Hat-trick Mbappe to za mało. Argentyna mistrzem świata!

(221219) -- LUSAIL, Dec. 18, 2022 (Xinhua) -- Lionel Messi (C) of Argentina celebrates with teammates during the awarding ceremony of the 2022 FIFA World Cup at Lusail Stadium in Lusail, Qatar, Dec. 18, 2022. (Xinhua/Cao Can)

2022.12.18 LUSAIL
pilka nozna Mistrzostwa Swiata Katar 2022
Argentyna - Francja
Foto Cao Can/Xinhua/PressFocus

!!! POLAND ONLY !!!

To był mecz godny finału Mistrzostw Świata. Do 80. minuty zanosiło się na łatwe i spokojne zwycięstwo Argentyny. Wtedy to przebudził się Kylian Mbappe i zaczęły się wielkie emocje, na które liczyliśmy. Najpierw Francja doprowadziła do dogrywki, a później doprowadziła do serii jedenastek. W niej lepsi okazali się Argentyńczycy i to oni zostali mistrzami świata, a Leo Messi wygrał wszystko, co było w futbolu do wygrania.

Od początku spotkania grę prowadzili Argentyńczycy, którzy już w 5. minucie oddali pierwszy celny strzał na bramkę Hugo LLorisa, który jednak nie miał żadnych problemów z próbą Alexisa Mac Allistera. Trzy minuty później po ładnej akcji w wykonaniu Albicelestes , wywalczyli oni rzut rożny po uderzeniu Rodrigo de Paula. Groźnie było także w 17. minucie, kiedy Argentyńczycy wyszli z akcją po przechwycie piłki, Angel Di Maria uderzył jednak bardzo niecelnie.

Piłkarze z Ameryki Południowej stosowali wysoki pressing, grali agresywnie w odbiorze, nie pozwalając Francuzom na rozwinięcie skrzydeł i pokazanie swoich atutów. Bardzo aktywny był Angel Di Maria, choć z początku nie przekładało się to w żaden sposób na wynik meczu. Ale tylko do pewnego czasu, bo w 21. minucie po indywidualnej akcji piłkarza Juventusu i faulu Ousmane Dembele w polu karnym, sędzia Szymon Marciniak bez wahania wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Leo Messi i pewnym strzałem pokonał Hugo Llorisa. Albicelestes wyszli na prowadzenie, dokumentując tym samym przewagę w początkowych dwudziestu kilku minutach gry.

Można było się spodziewać, że stracona bramka podziała mobilizująco na obrońców mistrzowskiego tytułu, że przebudzą się oni z letargu, w jakim tkwili od rozpoczęcia meczu. Nic bardziej mylnego. To Argentyna poszła za ciosem i niespełna piętnaście minut później prowadziła już 2-0. Akcję bramkową można pokazywać jako przykład idealnie wyprowadzonego kontrataku, na pełnej szybkości i z doskonałym wykończeniem Angela Di Marii.

Francja była stłamszona przez rywali, Francja w tym meczu nie istniała. Niewidoczni byli Antoine Griezmann i Kylian Mbappe, podań nie dostawał Olivier Giroud. To wszystko spowodowało, że Didier Deschamps jeszcze przed przerwą zdecydował się na dokonanie korekt w składzie, w miejsce Giroud i Ousmane Dembele wpuszczając na boisko Marcusa Thurama i Randala Kolo Muaniego. Do przerwy ani obraz gry, ani wyniik się nie zmieniły i po czterdziestu pięciu minutach znacznie bliżej upragnionego trofeum była Argentyna.

Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy Argentyńczycy mogli podwyższyć prowadzenie i właściwie zamknąć ten mecz, lecz dobrą interwencją popisał się w tej sytuacji Hugo Lloris. Po chwili francuski bramkarz znów musiał się wykazać, broniąc strzał Rodrigo de Paula. Dziesięć minut później z ostrego kąta uderzał Julian Alvarez, po raz kolejny jednak na posterunku był Lloris.

Minuty mijały, a Francuzi nadal nie potrafili zagrozić bramce Emiliano Martineza. Argentyna kontrolowała przebieg spotkania, grając mądrze, z każdą kolejną akcją, każdym kolejnym podaniem przybliżając się do końcowego triumfu.

