Europejski sen Śląska Wrocław trwa dalej. Po wysokim zwycięstwie nad Rigą FC w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji na Tarczyński Arena we Wrocławiu, podopieczni Jacka Magiery zapewnili sobie awans do kolejnej rundy eliminacyjnej, w ramach której wrocławianie zmierzą się z szwajcarskim zespołem FC Sankt Gallen. Drużyna prowadzona przez Enrico Maassena pewnie pokonała w dwumeczu kazachski Toboł Kustanaj (1:5), zapewniając sobie tym samym awans do kolejnej fazy rozgrywek. Czego Śląsk musi się obawiać? W jaki sposób może wykorzystać słabe punkty rywala? Kto będzie stwarzał największe zagrożenie pod bramką Rafała Leszczyńskiego? O te kwestie i nie tylko zapytałem Adama Sankowskiego – pasjonata szwajcarskiej piłki.
Wicemistrz Polski w nowej kampanii rozgrywek zaliczył spory falstart. Śląsk wygrał tylko jedno z czterech rozegranych do tej pory spotkań. Od początku rozgrywek drużyna zmagała się z problemami kadrowymi, które bezpośrednio przełożyły się na przeciętne rezultaty. Grę w trzeciej rundzie eliminacji „Wojskowi” zapewnili sobie wygrywając u siebie 3:1 z Rigą FC. Pomimo niełatwej sytuacji, to spotkanie z pewnością może napawać wrocławskich kibiców małym optymizmem przed środową batalią.
– Cel został zrealizowany. Z tego najbardziej się cieszymy. Jestem zadowolony, bo idziemy w dobrym kierunku. Mamy coraz więcej zdrowych zawodników – podsumował sytuację kadrową Śląska na pomeczowej konferencji prasowej trener Jacek Magiera.
W celu solidnej regeneracji przed środowym starciem w europejskich pucharach, ligowe starcie Śląska z Radomiakiem zostało przełożone, a kilku zawodników z pierwszego zespołu zagrało w meczu drużyny rezerw.
– Trudno skreślać kogoś przed dwumeczem. Na pewno będziemy grać z drużyną o dużo wyższej jakości. Nasi analitycy byli w Szwajcarii i oglądali naszego przeciwnika. Natomiast z każdym tygodniem, miesiącem będziemy wyglądać jeszcze lepiej. Możemy pracować, wprowadzać piłkarzy. Nasz cel jest niezmienny – awans do kolejnej rundy – ocenił rywali Jacek Magiera.
Drużyna FC Sankt Gallen przed środowym spotkaniem może sprawiać wrażenie rozpędzonego zespołu. Podopieczni trenera Enrico Maassena pewnie pokonali w dwumeczu Toboł Kustanaj, zapewniając sobie awans do kolejnej rundy. W lidze przegrali jedno spotkanie, a w pozostałych dwóch triumfowali zdobywając łącznie 8 goli. Taki bilans daje im obecnie czwarte miejsce w ligowej stawce z sześcioma punktami na koncie. Głębszej analizy rywala Śląska Wrocław pomógł mi dokonać pasjonat szwajcarskiej piłki – Adam Sankowski.
Szymon Gawrycki Tkacz (PolskaPiłka.pl): Jak z twojej perspektywy Szwajcarzy podchodzą do tego spotkania? Są pewni zwycięstwa, czy jednak w jakimś stopniu patrząc na rezultaty Śląska z minionego sezonu obawiają się wrocławskiej ekipy?
Adam Sankowski (Szwajcarska Piłka): Myślę, że Śląsk jest dla nich dużą niewiadomą. Sądzę, że nie są pewni zwycięstwa, ale uważają, że mają bardzo duże szanse na awans do kolejnej rundy.
SGT: Która formacja tej drużyny może sprawić Śląskowi największe kłopoty?
AS: Zdecydowanie ofensywa. Główną filozofią Sankt Gallen jest ofensywna, składna gra. Z przodu mają wielu szybkich, dobrych technicznie piłkarzy, a także bogatą ławkę rezerwowych.
SGT: Rozmawialiśmy o mocnych stronach, to teraz zapytam o newralgiczne punkty podopiecznych Maassena.
AS: Największą piętą achillesową St. Gallen jest defensywa. Tak, jak wcześniej wspomniałem, ich gra opiera się głównie na groźnej ofensywnie pod bramką rywala, a to często skutkuje tym, że mało piłkarzy zostaje z tyłu i rywal może łatwo i szybko ich skontrować. Najbardziej solidnym obrońcą jest Albert Vallci, który trzyma linię defensywy w ryzach, natomiast reszta obrońców prezentuje dość przeciętny poziom.
SGT: Mecz Śląska Wrocław z Radomiakiem Radom został przełożony, aby zawodnicy mieli więcej czasu na regenerację i mogli spokojnie przygotować się do meczu eliminacyjnego. St. Gallen, mimo rozegranego spotkania z Tobołem, w niedzielę podeszło do ligowego starcia z Lausanne. Myślisz, że taki obrót spraw może wpłynąć na formę Szwajcarów w starciu ze Śląskiem?
