandowskim po porażce ze Stalą Mielec. W następnym spotkaniu drużynę poprowadził Waldemar Piątek, który dotychczas odpowiadał za trening bramkarzy. Jak się okazało Bruk-Bet nie miał przygotowanego następcy, więc Piątek stał się kimś więcej niż trenerem tymczasowym, bo to z nim drużyna rozpoczęła przygotowania do rundy wiosennej. Piłkarze nie wiedzieli, co będzie dalej. Rok kończyli bez trenera, ale za to z serią siedmiu meczów bez zwycięstwa. Przez kilka tygodni o potencjalnych nowych szkoleniowcach, czy piłkarzach dowiadywali się co najwyżej z Twittera. Zarząd chciał zatrudnić Pavola Stano, Piotra Stokowca, czy Marcina Brosza, ale odmówili. Jak się zaraz okazało nie tylko oni…
48 godzin Probierza
Nie wiemy, czy Michał Probierz oglądał film w reżyseri Waltera Hilla, ale na emeryturze mógłby wyreżyserować jeszcze lepsze dzieło o podobnym tytule. Oczywiście główną rolę otrzymałby sam 49-latek, ale też Krzysztof Witkowski, bo to przecież przez niego Probierz po dwóch dniach zrezygnował z pracy w Niecieczy. To od samego początku wyglądało komicznie. Jeden z kandydatów do objęcia reprezentacji Polski wiąże się z ostatnią drużyną Ekstraklasy. Zresztą mam wrażenie, że Probierz im jest przymierzany do najlepszych klubów (także zagranicznych) to ląduje w miejscach, w których obecnie sytuacja jest beznadziejna. Mimo wszystko opinia publiczna słusznie uważała, że Bruk-Bet pod jego wodzą może grać skuteczny futbol, co mogłoby dać utrzymanie, a w kolejnych sezonach walczyć o coś więcej. Początkowo Probierz miał mieć podobne kompetencje, jak w Cracovii. W Niecieczy miał również odpowiadać za politykę transferową i za praktycznie cały pion sportowy, aż tu nagle niczym Feniks z popiołów odrodził się Krzysztof Witkowski, dotychczasowy bierny dyrektor sportowy. Dlaczego bierny? W ostatnich miesiącach jego pozycja wyraźnie zmalała. Miał niewielki wpływ na decyzje podejmowane w klubie. Gdy Michał Probierz podpisał umowę, w Niecieczy zastanawiano się jak przywrócić Witkowskiego do czynnego uczestnictwa w życiu klubu. Postawiono z powrotem powierzyć mu obowiązki dyrektora sportowego. To bardzo nie spodobało się Probierzowi, który na wieść o tym postanowił niezwłocznie rozwiązać kontrakt. I tyle go widzieli…
Latal na ratunek
W Niecieczy wiedzieli, że po fiasku z Probierzem szybko muszą ocieplić wizerunek i znaleźć nie gorszego trenera. Czy Radoslav Latal jest lepszym trenerem? Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ale Czech pracując w Piaście przez dwa lata zrobił lepsze wrażenie, niż Probierz przez dekadę. Z gliwiczanami osiągnął historyczne wicemistrzostwo w sezonie 2015/2016 z ledwie trzypunktową stratą do Legii. Nie da się ukryć, że był to wynik nieco ponad stan, bo w kolejnych miesiącach Piast Latala wyraźnie osłabł. Mimo to Czech pozostawił po sobie dobre wrażenie. Potem pracował jeszcze w Dynamie Brześć i Spartaku Trnawa, a ostatnio najdłużej w swojej karierze, bo 730 dni w Sigmie Ołomuniec. O ile wcześniej grał głównie o mistrzostwa, teraz będzie musiał się zmierzyć z widmem spadku. Sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna. Nieciecza w kilku meczach pokazała, że jest w stanie powalczyć z najlepszymi. Wydaje się, że z niemałym doświadczeniem Latala oraz wartościowych transferach przychodzących uda się osiągnąć upragniony cel.
Zagraniczne posiłki
Po ruchach do klubu widać, że Witkowski i cały zarząd idzie all-in. Rzeczywisty budżet „Słoników” to jedna wielka zagadka, ale zakładamy, że mimo stabilnej sytuacji finansowej Nieciecza dotychczas nie szastała pieniędzmi. Teraz widać, że jest inaczej. Do klubu przyszli Zvonimir Kozulj znany z występów w Pogoni Szczecin oraz bramkarz Pavel Pavlyuchenko. Są to transfery gotówkowe. Ponadto wypożyczeni zostali Dawid Kocyła z Płocka oraz Matej Hybs z Victorii Pilzno, a to pewnie jeszcze nie koniec wzmocnień. Gołym okiem widać, że Bruk-Bet idzie na ilość i jakość. Nowi zawodnicy nie powinni mieć problemów z aklimatyzacją, więc już od pierwszego meczu trener ma prawo od nich dużo wymagać.
W Niecieczy ostatnio nie było spokojnie mimo tego, że mieszka tam nieco ponad 700 osób. Nie ma tam żadnej przemyślanej koncepcji za którą można by ją pochwalić. Jednakże ostatnie transfery w tym zatrudnienie uznanego w Polsce trenera pozwalają realnie myśleć o tym, że Bruk-Bet mimo wszystko się utrzyma. Pytanie co dalej? Kolejna rewolucja kadrowa, czy jednak postawienie na stabilność?