W 71. minucie przypomniał w końcu o swojej obecności na boisku Kylian Mbappe, oddając strzał zza pola karnego, który jednak przeleciał nad poprzeczką. W odpowiedzi uderzał Enzo Fernandez, ale za lekko aby zaskoczyć Llorisa. Kilka minut później w polu karnym faulowany przez Nicolasa Otamendiego był Randal Kolo Muani i Szymon Marciniak po raz drugi w tym spotkaniu wskazał na wapno. Do piłki podszedł Mbappe i choć wyczuł jego intencje Martinez, to piłka po strzale gwiazdy Trójkolorowych zatrzepotała w siatce. Chwilę później było już 2-2, a Kylian Mbappe miał na swoim koncie już dwa trafienia.

Francja wróciła z dalekiej podróży, doprowadzając do wyrównania. Jednostronne dotąd spotkanie zamieniło się w fantastyczny spektakl. Do końca regulaminowego czasu gry pozostawało niespełna dziesięć minut, a zwycięzcy finału XXII Mistrzostw Świata nadal nie znaliśmy. Teraz to Trójkolorowi byli w lepszym położeniu, to oni uwierzyli, że ten mecz jest do wygrania. Zaczęli lepiej ustawiać się w defensywie, nie zostawiali już tak dużo miejsca swoim rywalom jak przed zdobyciem pierwszej bramki. W poczynaniach Argentyńczyków widać było z kolei dużą nerwowość, popełniali oni niepotrzebne faule. Częściowo można to zrozumieć, byli przecież tak blisko celu, a teraz cała zabawa zaczynała się od nowa.

Oba zespoły mogły zakończyć ten mecz bez konieczności grania dogrywki. W doliczonym czasie gry skutecznymi interwencjami popisali się jednak obaj bramkarze, w związku z czym do wyłonienia zwycięzcy potrzebne było dodatkowe trzydzieści minut gry.

W pierwszej części dogrywki najlepszą okazję na wyjście na prowadzenie mieli w samej jej końcówce Argentyńczycy.  Po dobrej zespołowej akcji, piłka trafiła do Lautaro Martineza, który został zablokowany. Po chwili ten sam piłkarz ponownie stanął przed szansą pokonania Hugo Llorisa, uderzył jednak bardzo źle.

To co, nie udało się w pierwszej, udało się na początku drugiej części dogrywki. Strzał Lautaro Martineza obronił co prawda Lloris, ale wobec dobitki Leo Messiego był już bezradny. Podniosła się Argentyna, znowu to piłkarze z Ameryki Południowej byli o krok o mistrzowskiego tytułu.

W 117. minucie sytuacja znów się zmieniła. Ręką w polu karnym zagrał Gonzalo Montiel i po raz kolejny przed szansą na pokonanie Emiliana Martineza z jedenastu metrów stanął Kylian Mbappe. Francuz uderzył w ten sam róg co poprzednio, ponownie doprowadzając do wyrównania.

Nieubłaganie zbliżała się seria rzutów karnych. Francuzi postanowili spróbować jeszcze zaatakować i uniknąć wojny nerwów podczas serii jedenastek. Już w 123. minucie przed kapitalną okazją stał Randal Kolo Muani, Emiliano Martinez popisał się jednak kapitalną interwencją. Kto wie, czy nie najważniejszą w całym turnieju. W odpowiedzi do siatki mógł trafić Lautaro Martinez, który jednak po raz kolejny potwierdził, że zdecydowanie nie był to jego turniej.

Konkurs rzutów karnych zaczęli najwięksi na tym turnieju, czyli Kylian Mbappe i Leo Messi, obaj trafiając do siatki. Póżniej Emiliano Martinez obronił jedenastkę wykonywaną przez Kingsleya Comana, a Aurelien Tchouameni przestrzelił. Argentyńczycy natomiast się nie mylili, a decydującego karnego wykorzystał Gonzalo Montiel i to Albicelestes zostali Mistrzami Świata!

Francja liczyła na obronę mistrzowskiego tytułu, tak jak kiedyś ta sztuka udała się Włochom i Brazylijczykom. Mimo, że odnieśli olbrzymi sukces, zostając wicemistrzami świata, to dla nich takie zakończenie turnieju było potraktowane jak porażka. W finale musieli jednak uznać wyższość Argentyny, a Leo Messi zdobył to, czego tak bardzo pragnął i czego mu brakowało – tytuł Mistrza Świata.

Patrycja Rychlewicz

POLECANE

tagi