AS: Wydaje mi się, że to może mieć znaczenie. Do starcia w lidze wyszli pierwszym, najmocniejszym składem i dopiero pod koniec kiedy już prowadzili trener zarządził roszady. Fakty są też takie, że w Szwajcarii można przełożyć tylko jeden mecz za zgodą władz ligi i musi być to mecz czwartej rundy eliminacji.
SGT: Swoją drogą, spotkanie z Lausanne było bardzo intensywne i przewrotne dla St. Gallen, prawda?
AS: Tak, Lausanne mocno postawiło się St. Gallen. Wywierali mocny pressing, operowali skrzydłami. Oba zespoły wymieniały się ofensywnymi ciosami, co poskutkowało wysokim wynikiem. Prawda jest też taka, że z tego, co pamiętam ostatnie spotkanie, które St. Gallen zremisowało 0:0 miało miejsce trzy lata temu. W meczach z ich udziałem zazwyczaj pada wiele goli.
SGT: Wicemistrz Polski po odejściu Erika Exposito zmaga się z problemami na pozycji numer ‘9’, natomiast rywal wrocławskiej drużyny na deficyt w tej części boiska raczej narzekać nie może.
AS: Z pewnością. Główną gwiazdą w ataku jest Chadrac Akolo, który w poprzednim sezonie zdobył najwięcej goli ze wszystkich napastników w drużynie. Jest to szybki, obunożny napastnik, który nieźle wypada w pojedynkach powietrznych. Dodatkowo często imponuje widowiskowym dryblingiem. Na miejscu Śląska obawiałbym się go pod bramką Leszczyńskiego. Drugim napastnikiem jest Willem Geubbels, którego osobiście wielkim fanem nie jestem. Często koncertowo potrafi marnować dogodne sytuacje, natomiast dysponuje bardzo dobrymi warunkami fizycznymi i może zrobić różnicę na boisku. Trener z przodu ma także do dyspozycji Christiana Witziga i Isaaca Schmidta, czyli dwa motory napędowe większości akcji przeprowadzanych przez St. Gallen. Witzig świetnie gra prawą nogą, a także bardzo dobrze uderza z dystansu. Myślę, że Śląsk musi na niego uważać. Isaac Schmidt to ofensywny prawy obrońca, który ma duże aspiracje ofensywne, lubi pojedynki „jeden na jeden”.
SGT: Jakiego spotkania ze strony rywala Śląska możemy spodziewać się w środowy wieczór?
AS: Sankt Gallen to przede wszystkim ofensywa. Kiedy nawet zaczynają kreować akcje od bramki, napastnicy od razu wbiegają w pole karne, aby przejąć piłkę. Stosują bardzo wysoki i agresywny pressing, grają szybkimi podaniami wzdłuż boiska, by jak najszybciej przekazać piłkę napastnikom. Jednak pamiętajmy, że Śląsk może to wykorzystać wyprowadzając szybkie kontry.
SGT: Sądzisz, że kibice St. Gallen będą w stanie wypełnić trybuny Kybunpark do ostatniego krzesełka przy okazji środowego spotkania?
AS: Jeżeli chodzi o siłę kibicowską, to Sankt Gallen wiedzie prym wśród szwajcarskich zespołów, więc myślę, że stadion może być wypełniony.
SGT: W jakiej dyspozycji twoim zdaniem jest ten zespół? Z jednej strony może wydawać się, że są rozpędzeni, z drugiej jednak zdarzyła im się porażka na start z niżej notowanym zespołem Wintherhuru.
AS: Mogę śmiało przyznać, że są w naprawdę niezłej formie. Oczywiście nie uniknęli porażki z Wintherhur, natomiast nie jest to niczym zaskakującym, bowiem ta drużyna jest znana z dobrej gry na własnym terenie, wiedzą jak się bronić. Kolejne mecze wyglądały już znacznie lepiej. W pierwszym spotkaniu w europejskich pucharach szybko zdominowali Toboł, fenomenalnie poradzili sobie z Young Boys, zwyciężając 4:0. Ich dużym atutem jest gra u siebie, gdzie są w stanie strzelać sporo goli, co niejednokrotnie potwierdzili w tym sezonie. Śląskowi w Sankt Gallen będzie bardzo ciężko, w rewanżu myślę, że wrocławianie mają dużo większe szanse na korzystny wynik.
SGT: Wiemy, że pozycja bramkarza obsadzona jest przez Lawrenca Ati Zigiego, którego kojarzyć możemy z reprezentowania Ghany. Jaki poziom prezentuje ten 27-latek?
AS: Lawrence Ati Zigi prezentuje bardzo wysoki poziom. Dwa sezony temu został wybrany najlepszym bramkarzem ligi, w poprzednim sezonie znalazł się wśród nominowanych, w meczu z Lausanne także był bardzo mocnym punktem St. Gallen, kilkukrotnie chroniąc zespół przed stratą bramki.
SGT: Na sam koniec zapytam Cię jeszcze o Twój typ na pierwszy Śląska Wrocław z FC Sankt Gallen, a także mecz rewanżowy.
AS: Dobrze życzę Śląskowi, natomiast jeżeli chodzi o pierwszy mecz, to obstawiam 4:1 dla FC Sankt Gallen, a w rewanżu padnie remis 1:1.
Dziękuję za rozmowę.
Ja również.